Styczeń, 2018
Dystans całkowity: | 103.90 km (w terenie 26.00 km; 25.02%) |
Czas w ruchu: | 06:26 |
Średnia prędkość: | 16.15 km/h |
Liczba aktywności: | 3 |
Średnio na aktywność: | 34.63 km i 2h 08m |
Więcej statystyk |
Halemba
-
DST
27.70km
-
Czas
01:53
-
VAVG
14.71km/h
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś grała Orkiestra. Z tej okazji w Rudzie Śląskiej został zorganizowany
Rudzki Spęd Rowerowy, w którym rowerzyści mieli przejechać ulicami miasta.
Postanowiłem się dołączyć, jako, że granie z Orkiestrą ma moje pełne poparcie,
a przy okazji można było fajnie na rowerku spędzić czas. Niedziela była słoneczna, choć wietrzna i zimna, temperatura ok -2ºC, ale to nie
sprawiało mi żadnych problemów, bo byłem odpowiednio przygotowany na takie
warunki. Ludzi też zebrało się sporo, z
tego co usłyszałem było ponad 100 osób.
Spod domu dojechałem do Nowego Bytomia pod Urząd Miejski, krótko przed
13.00 i od razu dołączyłem do ekipy startującej na Spęd. Przejechaliśmy przez
Wirek, Bykowinę, Kochłowice do Halemby prowadzeni przez Policję i zabezpieczani
przez Straż Miejską.
W Halembie przy Aquaparku mieliśmy krótką przerwę na
rozgrzewkę (kto chciał) gorącą herbatę i ciastko. Potem mieliśmy dalej ruszyć
przez Halembę Bielszowice, Godulę, Rudę i Chebzie z powrotem do Nowego Bytomia.
Ale tam mnie już nie było.Szkoda. Mała awaria, a wszystko
popsuła. Trzeba było zrezygnować z dalszej jazdy i ruszyć w stronę domu zamiast
dalej z całą ekipą. Cieszę się jednak, że choć ten kawałek udało mi się
przejechać w ramach spędu. Może przy okazji jakiegoś następnego spędu lub zorganizowanego rowerowania uda mi się
wybrać.
Było super, choć krócej niż planowałem – tylko niecałe 28
km.
Kategoria Wycieczki
SW
-
DST
13.10km
-
Czas
00:46
-
VAVG
17.09km/h
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po Świonach
Kategoria Transport
Repty
-
DST
63.10km
-
Teren
26.00km
-
Czas
03:47
-
VAVG
16.68km/h
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nowy rok rozpoczął się bezśnieżnie,
a sobota była dodatkowo bez deszczu i z temperaturą ok 9⁰ C więc trzeba było
wykorzystać tą sprzyjającą okoliczność na pedałowanie po okolicach. Plany były
inne – Pyskowice i Łubie, gdzie znajdują się pałac oraz groby potomków znanego śląskiego
przedsiębiorcy pochodzącego ze Szkocji Johna Baildona, ale skończyło się na
Zbrosławicach i Reptach i odrobinie off-road’u.
Ruszyłem z Piaśnik przez Lipiny
ścieżką rowerową wzdłuż ul. Chorzowskiej do Rudy Śl. Chebzia. W Chebziu przy
rondzie można zobaczyć krzyż Męki Pańskiej z 1902 r. (więcej info na http://www.przydrozne.eu/strony/ruda/k_ruda_karta_kb113.html),
a przy ul. Pawła pozostałości po kopalni Paweł, dawniej Paulus należącej do
rodziny Schaffgotsch w dużej części zagospodarowane i częściowo odnowione.

Krzyż Męki Pańskiej w Chebziu


Była kopalnia Paweł w Chebziu
Potem przez Godulę Rudzką Obwodową Trasą Rowerową dojechałem do Orzegowa, a dalej ominąłem Rudzką Kuźnicę i drogą łączącą Bytom z Zabrzem tj. ul. Bytomską w Zabrzu dojechałem do Biskupic, najstarszej dzielnicy Zabrza. Zatrzymałem się obok koksowni Jadwiga w Biskupicach na krótką chwilę i mogłem poczuć niemiłe zapachy z niej dochodzące.


Koksownia Jadwiga
Dalej trasa prowadziła przez Osiedle Młodego Górnika, obok byłej KWK Pstrowski, a obecnie ZG Siltech,


Kopalnia Siltech
a potem ścieżką rowerową obok stawu, a dalej także ścieżkami rowerowymi wzdłuż ulic Goduli, Ofiar Katynia i Jordana do Helenki. Od Helenki do Bytomia Stolarzowic jechałem już niestety drogą po której poruszały się taż samochody. Ścieżki wzdłuż ul. Goduli, Ofiar Katynia i Jordana w Zabrzu są większości wydzielone, ale niestety w dużej części wykonane z kostki brukowej. W Rokitnicy można zobaczyć zabudowania Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, ciekawe zabytkowe „Osiedle hr. Ballestrema” zaprojektowane przez Hansa von Poellnitza, wybudowane w latach 1905-1913 dla górników pracujących w kopalni Castellengo na koszt hrabiego von Ballestrem. Na osiedlu znajdują się też tzw. „stalowe domy” wybudowane w latach 30 XX w.


Budynki Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Rokitnicy
W Stolarzowicach wjechałem w ul. Przyjemną, którą jechałem do DK 78. Na skrzyżowaniu z drogą w DK 78 skręciłem w lewo w kierunku na Gliwice, a następnie po ok 200 m w prawo w pierwszy wjazd do lasu. Lasem początkowo jechałem drogą z drobnego dobrze ubitego i wyrównanego tłucznia, a następnie drogą gruntową.

Las między Wieszową a Ptakowicami
Po wyjeździe z lasu jedzie się łąką wzdłuż potoku ledwo widoczną ścieżką, niemniej jednak nie sposób się zgubić. W ten sposób dojechałem do Zbrosławic, gdzie można zobaczyć z zewnątrz zniszczony zamek z XVIII w. W Zbrosławicach, które przez II WŚ leżały po niemieckiej stronie granicy znajdują się bunkry niemieckiej Pozycji Górnośląskiej, ale te zostawiłem sobie na inną okazję. W Zbrosławicach wjechałem ul. Zamkową a potem Wolności, którą dojechałem do granicy z Tarnowskimi Górami. Po ok 250 ma od wjazdu do Tarnowskich Gór skręcamy w prawo w drogę gruntową, tak jak wskazuje niebieski szlak turystyczny. Tym szlakiem dojeżdżamy do rzeki Dramy a następnie do Parku w Reptach. W tym miejscu należy uważać, rzeka się rozwidla a oznaczenie na drzewach jest dość kiepskie i przed samą rzeką trzeba skręcić w lewo i przeprawić się po kamieniach przez rzekę. Tutaj niestety początkowo wybrałem złą drogę i skręciłem w prawo co spowodowało, że w czasie zbyt wolnej jazdy przez rzeczkę zatrzymałem się na środku w piaszczystym dnie i jedyne co mi przyszło zrobić to podjąć decyzję, którą nogę wsadzić do wody. Dzięki temu resztę drogi do domu jechałem w mokrym bucie. Przeprawiając się z powrotem udało mi się jednak przejechać rzeczkę bez zatrzymywania się (przy większej prędkości) dzięki temu uniknąłem dalszego moczenia nóg. Następnie tym razem po prawidłowym przeprawieniu się przez rzekę musiałem podjechać pod górę mijając resztki murów z kamieni, będących najprawdopodobniej ogrodzeniem parku pałacowego.


Repty pozostałości kamiennego muru
Niestety obecnie na szlaku prowadzącym do Parku leży zwalone drzewo – trzeba je ominąć. W ten sposób dojechałem do głównej części parku, gdzie większość ścieżek jest pokryta asfaltem. W parku przejeżdżam obok pierwszego z dwóch wejść do Sztolni Czarnego Pstrąga - Szybu Ewa, drugie wejście do sztolni Szyb Sylwester mijam za parę chwil.


Szyb Sylwester (Sztolnia Czarnego Pstrąga)
W Parku mieści się także Górnośląskie Centrum Rehabilitacji i ośrodek salezjański.

Ośrodek Salezjański w Reptach
W 2017 r. Sztolnia Czarnego Pstrąga wraz z leżącą w pobliżu Zabytkową Kopalnię Srebra i resztą podziemi Tarnogórskich zostały wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO – jest co oglądać. W Parku są dobrze oznaczone szlaki rowerowe wraz z tablicami kierunkowymi, zgodnie ze znakami skierowałem się w stronę Zamku w Starych Tarnowcach, a następnie drogami gruntowymi mijając Park Wodny w Tarnowskich Górach z powrotem do Rept.

Zamek w Starych Tarnowicach
W Reptach Starych warte zobaczenia są kościół św. Mikołaja (trzeba podjechać pod górkę) i Źródło Młodości.

Kościół św, Mikołaja w Reptach


Źródło Młodości
Źródło Młodości uznawane za jedno ze kilku źródeł Dramy znajduje się przy ul. ks. Waliski. Niedaleko - kilkanaście metrów od źródła posadowiony jest kamień graniczny, na którym na pamiątkę podpisania traktatu wersalskiego została wyryta data 28.06.1919 i napis Versailles. Kamień ten przed II WŚ znajdował się na granicy polsko-niemieckiej prawdopodobnie między Reptami a Stolarzowicami. Obok kamienia granicznego znajduje się placyk z ławkami, których podstawy wykonano z kamieni granicznych. Na podstawach ławek po przeciwnych stronach można zauważyć wykute litery D i P.


Kamienie graniczne przy Źródle Młodości
Z Rept Starych zacząłem kierować się w stronę domu i dobrze wytyczonymi szlakami rowerowymi pojechałem przez Segiet, Blachówkę, Dąbrowę Miejską (tu po przejechaniu tunelem pod autostradą skręciłem w lewo w asfaltową drogę techniczną prowadzącą wzdłuż autostrady – na wprost możliwa jazda lasem do Miechowic) w kierunku dzielnicy Bytomia Karb mijając po drodze staw Brandka.

Staw Brandka
Niedaleko Brandki wyjechałem na ul. Celną, a następnie ul. Konstytucji, a później ul. Techniczną (na końcu ul. Technicznej mijamy pusty plac porośnięty trawą – w tym miejscu znajdowało się osiedle mieszkaniowe, ale z powodu szkód górniczych spowodowanych wieloletnią rabunkową eksploatacją przez pobliskie kopalnie zostało kilka lat temu rozebrane) przejechałem pod wiaduktem DK 94 i pod torami linii kolejowej 131 Chorzów Batory-Tczew i dojechałem do torów kolejki wąskotorowej Górnośląskich Kolei Wąskotorowych łączących Bytom z Tarnowskimi Górami i Miasteczkiem Śląskim (latem można połączyć przejazd wąskotorówką z rowerowaniem wokół jeziora Nakło-Chechło i ewentualnie kąpielą w jeziorze). Jadąc wzdłuż torów kolei wąskotorowej przejeżdżamy przez stację Bytom Karb Wąskotorowy i dalej ul. Mikołaja Reja i ul. Składową dojeżdżamy ponownie do wąskiego toru. Wzdłuż torów kolei wąskotorowej przejechałem ponownie nad torami linii kolejowej 131 i 132 prowadzącej z Bytomia do Wrocławia (są tam wytyczone bezpieczne przejazdy), mijając po prawej stronie zabudowania nieczynnej Elektrociepłowni Szombierki z charakterystyczną wieżą zegarową. Elektrownia znajduje się na Szlaku Zabytków Technik Województwa Śląskiego, została wybudowany w na początku lat 20 XX w przez Schaffgotsch Bergwerksgesellschaft GmbH spółkę, której właścicielką była spadkobierczyni śląskiego magnata przemysłowego „króla cynku” Karla Godulli (Karol Godula) Johanna Gryzik, zwana również „śląskim kopciuszkiem” oraz jej mąż Hans-Ulrich von Schaffgotsch właściciel dóbr w Kopicach niedaleko Grodkowa. Elektrownia została zaprojektowana przez berlińskich architektów Georga i Emila Zillmann, znanych również z zaprojektowania osiedli robotniczych Giszowca i Nikiszowca oraz kopalni Giesche (obecnie Wieczorek). Po minięciu elektrowni dojechałem drogą gruntową do ul. Rostkowskiego na osiedle w Szombierkach, zwanych kiedyś Chruszczowem, a następnie ul. Karpacką do ul. Zabrzańskiej. Na skrzyżowaniu Zabrzańskiej i Frycza-Modrzewskiego znajduje się zabytkowy kościół z początku XX w pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa, w którym pochowany został Karl Godulla, który mieszkał niedaleko od tego miejsca w nieistniejącym już pałacu. Ulicą Frycza-Modrzewskiego przez Godulę, Chebzie, Lipiny dojeżdżam Piaśnik i tak kończy się ta styczniowa wycieczka Trasa miała około 62 km nie była zbyt wymagająca, poza faktem, że z uwagi na porę roku w lasach i na drogach gruntowych było dużo błota i wody . Ale miał być fun i off-road i było wszystko co miało być.
Kategoria Wycieczki