Styczeń, 2025
Dystans całkowity: | 186.32 km (w terenie 17.00 km; 9.12%) |
Czas w ruchu: | 11:30 |
Średnia prędkość: | 16.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 45.86 km/h |
Suma podjazdów: | 1590 m |
Liczba aktywności: | 7 |
Średnio na aktywność: | 26.62 km i 1h 38m |
Więcej statystyk |
Zbiorówka 01.25
-
DST
15.04km
-
Czas
01:03
-
VAVG
14.32km/h
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kilometry z krótkich wyjazdów, do 10 km, po najbliższych okolicach. Nie było tego dużo w tym miesiącu, bo początek roku był mało rowerowy.
Kategoria Zbiorówka
DBD+Katowice (Kattowitz)
-
DST
34.68km
-
Czas
01:50
-
VAVG
18.92km/h
-
VMAX
40.61km/h
-
Podjazdy
257m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Transportowo wieczorowo. Wyjazd do biura na Wełnowiec sprawdzić czy nie ma jakiejś poczty do odbioru, potem jeszcze na szybko skoczyłem do centrum Katowic załatwić parę prywatnych spraw i powrót do domu przez Załęże, Dąb, wzdłuż Parku Śląskiego, a potem przez Chorzów i Świętochłowice
Spodek w górnośląskich barwach :)
Katowice rynek
Kategoria Do 050 km, Transport
Po SW
-
DST
21.08km
-
Czas
01:12
-
VAVG
17.57km/h
-
VMAX
42.48km/h
-
Podjazdy
150m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Transportowo po okolicach: piekarnia, zakupy w centrum SW.
Kategoria Do 025 km, Transport
Szczyrk z Team Roubaix
-
DST
50.37km
-
Teren
8.00km
-
Czas
03:42
-
VAVG
13.61km/h
-
VMAX
45.86km/h
-
Podjazdy
704m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejne spotkanie z ekipą, z którą w kwietniu ubiegłego roku byliśmy na Paris-Roubaix Challenge. Tym razem sobotni wyjazd "Team Roubaix" do Szczyrku. Zdecydowałem się pojechać w ostatniej chwili, bo w planie na weekend miałem też narty z dzieckiem, więc od decyzji o terminie wyjazdu na narty zależało, czy pojadę na rower. Ale się udało wszystko zgrać. Umówiliśmy się w Bielsku-Białej przy lotnisku w Aleksandrowicach i w siódemkę ruszyliśmy w stronę Szczyrku przez Wilkowice, Łodygowice i Buczkowice. Duża cześć trasy to DDR, w tym wzdłuż Żylicy, na których stan nawierzchni był różny od czarnej suchej, przez mokre pasy aż po ubity śnieg. Z uwagi, że temperatura w sobotę była wysoka jak na styczeń (ok 12*C), to tej mokrej nawierzchni było sporo, a leżący miejscami śnieg miejscami był bardzo miękki, więc były odcinki, że jechało się dość trudno. Po dotarciu do Szczyrku i po sesji zdjęciowej najpierw pod skocznią Skalite, a potem na rynku oraz po przerwie na uzupełnienie płynów ruszyliśmy w drogę powrotną. Początkowo tą samą DDR wzdłuż Żylicy do Buczkowic, a potem już w kierunku Bielska przez Meszną. W planie mieliśmy jeszcze podjazd do Chaty na Groniu, więc w Mesznej odbiliśmy z drogi do Bielska i zaczęliśmy podjazd początkowo asfaltem, a na końcu leśną drogą szutrową. Oj było co podjeżdżać, a czasami trzeba było podprowadzać rower. Po kolejnej pauzie ruszyliśmy z powrotem w dół w stronę Mesznej. Potem przez Bystrą, Las Cygański w Mikuszowicach Śląskich (w odróżnieniu od Mikuszowic Krakowskich leżących po drugiej stronie rzeki Białej, które należały historycznie do Małopolski, a w czasie zaborów do Galicji, Mikuszowice Śląskie są częścią Ślaska Cieszyńskiego). Potem jeszcze wizyta na myjni w Bielsku i krótko przed 17 powrót do samochodów. Bardzo udany wyjazd w dobrym towarzystwie.
Bielsko Biała - okolice lotniska w Aleksandrowicach. Szyndzielnia
Wilkowice - widok na Skrzyczne.
Jedziemy wzdłuż Żylicy
Szczyrk - Skocznie Skalite
Szczyrk rynek i kupa rowerów na kupie śniegu :)
W drodze do Chaty na Groniu
Widok z podjazdu do Chaty na Groniu w stronę Wilkowic i Magórki
Dojazd do Chaty na Groniu
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Po SW i SH
-
DST
23.64km
-
Czas
01:20
-
VAVG
17.73km/h
-
VMAX
37.30km/h
-
Podjazdy
161m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorny transportowo-wycieczkowy wyjazd do piekarni do Lipin. Ale najpierw dla przyjemności rundka przez Świętochłowice i Chorzów, a także przy okazji zahaczone o Bytom. Jeszcze w zimowym anturażu, ale nie ma się co dziwić, bo mimo że w ciągu dnia temperatura lekko powyżej 0, to jednak wieczorem i w nocy ciągle utrzymuje się lekki mróz. Było to widać i czuć dzisiaj w czasie jazdy. W niektórych miejscach mokry asfalt lekko przymarzał, ale na szczęście nie utrudniało to jazdy.
Świętochłowice Lipiny
Chorzów - rynek
Kategoria Do 025 km, Transport, Wędrówka
Zimowe Żabie Doły
-
DST
18.35km
-
Teren
9.00km
-
Czas
01:08
-
VAVG
16.19km/h
-
VMAX
31.61km/h
-
Podjazdy
124m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś, zgodnie z prognozami, ciepło jak na styczeń, bo po południu termometr pokazywał nawet 4*c i dodatkowo słonecznie. Wykorzystałem chwilę wolnego po obiedzie i ruszyłem w kierunku Żabich Dołów na pograniczu Chorzowa, Bytomia i Piekar Śl. spalać kalorie. Wyszedł z tego taki mały off-road, bo na Żabich Dołach jeździłem głównie po śladach zlikwidowanych linii kolejowych. A że były zaśnieżone, a śnieg był zmrożony i wydeptany, to świetnie się jeździło. Jeden minus to mgła na Żabich Dołach.
Chropaczów - komin zlikwidowanej kopalni Śląsk, która dała niemiecką nazwę Chropaczowowi - Schlesiengrube.
Łagiewniki - na trasie zlikwidowanej linii kolei piaskowej biegnącej w kierunku Żabich Dołów.
Mgliste Żabie Doły
Żabie Doły
Żabie Doły - dawna droga łącząca Bytom i Piekary Sląskie obecnie wyłączona z użytkowania przez samochody.
Na pograniczu Łagiewnik i Chropaczowa
Kategoria Do 025 km, Wycieczki
Po SW i do Selgrosa w zimowej scenerii
-
DST
23.16km
-
Czas
01:15
-
VAVG
18.53km/h
-
VMAX
36.50km/h
-
Podjazdy
194m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Można by rzec otwarcie sezonu rowerowego w roku 2025 gdyby nie wcześniejsze trzy krótkie jazdy, które zrobiłem w tym tygodniu. W sumie jednak te trzy przejazdy miały długość ok 5 km, z czego dwie były na rowerze miejskim i miały długość aż 1,2 km. Dlatego śmiało można uznać, że dzisiejsze wyjście na rower było wyjazdem otwierającym nowy sezon rowerowy. W zasadzie nie mogłem przez pierwsze dwa tygodnie stycznia nigdzie się wybrać, bo trzeba było przeczekać te wszystkie przeciwności, które były od początku roku: problemy zdrowotne, niekorzystna pogoda i obowiązki zawodowe. Ale w końcu mamy to. Dziś jeszcze w odrobinę zimowych warunkach, ale na szczęście drogi mimo, że był miejscami mokre, to jednak nie były już śliskie albo zaśnieżone, więc jechało się w miarę przyjemnie.
Przejechałem okrężnie przez Kolonię Zgorzelec, Godulę i Lipiny do Piaśnik, gdzie miałem sprzątać u mamy piwnicę, a potem wybrałem się jeszcze przez Szarlociniec, Chorzów Drugi i Łagiewniki do Selgrosa. Powrót też przez Łagiewniki w ciepłych promieniach słońca, które roztapiało leżący jeszcze na poboczu śnieg.
Lipiny - Ajska w zimowej scenerii. Przedwojenny polski schron bojowy Obszaru Warownego Śląsk.
Lipiny - w drodze na Uroczysko
Piaśniki staw Mlicyjny
Takie wykopaliska archeologiczne w piwnicy u mamy. Prócz tego jeszcze stare kasety video i kilka książek z początku XX w pisane po niemiecku gotykiem.
Kategoria Do 025 km, Transport