Do 100 km
Dystans całkowity: | 8913.84 km (w terenie 2095.00 km; 23.50%) |
Czas w ruchu: | 444:35 |
Średnia prędkość: | 20.05 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.75 km/h |
Suma podjazdów: | 57626 m |
Liczba aktywności: | 136 |
Średnio na aktywność: | 65.54 km i 3h 16m |
Więcej statystyk |
Wzdłuż Małej Panwi
-
DST
64.47km
-
Teren
41.00km
-
Czas
03:01
-
VAVG
21.37km/h
-
VMAX
38.09km/h
-
Podjazdy
182m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po całym tygodniu ciężkiej "orki" w pracy i niesprzyjającej pogody, w sobotę przyszedł czas aby to wszystko sobie jakość wynagrodzić - najlepiej oczywiście na kole. Wypadło na Tworóg i okolice rzeki Małej Panwi, bo miałem tam do zaliczenia parę kwadratów. Pogoda dopisała, słonecznie, w miarę ciepło, tylko początkowo trochę wiało. Nawierzchnia okazała się różna i nie mówię o odcinkach asfaltowych, tylko bardziej o drogach leśnych: były i piękne równiutkie szutry jak odcinek od Pustej Kuźnicy do Bruśka,lub twarde gruntowe, ale też piaszczyste, kamieniste, a nawet zarośnięte trawami lub krzakami jagód. Bywały też miejsca rozjechane przez ciężkie samochody leśników wycinających lasy, po których jechało się jak po tarce.
Po drodze, w lesie w okolicach Krupskiego Młyna miałem w planach zobaczyć tereny po byłej bazie rakietowej ale okazało się, że przed wjazdem "straszyła" wyglądająca na nową tablica ostrzegająca, że jest to teren wojskowy i zakazująca wjazdu, więc w obecnej sytuacji wolałem się tam nie pchać i ruszyłem w dalszą drogę przez Żyłkę, Brusiek w stronę Kalet, a potem trzeba było już wracać z powrotem w stronę Tworogu.
Kwadraty zaliczone - udało się powiększyć kwadrat do rozmiaru 29x29.
Relive 'Wzdłuż Małej Panwi'
Zientek zabudowania mieszkalne w lesie
W lesie przed Krupskim Młynem - czasem w lesie było pod górkę :)
Krupski Młyn - w lesie
Mała Panew w Żyłce. W tym miejscu zaczynałem swój pierwszy spływ kajakiem, co to była wtedy za tragedia :)
Kosciół filialny p.w. Jan Chrzciciela w Bruśku wybudowany w 1593 r.
Wnętrze i ołtarz kościoła w Bruśku
Staw Groszowy - zbiornik małej retencji w lesie w Krywałdzie koło Tworoga
Nad stawem Groszowym
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Katowice (Kattowitz)
-
DST
57.38km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:58
-
VAVG
19.34km/h
-
VMAX
48.82km/h
-
Podjazdy
478m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przedpołudniowy wyjazd do Katowic pozałatwiać prywatne sprawy a przy okazji zostało obfoconych kilka katowickich Beboków (śląskie demony którymi straszono dzieci), które znalazły się na trasie i zaliczony wjazd na wełnowiecką hałdę Alpy. Powrót z Katowic lasami przez Rudę Śląską.
Familijo zastympczo - mama tata i dziecko w Parku Budnioka na Koszutce.
Gajerek - elegant z Koszutki
Szperhok - spec od kluczy i zamków przy wejściu do Śląskiego Centrum Zabezpieczeń na Koszutce
Doradziejka - przy fontannie na Placu Grunwaldzkim..
Fontanna na Placu Grunwaldzkim na Koszutce, niestety nieczynna.
Statusia przy siedzibie Urzędu Statystycznego
Widok z hałdy Alpy w stronę Szopienic, Sosnowca i Jworzna
Szwajka - podolożka przy Francuskiej. Na marginesie okna mają nie umyte :)
Gmach Sejmu Śląskiego w Katowicach wybudowany w latach 1924–1929. W latach 1939-1945 siedziba rejencji górnośląskiej, a następnie od 1941 roku prowincji górnośląskiej i zwany Gauhaus. Od 1945 Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej, a obecnie Urząd Wojewódzki i Urząd Marszałkowski.
Wieża spadochronowa w Katowicach owiany legendą punkt obrony Katowic. Podstawa mitu o młodych polskich obrońcach Katowic z września 1939 r., stworzonego przez Kazimierza Gołbę w 1945 r.
Kopalnia Wujek Śląskie Centrum Wolności i Solidarności - miejsce tragedii górników w czasie pacyfikacji kopalni w grudniu 1981 r.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Chechło off road
-
DST
55.48km
-
Teren
20.00km
-
Czas
02:46
-
VAVG
20.05km/h
-
VMAX
40.95km/h
-
Podjazdy
352m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczka rowerowa do Świerklańca nad jezioro Chechło. Tym razem samotnie. W stronę Świerklańca pojechałem najkrótszą drogą przez Żabie Doły i Piekary Śląskie. Wielkich tłumów po drodze nie było, ale gęściej od pieszych i rowerzystów zrobiło się dopiero w okolicach lasu Dioblina w Piekarach Śląskich oraz zaraz potem na wale przy zbiorniku Kozłowa Góra i przy Parku w Świerklańcu oraz na drodze wokół jeziora Chechło. Ale nie ma się co dziwi, zarówno Park w Świerklańcu jak i Chechło są popularnymi miejscami weekendowego wypoczynku, a że wtedy jeszcze pogoda dopisywała, więc trzeba było jechać dość ostrożnie. Po zrobieniu pętli wokół jeziora i krótkiej przerwie powrót w stronę domu szlakiem Leśno Rajza do Nakła w okolice pałacu Donnersmarcków, a potem dalej też w większości terenowo przez Piekary Rudne i Suchą Górę do Radzionkowa i do Bytomia. Na powrocie dało się już zauważyć zmianę pogody, niebo pokryły chmury i wyglądało, że prognozowane opady deszczu się sprawdzą. W Bytomiu w okolicach rynku delikatnie popadało, ale szybko przestało, choć zaczęło dodatkowo grzmieć. W każdym razie zdecydowałem się na jazdę najkrótszą drogę do domu mając nadzieję, że uda mi się zdążyć przed ewentualną ulewą. Niestety nie udało mi się i około 2 km przed domem, w Łagiewnikach rozpadało się tak, że do domu wróciłem całkiem przemoczony, choć jak dojeżdżałem to domu, to ulewa właśnie się kończyła.
Zalew Chechło w Świerklańcu
Mauzoleum Donnersmarcków w Nakle Śląskim przy kościele wybudowane w 1889 r.
XIX w. kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nakle Śląskim.
Pałac Donnersmarcków w Nakle Śląskim (Schloss Naklo).
Piekary Rudne widok w stronę Bobrownik Śląskich
Bytom - rewitalizowany szyb Bolko - szyb rudny służący wydobyciu rud cynku i ołowiu. Obecnie przepompownia wód podziemnych zabezpieczająca przez zalaniem wyrobiska kopalń w Bytomiu.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Aachen i pogranicze 🇩🇪🇧🇪🇳🇱
-
DST
61.15km
-
Czas
04:06
-
VAVG
14.91km/h
-
VMAX
52.92km/h
-
Podjazdy
841m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni dzień naszej wyprawy z rowerami. Miał to być dzień relaksu i rozjeżdżenia po sobotnim wyścigu, a wyszły znowu górki pagórki, ale relaks na rowerze i tak był. Zaczęliśmy w Aachen i po chwili wylądowaliśmy w Holandii i zaczęliśmy największy podjazd tego dnia pod Valserberg. Pod szczytem była wieża widokowa, więc skorzystaliśmy z okazji żeby z góry pooglądać okolicę, potem jeszcze kawałek pod górkę i dotarliśmy do trójstyku granic Belgii, Holandii i Niemiec. dalsza część była po terytorium Belgii, zobaczyliśmy pałac Beusdeal, niestety własność prywatna i wstęp za bramę był zakazany. Potem krótka przerwa w bistro na uzupełnienie płynów i ruszyliśmy dalej po pagórkowatym pograniczu. Po minięciu paru belgijskich sennych, acz przyjemnych miasteczek dojechaliśmy z powrotem do Niemiec. Skierowaliśmy się do Aachen, do centrum, a następnie na kamping, gdzie spakowaliśmy się do kamperów i ruszyliśmy w kierunku Śląska. Były to fantastyczne 4 dni ze świetną ekipą, już są plany na kolejny rok.
Pogranicze B-D-NL z wieży widokowej na wzgórzu Valserberg w NL
Widok na pogranicze B-D-NL z wieży widokowej na wzgórzu Valserberg w NL.
Pogranicze B-D-NL
Trójstyk B-D-NL
Zamek Beusdael
Beusdael przy granicy B-NL
Bistro w Plombieres
Gdzieś w Belgii
Plombiers
Moresnet-Chapelle
Moresnet-Chapelle
Aachen Kornelimünster
Aachen Kornelimünster
Aachen katedra
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Liege Bastogne Liege Challenege
-
DST
77.71km
-
Czas
04:27
-
VAVG
17.46km/h
-
VMAX
56.74km/h
-
Podjazdy
1425m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
I nadeszła sobota, clou naszego wyjazdu: "wyścig" Liege-Bastogne-Chalange. W piątek wieczorem przebazowaliśmy się się do Banneux, niedaleko Liege, gdzie znajdował się start i meta naszego wyścigu i odebraliśmy pakiety startowe. Rano wczesna pobudka żeby przygotować siebie i rowery, a potem jazda na linię startu. Ponieważ nasz dystans, 80 km, miał wyznaczone godziny startu od 9 do 10, to już przed 9 byliśmy całą grupą na linii startu i po chwili ruszyliśmy żeby zaliczyć to wyzwanie. Początkowo było sympatycznie z górki, ale po niecałych 15 km zaczął się pierwszy podjazd o długości 1,5km i średnim nachyleniu 9%, a potem po chwili odpoczynku kolejny dłuższy (2,9 km), choć łagodniejszy bo tylko 6,1% średniego nachylenia. Przy okazji na wypłaszczeniach i zjazdach można było podziwiać okolice. Na 32 km znajdował się pit-stop, gdzie można było uzupełnić wodę i coś zjeść, a potem ruszyć dalej żeby kręcić do nowa w górę i w dół. Pit-stop był moim zdaniem trochę źle ulokowany, bo zaraz za nim zaczął się chyba najtrudniejszy podjazd w całym wyścigu prawie 2 km na Cote de la Redoute ze średnim nachyleniem 7% i maksymalnym 15%. Mimo, że strasznie meczący to jednak fajnie się jechało, bo grupy kibiców, którzy ze swoimi kamperami zajmowali miejsca wzdłuż podjazdu czekając na niedzielny wyścig profesjonalistów, mocno nas dopingowali. Można się było poczuć jak na prawdziwym wyścigu profi. 🙂 Potem były jeszcze 4, łatwiejsze choć też mające od 1,5 do 2,5 km podjazdy oficjalnie oznaczone przez organizatorów oraz kilka mniejszych łagodnych, ale też dających w kość. Na szczęście udało się bezpiecznie dojechać do mety i odebrać medal dla finiszera :) To już druga taka impreza naszej ekipy, w ubiegłym roku był to Paris-Roubaix Challange a teraz Liege-Bastogne-Liege, patrząc z perspektywy to ten wyścig był bardziej wymagający niż bruk w Roubaix.
Przygotowania do startu zakończone :)
Startujemy całą grupą.
Przerwa po pierwszym podjeździe
Widok i z podjazdu na Cote de la Redoute
Dalej w górę
Podjazd na Cote de la Redoute
Rzeka Ourthe w Mery
Mery na Ourthe
W końcu meta
No i medal.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki, Wyścig
Ronde van Vlaanderen loop
-
DST
60.73km
-
Czas
03:43
-
VAVG
16.34km/h
-
VMAX
49.25km/h
-
Podjazdy
625m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
W kolejnym dniu zaplanowaliśmy jazdę po Flandrii śladem jednego z tzw Monumentów, czyli klasycznych wyścigów kolarskich - tym razem padło na wyścig Ronde van Vlaanderen, z obowiązkowym zaliczeniem kilku kultowych podjazdów wchodzących w jego skład. Nie był to wcale łatwy dzień na siodełku, podjazdy choć były krótkie, to jednak dość strome, z których część była wyłożona brukiem i wymagały dużego wysiłku. Na poczatku zaliczyliśmy słynny Oude Kwaremont, potem m.in. Patenberg z 20% podjazdem, Koppenberg i Taienberg. Podjazdów było w sumie sporo, ale zjazdy też były świetne, przy okazji podziwialiśmy krajobrazy Flandrii. Na koniec zawitaliśmy do centrum Ronde van Vlaanderen w Oudenaarde, gdzie mogliśmy się delektować jeszcze raz Kwaremontem, tym razem w płynie :)
W trakcie podjazdu na Oude Kweremont.
Podjazd pod Patenberg (pożyczone - © Kacper K.)
Patenberg zdobyty
Gdzieś na trasie
Taaienberg i nogi Toma Boonena
Widok z Taaienbergu
Gdzieś na trasie
Młyn w Zulzeke. Niestety woda nie wprawiała już młyńskiego koła w ruch.
Relax po jeździe w Centrum Ronde van Vlaanderen - można było wybierać
Kolejny Kwaremont - tym razem w ramach relaksu po jeździe
Centrum Ronde van Vlaanderen
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Tarnowskie Góry (Tarnowitz)
-
DST
73.38km
-
Teren
9.00km
-
Czas
03:18
-
VAVG
22.24km/h
-
VMAX
49.10km/h
-
Podjazdy
509m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Najpierw szybki wyjazd rowerem do centrum SW pozałatwiać prywatne sprawy, a potem już można było skupić się na przyjemnościach i ruszyć w drogę w stronę Tarnowskich Gór. Trasa okazała się być trasą okrężną, bo wybrałem się przy okazji za Brynicę do Zagłębia tj. pojechałem przez Żabie Doły, Piekary Śląskie i DDR wzdłuż Brynicy, gdzie kładką przerzuconą nad rzeką wyjechałem do Zagłębia konkretnie do Wojkowic. Od kiedy w Piekarach zbudowali asfaltową DDR wzdłuż wału Brynicy to widać, że jazda i spacery samym wałem stały się mniej popularne. Kiedyś była na wale wydeptana i wyjeżdżona ścieżka, teraz trawa odzyskała ten teren dla siebie, a większość ruchu przeniosła się na asfalt. Potem przez Rogoźnik, Świerklaniec i Nakło Śląskiej do Tarnowskich Gór, z krótkimi przerwami na przy zbiorniku Kozłowa Góra na Brynicy i w Parku Świerklanieckim. Jeśli droga do Gór była w zasadzie w całości asfaltem to w czasie powrotu zdecydowałem się na fragmenty terenowe. Nie było źle, bo mimo piątkowych opadów drogi w lesie były suche. Początkowo jeszcze w Tarnowskich Górach pojechałem DDR wzdłuż torów Górnośląskich Kolei Wąskotorowych w stronę Segietu. Myślałem, że asfaltowy odcinek DDR będzie dłuższy, ale niestety skończył się po 1,5 km :( (ale żeby tak do końca nie krytykować długości tej DDR, to w drugą stronę ma jeszcze ok 600 m i prowadzi bezpośrednio do dworca kolejowego).
Dalej po drodze zaczęły się odcinki terenowo-leśne przez rezerwat Segiet, Dąbrowę Miejską aż do Miechowic. Z Miechowic już najkrótszą drogą do domu, z krótkim odcinkiem terenowym przez Park Fazaniec pomiędzy Bobrkiem a Szombierkami i Orzegowem.
Pogoda dziś dopisała i była zgodna z prognozami przekazanymi przez p. Damiana Dąbrowskiego. Jak ruszałem krótko po 10 to było jeszcze pochmurno i chłodno, a potem się wypogodziło i nawet czasami słońce wychodziło zza chmur.
Park w Świerklańcu, scena parkowa, a w oddali Pałac Kawalera
Park w Świerklańcu - miejsce gdzie kiedyś stał pałac hr Henckel von Donnersmarck zwany Małym Wersalem, spalony w 1945 i wyburzony ostatecznie w latach 50.
Świerklaniec - pompa strażacka przy remizie
Tarnowskie Góry - dworzec kolejowy
Tarnowskie Góry
Tarnowskie Góry - rynek z Ratuszem
Tarnowskie Góry - rynek i kościół ewangelicki
Bytom Karb - mural poświęcony Romanowi Kostrzewskiemu liderowi zespołu KAT.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Orzesze (Orzesche)
-
DST
79.37km
-
Teren
26.00km
-
Czas
03:49
-
VAVG
20.80km/h
-
VMAX
57.31km/h
-
Podjazdy
596m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Sobotni wyjazd żeby pozaliczać brakujące kwadraty w okolicach Orzesza. Coraz dalej od domu trzeba jeździć :) Tym razem trasa asfaltowo-terenowa :) przez Rudę Ślaską, Mikołów, Orzesze, Gostyń Śląską, Łaziska Górne, z powrotem do Mikołowa i Rudy Śląskiej. Dziś bardziej po wiejskich drogach, ale bardzo przyjemnych. Pogoda też dzisiaj dopisała, było ok 16*C i wiaterek, który jednak nie przeszkadzał.
Paniowy - drewniany kościół p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła z 1757 r.
W lesie między Orzeszem a Gostynią Śląską
W lesie między Orzeszem a Gostynią Śląską
Spotkałem się przez chwilę z Zawiścią (dzielnica Orzesza). Na szczęście Zazdrość (też dzielnica Orzesza) dzisiaj mnie nie spotkała.
Łaziska Górne - Huta Łaziska i Elektrownia Łaziska
Przez pole golfowe w Mikołowie.
Dalej przez pole golfowe w Mikołowie.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Mikołów (Nikolai O.S.)
-
DST
64.08km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:54
-
VAVG
22.10km/h
-
VMAX
54.86km/h
-
Podjazdy
555m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wykorzystując słoneczną, choć chłodną przed południem niedzielę, ruszyłem na kole asfaltami w stronę Mikołowa. Zrezygnowałem dzisiaj z dróg gruntowych i leśnych, bo po czwartkowo-piątkowych deszczach obawiałem się, że będę się topić w błocie, które gdzieniegdzie mogłoby się na mojej drodze znaleźć. Trasa początkowo przez Zgodę, Kochłowice, Starganiec, Zarzecze na rynek do Mikołowa. Po drodze w Zarzeczu na polu między domami spotkałem 2 sarny, były tak blisko, dosłownie parę metrów od drogi, chyba się mnie nie spodziewały. Chciałem im zrobić zdjęcie, ale jak się już zatrzymałem po paru metrach, to popatrzyły na mnie, odwróciły się i weszły w jakieś krzaczory i tyle je widziałem :(. Po drodze przejechałem obok Kopalni Doświadczalnej Barbara, gdzie GIG przeprowadza wybuchy testowe gazów i pyłów w warunkach bliskich rzeczywistym oraz bada urządzenia dopuszczane do pracy w górnictwie. W Mikołowie na rynku krótka przerwa, a potem dalsza jazda w stronę Bujakowa. Po minięciu DK 81 tzw. "Wiślanki" dojechałem do Mikołowa-Mokre, gdzie jest pole golfowe i Śląski Ogród Botaniczny na Sośniej Górze, który niestety znajduje się na trasie planowanej szybkiej kolei z Ostrawy przez Katowice do CPK. Miejmy nadzieję, że uda się tak wytyczyć trasę, by ominęła sporne tereny w Mikołowie. Z Bujakowa pojechałem do Chudowa, bo nie ma to jak klasyka „Chudów z nudów”. Na tym odcinku załapałem się na pierwszy z dwóch gruntowych odcinków na trasie - odcinek na Kątach obok Serowarni Gertruda była gruntówka z kałużami, ale w sumie przejezdna. W Chudowie kolejna przerwa przy zamku, a potem dalej do Przyszowic, do pałacu wzniesionego przez rodzinę von Raczek około roku 1815. I znowu kawałek drogami gruntowymi. Na szczęście w obu przypadkach wielkiego błota nie było.
Po odpoczynku i obfotografowaniu pałacu w Przyszowicach ruszyłem przez Makoszowy, do Bielszowic, a potem DDR-ką wzdłuż rudzkiej drogi NS na Karmańskie w Rudzie Południowej i dalej przez Orzegów, Godulę i Lipiny do domu. W Orzegowie wielkie wycinki i spustoszenie w drzewostanie związane z budową kolejnego fragmentu NS-ki. Szkoda tych wszystkich wyciętych drzew.
Zabudowania Kopalni Doświadczalnej Barbara
Rynek i Ratusz w Mikołowie
Rynek w Mikołowie
Serowarnia Gertruda na Kątach w Mikołowie
Zamek Chudów
Pałac w Przyszowicach
Pałac w Przyszowicach - jak widać nie byłem jedynym rowerzystą, który tam dzisiaj trafił.
Relive 'Mikołów'
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Wieszowa (Wieschowa, Randsdorf)
-
DST
58.95km
-
Teren
14.00km
-
Czas
03:06
-
VAVG
19.02km/h
-
VMAX
38.95km/h
-
Podjazdy
399m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wykorzystując słoneczną pogodę i temperaturę lekko "na plusie" wyskoczyłem na, jak na razie, najdłuższą w tym roku wycieczkę rowerową. Tym razem pognało mnie na północny-zachód do Wieszowej. Przy okazji udało się zrobić parę kilometrów off-roadu. Warunki na drogach gruntowych w lesie, na polach czy też na drodze technicznej wzdłuż A1 były różne: najczęściej było sucho, ale zdarzały się jeszcze miejsca pokryte śniegiem (choć rzadko, w miejscach zacienionych) i bardzo mokre, błotniste, czego efekt był szczególnie widoczny na rowerze. Przez Biskupice, Maciejów dojechałem do Grzybowic, gdzie zrobiłem rundkę po Geoparku, a potem były dłuższy odcinek wzdłuż A1 i lasem do Wieszowy. Po minięciu Wieszowy i dojechaniu do drogi prowadzącej z Kamieńca do Szałszy zawróciłem w stronę domu i przez Szałszę i wzdłuż autostrady dojechałem do Maciejowa w Zabrzu. Stamtąd zaczęła się już wyłącznie jazda ulicami przez centrum Zabrza, Rudę Śląską i Lipiny do Chropaczowa.
Kolonia robotnicza Szczęść Boże (Glückauf) w Rudzie Ślaskiej przy ul. Szczęść Boże. Wybudowana w XIX w. przez hrabiów von Ballestrem z Pławniowic. Przydała by się tym budynkom odrobina rewitalizacji i oczyszczenie z tych warstw farby, którymi je w PRL pomalowano.
Budynek polskiego urzędu celnego istniejącego do 1939 r. na historycznej granicy polsko-niemieckiej na przejściu granicznym Ruda (PL) - Biskupice (D)
Zabrze Mikulczyce - pola wzdłuż Ddr.
W lesie w okolicach Wieszowy.
Takie zaśnieżone fragmenty drogi też się zdarzały.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki