Rajd Doliną Dunajca Dystans FUN
-
DST
87.70km
-
Czas
04:12
-
VAVG
20.88km/h
-
VMAX
51.61km/h
-
Podjazdy
971m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na Rajd Doliną Dunajca planowałem się wybrać 2 lata temu, ale z powodu pandemii termin został przesunięty i nowy termin mi nie odpowiadał. Udało się dopiero w tym roku, z czego jestem bardzo zadowolony.
Przed 10 wyjechałem ze swojej kwatery pod amfiteatr w Krościenku i o 10.23 wystartowałem z numerem 64 na plastronie wraz ze swoją grupą. Początkowo spokojnie w zasadzie po płaskim wzdłuż Dunajca do granicy ze Słowacją. Zaraz za granicą zaczął się lekki podjazd w stronę przełęczy Lesnickiej, który z każdą chwilą robił się coraz bardziej wymagający. W pewnym momencie znaki drogowe ostrzegały nawet przed 12% nachyleniem. Ale jak już się wdrapałem na przełęcz, to zaczął się piękny zjazd przez Wielki Lipnik do Czerwonego Klasztoru, gdzie mostem pieszo-rowerowym nad Dunajcem wróciliśmy na polską stronę do Sromowców Niżnych. Potem lekkimi podjazdami dotarłem do zamku w Niedzicy. Przed samym zamkiem na podjeździe pierwszy raz zaczęło padać. Na szczęście był to przelotny deszcz, który skończył się po kilku minutach i poza przesychającymi drogami nic nie przypominało o deszczu. Z Niedzicy szlakiem Velo Dunajec ruszyłem wzdłuż jeziora Czorsztyńskiego. Na tym odcinku był też jeden krótki, acz wymagający podjazd. "Czerwonym asfaltem" do Falsztyna. Od Falsztyna znowu w dół i wałami nad jeziorem przez Frydman do Dębna a następnie drogą do Harklowej. Po drodze wiele miejsc z pięknymi widokami na Gorce i Pieniny, choć gdyby pogoda była ciut lepsza to i widoki były by lepsze. W Harklowej zaczynał się drugi długi i trudny pojazd na przełęcz Knurowską, która była najwyższym punktem trasy. Niestety tak mniej więcej w połowie podjazdu zaczęło lekko padać, ale silny deszcz dopadł mnie na samej przełęczy. Odtąd, przez około 30 km, aż do mety w Krościenku towarzyszyły mi lejące się z nieba strugi deszczu. Na szczęście od Przełęczy do Tylmanowej było z górki a ostatnie 10 km do mety w Krościenku w miarę płasko, choć lekko pod górę. Po drodze był jeszcze popas w punkcie żywieniowym, gdzie można było zjeść owoce, batony oraz lokalne przysmaki np. sery owcze i oscypki z grilla. Na mecie zameldowałem się krótko po 15. Potem obiad i jeszcze trochę ponad 1 km do samochodu i dalej autem w deszczu do domu.
Zaliczone 4 nowe gminy: Czorsztyn, Łapsze Niżne, gmina wiejska Nowy Targ i Ochotnica Dolna. Liczba zaliczonych gmin 273.
Przed startem, czekając na swoją kolej.
Dunajec od strony słowackiej.
Trzy Korony z podjazdu na przełęcz Lesnicką.
Niedzica zamek
Widok z podjazdu pod Falsztyn w kierunku jeziora Czorsztyńskiego
Na "czerwonym asfalcie" widok w druga stronę. Te chmury nie wróżyły nic dobrego
Widok na jezioro Czorsztyńskie po minięciu Falsztyna. Potem było już tylko w dół aż do jeziora.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki