mallutky prowadzi tutaj blog rowerowy

Na Kole

Góra Doroty i wzdłuż Brynicy

  • DST 46.83km
  • Teren 11.00km
  • Czas 02:31
  • VAVG 18.61km/h
  • VMAX 38.16km/h
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 27 marca 2021 | dodano: 27.03.2021

Pogoda sprawdzona - popołudniu ok 16.00 ma padać, ale myślę sobie, że może zdążę przed deszczem, że może będzie padało później jak już wrócę do domu.
Na koło wsiadłem około 13.30 i ruszyłem najpierw do Chorzowa na Strzelców, załatwić to co było do załatwienia, a potem już tylko dla przyjemności przez chorzowski rynek, szyb Prezydent, Chorzów Stary, Maciejkowice, Michałowice do Dąbrówki Wielkiej. W Dąbrówce Wielkiej pojechałem pieszym, czerwonym "Szlakiem Husarii Polskiej" przez Przełajkę w Siemianowicach do Grodźca w Będzinie na Górę Św. Doroty (382 mnpm). Na Przełajce przejechałem po raz pierwszy tego dnia na druga stronę Brynicy do Czeladzi. Brynica była do 1914 r. rzeką graniczną między Rosją a Niemcami i gdyby to było około 110 lat temu to znalazłbym się w Kraju Priwiślańskim w guberni piotrkowskiej w ujezdzie (powiecie) będzińskim. Teraz stanowi granicę między Śląskiem a Małopolską (Zagłębiem).
Na szczycie Dorotki znajduje się kościół p.w. św. Doroty z 1635 r., obecnie odremontowany, biegnie tam też Via Regia, polska część Szlaku św. Jakuba prowadzącego do Santiago de Compostela. Co prawda po drodze na Dorotkę od czasu do czasu trochę kapało z nieba, ale były to pojedyncze kropelki deszczu, na które nie zwracałem większej uwagi, Niestety jak zjeżdżałem z Dorotki to zaczęło mocniej padać i już wiedziałem, że prognozy sprawdziły się idealnie, a mnie pozostanie droga powrotna w deszczu. Zastanawiałem się po drodze dlaczego tak jest, że w tygodniu jak pracuję to pogoda jest idealna,a gdy przychodzi weekend to zaczyna padać.
Ponieważ ciągle padało to zamiast pojechać jeszcze na Rogoźnik zdecydowałem się na drogę powrotną do domu przez Wojkowice, Piekary Śląskie i Bytom. W Grodźcu minąłem ruiny cementowni, wpisane do rejestru zabytków i będącej charakterystycznym punktem dzielnicy i asfaltem pojechałem w kierunku Wojkowic. W Wojkowicach budują nowe centrum przesiadkowe i obok niego, przy Lewiatanie postawiono zadaszone parkingi rowerowe. Udało mi się z niego skorzystać w czasie przerwy na picie kupionego w Lewiatanie Frugo :).
Jadąc dalej przez Wojkowice zdecydowałem się pojechać wzdłuż potoku Jaworznik, który wpływa niedaleko do Brynicy i potem wałem początkowo po "rosyjskiej" stronie Brynicy tj. od strony Wojkowic, a następnie po "niemieckiej" tj. od strony Piekar Śląskich aż do mostu do Bobrownik. Przy tej pogodzie  - padającym deszczu, nie było to raczej najkorzystniejsze rozwiązanie, bo wał porośnięty jest trawą, a wydeptana ścieżka jest czasami ledwo widoczna. Potem dalej już asfaltem przez Piekary i dopiero w Bytomiu wjechałem na drogę gruntową, którą wzdłuż stawów i ogródków działkowych dojechałem do Rozbarku. Rozbark przejechałem "Promenadą" wzdłuż ul. Kochanowskiego do byłej kopalni Rozbark,. Potem już asfaltem przez Łagiewniki do domu, a pod domem w zasadzie przestało już padać.


Szyb Prezydent w Chorzowie. Jak widać trwają prace koserwatorskie


Droga gruntowa pomiędzy Dąbrówką Wielką a Przełajką, w oddali Góra Doroty i Elektrownia Będzin - budują najprawdopodobniej gazociąg i droga ciut zdewastowana.


Most na Brynicy w Przełajce - widok na Maderę w Czeladzi w Zagłębiu


Kościół na Górze Św. Doroty.


Oznaczenie Szlaku św. Jakuba


Cementownia Grodziec


Wojkowice - zadaszone stojaki rowerowe


Pozostałości mostu na Brynicy pomiędzy Piekarami a Wojkowicami



Kategoria Do 050 km, Wycieczki


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!