mallutky prowadzi tutaj blog rowerowy

Na Kole

Szczyrk z Team Roubaix

  • DST 50.37km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:42
  • VAVG 13.61km/h
  • VMAX 45.86km/h
  • Podjazdy 704m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 stycznia 2025 | dodano: 26.01.2025

Kolejne spotkanie z ekipą, z którą w kwietniu ubiegłego roku byliśmy na Paris-Roubaix Challenge. Tym razem sobotni wyjazd "Team Roubaix" do Szczyrku. Zdecydowałem się pojechać w ostatniej chwili, bo w planie na weekend miałem też narty z dzieckiem, więc od decyzji o terminie wyjazdu na narty zależało, czy pojadę na rower. Ale się udało wszystko zgrać. Umówiliśmy się w Bielsku-Białej przy lotnisku w Aleksandrowicach i w siódemkę ruszyliśmy w stronę Szczyrku przez Wilkowice, Łodygowice i Buczkowice. Duża cześć trasy to DDR, w tym wzdłuż Żylicy, na których stan nawierzchni był różny od czarnej suchej, przez mokre pasy aż po ubity śnieg. Z uwagi, że temperatura w sobotę była wysoka jak na styczeń (ok 12*C), to tej mokrej nawierzchni było sporo, a leżący miejscami śnieg miejscami był bardzo miękki, więc były odcinki, że jechało się dość trudno. Po dotarciu do Szczyrku i po sesji zdjęciowej najpierw pod skocznią Skalite, a potem na rynku oraz po przerwie na uzupełnienie płynów ruszyliśmy w drogę powrotną. Początkowo tą samą DDR wzdłuż Żylicy do Buczkowic, a potem już w kierunku Bielska przez Meszną. W planie mieliśmy jeszcze podjazd do Chaty na Groniu, więc w Mesznej odbiliśmy z drogi do Bielska i zaczęliśmy podjazd początkowo asfaltem, a na końcu leśną drogą szutrową. Oj było co podjeżdżać, a czasami trzeba było podprowadzać rower. Po kolejnej pauzie ruszyliśmy z powrotem w dół w stronę Mesznej. Potem przez Bystrą, Las Cygański w Mikuszowicach Śląskich (w odróżnieniu od Mikuszowic Krakowskich leżących po drugiej stronie rzeki Białej, które należały historycznie do Małopolski, a w czasie zaborów do Galicji, Mikuszowice Śląskie są częścią Ślaska Cieszyńskiego). Potem jeszcze wizyta na myjni w Bielsku i krótko przed 17 powrót do samochodów. Bardzo udany wyjazd w dobrym towarzystwie.


Bielsko Biała - okolice lotniska w Aleksandrowicach. Szyndzielnia


Wilkowice - widok na Skrzyczne.


Jedziemy wzdłuż Żylicy


Szczyrk - Skocznie Skalite


Szczyrk rynek i kupa rowerów na kupie śniegu :)


W drodze do Chaty na Groniu


Widok z podjazdu do Chaty na Groniu w stronę Wilkowic i Magórki


Dojazd do Chaty na Groniu



Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Po SW i SH

  • DST 23.64km
  • Czas 01:20
  • VAVG 17.73km/h
  • VMAX 37.30km/h
  • Podjazdy 161m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 stycznia 2025 | dodano: 22.01.2025

Wieczorny transportowo-wycieczkowy wyjazd do piekarni do Lipin. Ale najpierw dla przyjemności rundka przez Świętochłowice i Chorzów, a także przy okazji zahaczone o Bytom. Jeszcze w zimowym anturażu, ale nie ma się co dziwić, bo mimo że w ciągu dnia temperatura lekko powyżej 0, to jednak wieczorem i w nocy ciągle utrzymuje się lekki mróz. Było to widać i czuć dzisiaj w czasie jazdy. W niektórych miejscach mokry asfalt lekko przymarzał, ale na szczęście nie utrudniało to jazdy.


Świętochłowice Lipiny


Chorzów - rynek


Kategoria Do 025 km, Transport, Wędrówka

Zimowe Żabie Doły

  • DST 18.35km
  • Teren 9.00km
  • Czas 01:08
  • VAVG 16.19km/h
  • VMAX 31.61km/h
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 19 stycznia 2025 | dodano: 19.01.2025

Dziś, zgodnie z prognozami, ciepło jak na styczeń, bo po południu termometr pokazywał nawet 4*c i dodatkowo słonecznie. Wykorzystałem chwilę wolnego po obiedzie i ruszyłem w kierunku Żabich Dołów na pograniczu Chorzowa, Bytomia i Piekar Śl. spalać kalorie. Wyszedł z tego taki mały off-road, bo na Żabich Dołach jeździłem głównie po śladach zlikwidowanych linii kolejowych. A że były zaśnieżone, a śnieg był zmrożony i wydeptany, to świetnie się jeździło. Jeden minus to mgła na Żabich Dołach.


Chropaczów - komin zlikwidowanej kopalni Śląsk, która dała niemiecką nazwę Chropaczowowi - Schlesiengrube.


Łagiewniki - na trasie zlikwidowanej linii kolei piaskowej biegnącej w kierunku Żabich Dołów.


Mgliste Żabie Doły


Żabie Doły


Żabie Doły - dawna droga łącząca Bytom i Piekary Sląskie obecnie wyłączona z użytkowania przez samochody.


Na pograniczu Łagiewnik i Chropaczowa


Kategoria Do 025 km, Wycieczki

Po SW i do Selgrosa w zimowej scenerii

  • DST 23.16km
  • Czas 01:15
  • VAVG 18.53km/h
  • VMAX 36.50km/h
  • Podjazdy 194m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 18 stycznia 2025 | dodano: 18.01.2025

Można by rzec otwarcie sezonu rowerowego w roku 2025 gdyby nie wcześniejsze trzy krótkie jazdy, które zrobiłem w tym tygodniu. W sumie jednak te trzy przejazdy miały długość ok 5 km, z czego dwie były na rowerze miejskim i miały długość aż 1,2 km. Dlatego śmiało można uznać, że dzisiejsze wyjście na rower było wyjazdem otwierającym nowy sezon rowerowy. W zasadzie nie mogłem przez pierwsze dwa tygodnie stycznia nigdzie się wybrać, bo trzeba było przeczekać te wszystkie przeciwności, które były od początku roku: problemy zdrowotne, niekorzystna pogoda i obowiązki zawodowe. Ale w końcu mamy to. Dziś jeszcze w odrobinę zimowych warunkach, ale na szczęście drogi mimo, że był miejscami mokre, to jednak nie były już śliskie albo  zaśnieżone, więc jechało się w miarę przyjemnie.
Przejechałem okrężnie przez Kolonię Zgorzelec, Godulę i Lipiny do Piaśnik, gdzie miałem sprzątać u mamy piwnicę, a potem wybrałem się jeszcze przez Szarlociniec, Chorzów Drugi i Łagiewniki do Selgrosa. Powrót też przez Łagiewniki w ciepłych promieniach słońca, które roztapiało leżący jeszcze na poboczu śnieg.


Lipiny - Ajska w zimowej scenerii. Przedwojenny polski schron bojowy Obszaru Warownego Śląsk.


Lipiny - w drodze na Uroczysko


Piaśniki staw Mlicyjny


Takie wykopaliska archeologiczne w piwnicy u mamy.  Prócz tego jeszcze stare kasety video i kilka książek z początku XX w pisane po niemiecku gotykiem.


Kategoria Do 025 km, Transport

Zbiorówka 12.24 i podsumowanie roku 2024

  • DST 51.85km
  • Czas 03:01
  • VAVG 17.19km/h
  • Podjazdy 417m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 31 grudnia 2024 | dodano: 31.12.2024

Ostatnia zbiorówka w tym roku. Krótkich wyjazdów wokół komina było w grudniu 8 co dało w sumie prawie 52 km.
Jak pisałem już we wcześniejszym wpisie w 2024 r. udało mi się przejechać ponad 6.000 km. W sumie, tak szczerze, to nie sądziłem, że aż tyle kilometrów uda mi się przejechać. Na początku roku myślałem, że zmieszczę się gdzieś pomiędzy 5.000 a 5.500 km, a tu taka niespodzianka. Dodatkowo jak już się w październiku szansa na te 6.000 km pojawiła, to wydarzył się wybitnie mało rowerowy listopad, gdzie prawie wcale nie jeździłem.
A co się jeszcze prócz rekordowego dystansu udało? Na pierwszym miejscu postawiłbym wyjazd w 9 chłopa camperami do Francji. Ze świetną ekipą rowerową wybraliśmy się żeby przejechać Paris-Roubaix Callenge tj w naszym przypadku końcowe 80 km po trasie tego morderczego wyścigu i zaliczyć 8 ostatnich sektorów brukowych. Przy okazji pojeździliśmy też w okolicach Lille oraz Rotterdamu. Latem w czasie urlopu udało się zrobić parę kilometrów po ziemi włoskiej w okolicach Bibione oraz w Austrii, w Karyntii, w okolicach jeziora Millstätter. Z uwagi na upały, których doświadczyłem we Włoszech w czasie tegorocznych wakacji, to uważam, że Włochy nie są latem najlepszym miejscem na wyprawy rowerowe. Owszem widoki piękne, ale pomimo wczesnych porannych wyjazdów wysokie temperatury od samego rana nie zachęcały do jazdy. Austria to też było dla mnie wyzwania, ale w tym przypadku z powodu licznych i ostrych podjazdów. W Polsce zaliczyłem 8 nowych gmin i mam ich już 309, a dodatkowo pojawiła się możliwość zaliczania gmin w Czechach. Udało się też rozbudować kwadrat na Statshunterze do wymiarów 27x27, 3 razy udało się przejechać trasę ponad 100 kilometrową oraz wziąć udział w finałowym wyścigu Małego Turu Szutrowego, w Koszęcińskich Szutrach” organizowanego przez Kowala na Kole z Koszęcina. Będę ten październikowy wyścig długo pamiętał, choć to było zaledwie 50 km - pogoda wybitnie nam wtedy „dopisała”: było zimno (poniżej 10*C), mokro (w zasadzie przez cały wyścig lał deszcz) i błoto w lesie. Najbardziej chyba zadowolony jestem jednak z mojej transportowej aktywności do pracy do Sosnowca – w tym roku 20 razy udało się  pojechać do pracy rowerem.
A od środy zaczynamy Nowy Rok z nowymi wyzwaniami i szansami na fajne wyjazdy rowerowe, które myślę, że utkwią nam w pamięci. A więc szczęśliwego Nowego 2025 Roku i może spotkania na szlaku.




Kategoria Zbiorówka

Po mglistych SW

  • DST 14.68km
  • Teren 2.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 19.57km/h
  • VMAX 43.63km/h
  • Podjazdy 76m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 28 grudnia 2024 | dodano: 28.12.2024

Od rana mgła, a dodatkowo powietrze też jest złe, co potwierdzają zarówno alerty RCB jak i okoliczne czujniki m.in. najbliższy czujnik w Chorzowie wskazuje, że norma PM 10 jest przekroczona o 316%, a PM2,5 o 675%. Dlatego dziś w miarę krótko. Pojechałem tylko przez Lipiny i Koreę do centrum SW, bo musiałem skoczyć do apteki, a potem przez Chorzów II i Lasek Chropaczowski wróciłem prosto do domu.


Lipiny we mgle

Zamarznięty staw w Lasku Chropaczowskim


Kategoria Do 025 km, Transport

Świąteczne spalanie kalorii

  • DST 56.79km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:45
  • VAVG 20.65km/h
  • VMAX 33.53km/h
  • Podjazdy 342m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 26 grudnia 2024 | dodano: 26.12.2024

Dzisiaj też po śniadaniu ruszyłem w trasę. Trzeba było spalić trochę poświątecznych kalorii. Co prawda za bardzo zaraz z rana nie było za bardzo ochoty na wyjazd, bo termometry pokazywały mi około -0*C, a na samochodach widziałem z okna szron, ale jak to pewien były Prezydent tego pięknego kraju powiedział „Nie chcem, ale muszem”. W planach miałem na dzisiaj przejechanie dystansu powyżej 50 km, żeby na liczniku wyskoczył mi roczny przejechany dystans ponad 6000 km. W każdym razie słońce świeciło, niebo było błękitne, a prognozy Damiana Dąbrowskiego zapowiadały ok 3*C w okolicach południa. Co też się sprawdziło, a w słońcu było jeszcze cieplej.
Dzisiaj celem była radiostacja w Gliwicach, ale po drodze chciałem w świetle dziennym zobaczyć pomnik Misia i Tygryska na pl. Wolności w Zabrzu. Potem przez Maciejów dojechałem do radiostacji. Po krótkim zwiedzaniu, ruszyłem do centrum Gliwic na rynek i dalej przez gliwickie dzielnice Trynek i Sośnicę z powrotem do Zabrza (przez Kończyce i Pawłów) i dalej przez Rudę Śląską (Bielszowice, Nowy Bytom) do Świętochłowic.
No i w sumie po dzisiejszej jeździe udało się przekroczyć granice 6000 km w roku. Wykorzystując dobre warunki panujące w grudniu, udało się dokręcić brakujące kilometry. Jak się doliczy jeszcze wszystkie przejechane krótkie wyjazdy, które znajdą się na koniec miesiąca w Zbiorówce to mam to. Jest to dla mnie niezły wyczyn, ale na podsumowanie roku jeszcze przyjdzie czas 🙂


Zabrze - pomnik Tygryska i Misia, bohaterów bajek dla dzieci napisanych przez pochodzącego z Zabrza Janoscha. M.in. "Ach, jak piękna jest Panama"


Zabrze - miasta partnerskie


Zabrze ul. Wolności (dawniej Kronprinzenstrasse)


Gliwice Radiostacja


Gliwice Radiostacja


Gliwice Radiostacja


Gliwice - zabytkowy dom tekstylny Weichmanna przy ul. Zwycięstwa (dawniej Wilhelmstrasse) wybudowany w 1921 r. wg. projektu Ericha Mendelsohna.


Gliwice rynek z zabytkowym ratuszem


Gliwice rynek


Gliwice kopalnia Sośnica


Ruda Śląska Nowy Bytom - staw na pograniczu Zabrza i Rudy Śląskiej



Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Bożonarodzeniowe spalanie kalorii

  • DST 34.25km
  • Czas 01:35
  • VAVG 21.63km/h
  • VMAX 43.13km/h
  • Podjazdy 232m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 grudnia 2024 | dodano: 25.12.2024

Po wigilijnym świętowaniu, wstałem rano i dalej byłem pełny. Zjadłem jednak na śniadanie kawałek ryby i trochę moczki, która została z kolacji wigilijnej, przecisnąłem kartofle na kluski do obiadu i po sprawdzeniu przez okno warunków atmosferycznych ruszyłem spalać to co zjadłem. Miałem jednak czas tylko do południa, więc za daleko nie mogłem się zapuszczać. Pokręciłem na początku trochę po Lipinach, a potem ruszyłem do centrum Świętochłowic i dalej do Chorzowa Batorego, a potem na Kochłowice. Będąc już na Radoszowach w Kochłowicach pojechałem zobaczyć jak wyglądają pozostałości po zlikwidowanej kopalni Śląsk przy ul. Kalinowej. Kiedyś tam pracował mój ojciec, a i mnie zdarzyło się parę razy wyjeżdżać stamtąd na kolonie i obozy organizowane przez koplnię, więc jakiś sentyment do tego miejsca był. Większość budowli została zlikwidowana, a budynek dyrekcji, na którym wisi zaproszenie do jego zakupu, jest zrujnowany. Jak już to wszystko zobaczyłem, to ruszyłem na rynek do Kochłowic. Tam się okazało, że czas już kierować się w stronę domu. Chciałem jeszcze trochę pokręcić, ale wiedziałem, że jak to zrobię to się spóźnię do domu, więc mimo szczerych chęci pojechałem w stronę domu, ale jednak ciut okrężnie, bo zahaczyłem o Bykowinę, Wirek i Zgodę. Na koniec znowu wizyta w Lipinach i powrót do Chropaczowa. Myślę, że trochę tych kalorii w czasie jazdy spaliłem, bo obiad wszedł mi potem całkiem dobrze.  A dla wszystkich Wesołych Świąt.


Lipiny kościół pw. św. Augustyna


Lipiny cześć dzielnicy czekająca na rewitalizację


Chorzów Batory - zajezdnia tramwajowa


Kochłowice rynek - sanktuarium MB z Lourdes


Lipiny podwórko z budynkiem dawnej straży pożarnej i urzędu gminy Lipiny


Kategoria Do 050 km, Wycieczki

Godula & Park Śląski by night

  • DST 33.83km
  • Czas 01:44
  • VAVG 19.52km/h
  • VMAX 37.73km/h
  • Podjazdy 265m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 grudnia 2024 | dodano: 19.12.2024

Dziś miło być tylko do piekarni do Lipin i do apteki w centrum Świętochłowic, a wyszło jak wyszło. 🙂. Po drodze do piekarni zdecydowałem się na jazdę przez Kolonie Zgorzelec i Godulę, a potem do apteki pojechałem przez Chorzów Stary i Park Śląski. W sumie może być jeszcze pokręcił trochę, ale za Stadionem Śląskim zaczęło lekko  podać i po załatwieniu sprawy w aptece doszedłem do wniosku, że najlepiej będzie pojechać prosto do domu. Dopóki nie zaczęło padać to jechało się nawet przyjemnie, temperatura ok 8*C choć trochę czasami podwiewało.


Ruda Śl. Godula - Nepomuk


Kategoria Do 050 km, Transport

Nowy Bytom (Fryncita, Friedenshütte)

  • DST 21.43km
  • Czas 01:09
  • VAVG 18.63km/h
  • VMAX 39.02km/h
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 grudnia 2024 | dodano: 18.12.2024

Szybki wieczorny wypad na Nowy Bytom, zobaczyć jak do świąt przygotowana jest Ruda Śląska.
Nowego Bytomia nie należy mylić z Bytomiem, bo to w zasadzie dwa różne miasta. Nowy Bytom jest obecnie dzielnicą Rudy Śląskiej, a Bytom to Bytom :) . W przeszłości, do 1921 r. Nowy Bytom był eksklawą Bytomia, ale na skutek zmian granic państwowych znalazł się w Polsce i w latach 1921-59 stanowił samodzielną gminę Nowy Bytom. Znam osobę, która chciała dojechać komunikacją miejską do Bytomia i znalazła się w Rudzie Śląskie, bo na autobusie pisało Nowy Bytom. :)


Chebzie Pętla - zabytkowy tramwaj.


Nowy Bytom - Kościół św. Pawła


Nowy Bytom - choinka na placu przed kościołem i urzędem miejskim.



Kategoria Do 025 km, Wycieczki