mallutky prowadzi tutaj blog rowerowy

Na Kole

Wpisy archiwalne w kategorii

Do 100 km

Dystans całkowity:8913.84 km (w terenie 2095.00 km; 23.50%)
Czas w ruchu:444:35
Średnia prędkość:20.05 km/h
Maksymalna prędkość:81.75 km/h
Suma podjazdów:57626 m
Liczba aktywności:136
Średnio na aktywność:65.54 km i 3h 16m
Więcej statystyk

SW-SO-SW_6/2024

  • DST 73.48km
  • Teren 2.00km
  • Czas 03:33
  • VAVG 20.70km/h
  • VMAX 67.40km/h
  • Podjazdy 441m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 13 maja 2024 | dodano: 13.05.2024

Do pracy do Sosnowca na Bór i z powrotem. Na powrocie przejechałem dodatkowo przez Sztauwajey, bo musiałem jechać na wywiadówkę, a miałem jeszcze trochę czasu do jej rozpoczęcia, a przez 3 Stawy jedzie się przyjemnie. Na końcu jeszcze wizyta w piekarni na Lipinach i szybki przejazd do centrum SW.


Kasztanowiec czerwony Briotii



Kategoria Do 100 km, Transport

SW-SO-SW_5/2024

  • DST 61.50km
  • Teren 6.00km
  • Czas 03:04
  • VAVG 20.05km/h
  • VMAX 39.01km/h
  • Podjazdy 308m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 maja 2024 | dodano: 10.05.2024

Do pracy i z pracy, a na powrocie znowu przejazd przez Hubertusy i spotkanie po drodze z paroma bebokami. Przy okazji dowiedziałem się, że można też zbierać pieczątki tam gdzie są zlokalizowane beboki, a na końcu dostaje się medal. Ale to chyba byłoby za dużo dobrego.


Siedzę sobie w biurze i nagle, koło południa mam taki widok za oknem. W pierwszej chwili myślałem, że to wulkan jakiś wybuchł :), a to, jak donosiły internety, niestety pożar chemikaliów na składowisku odpadów w Siemianowicach. W sumie do miejsca pożaru było ok 15 km.


Na Hubertusach


Na Hubertusach. Widać, że się dalej dymi i trwa dogaszanie pożaru.


Harmonia przy Centrum Psychiatrii w Szopienicach.


Kuklok przy OSP Dąbrówka Mała. Ta dziura w ścianie to chyba tym swoim toporkiem zrobił.


Baśka przy salonie fryzjerskim w Bogucicach.


Pelagia przy siedzibie Dalkii


Ferdynand w Parku Boguckim niedaleko byłej kopalni Katowice  do 1936 kopalnia Ferdynand.


Ostatni bebok dzisiaj to KaTeWuś - siedzi sobie pomiędzy wieżowcami KTW a NOSPR-em.

Relive 'SW-SO-SW_5/2024


Kategoria Do 100 km, Transport

Sztauwajery i Ligota

  • DST 50.42km
  • Teren 10.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 18.91km/h
  • VMAX 53.36km/h
  • Podjazdy 320m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 maja 2024 | dodano: 04.05.2024

Wyjazd rowerowy z kolegą Jeq'iem. Przez Katowice na Sztauwajery czyli popularną Dolinę 3 Stawów, potem trochę off-roadu przez Giszowiec i Lasy Murckowskie do Ligoty w okolice Panoramy i dalej lasami przez okolice Stargańca, Panewniki i Chorzów Batory do domu. Kolejny dzień Majówki i znowu pogoda dopisała, a nawet można powiedzieć, że było trochę zbyt ciepło.


Budowa velostrady z Giszowca do Brynowa po śladzie zlikwidowanej linii kolejowej.


Staw Janina na Giszowcu.


Panorama w Ligocie. krótki popas. :)


Kategoria Do 100 km, Wycieczki

SW-SO-SW_3/2024

  • DST 56.30km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:41
  • VAVG 20.98km/h
  • VMAX 38.95km/h
  • Podjazdy 280m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 2 maja 2024 | dodano: 02.05.2024

Jednodniowa przerwa w długim weekendzie, wykorzystana na jazdę na rowerze do pracy i z powrotem. W drodze powrotnej przejazd przez Szabelnię, wzdłuż Rawy i przez Hubertusy tzw. Doliną 5 Stawów. Dodatkowo krótki objazd do centrum SW i wizyta w aptece.


No i "wybrukowali" cześć trasy między Hubertusem Pierwszym a Rawą. Kiedyś była tam gruntowa ścieżka, co prawda nierówna i z wystającymi miejscami korzeniami, ale jechało się znacznie przyjemniej niż po tym. Dodatkowo remont linii kolejowej Katowice Szopienice Południowe - Będzin też nie ułatwiał jazdy


Kategoria Do 100 km, Transport

Niech się święci 1 Maja

  • DST 51.17km
  • Teren 34.00km
  • Czas 02:53
  • VAVG 17.75km/h
  • VMAX 43.10km/h
  • Podjazdy 483m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 maja 2024 | dodano: 01.05.2024

Mieliśmy ruszyć ze znajomym na lajtową rajzę na kołach, ale rano okazało się, że dzień wcześniej nabawił się kontuzji w czasie meczu tenisa, więc zostałem sam do jazdy. Czasowo byłem trochę ograniczony, bo o 14 musiałem być w domu na obiedzie, więc postanowiłem ruszyć w stronę Tarnowskich Gór i pokręcić się po szutrach w leśnych okolicach Miechowic, Dąbrowy Miejskiej, Segietu i Blachówki. Najpierw jednak przejechałem przez chropaczowską hałdę Ajska, z której można podziwiać panoramę Bytomia, potem przez dolinę Bytomki, Szombierki, Karb i Bobrek  w okolice Miechowic i stawu Brandka, autostrady A1 i Dąbrowy Miejskiej. Po dotarciu do Segietu pokręciłem się po wyznaczonych ścieżkach rezerwatu, wjechałem na hałdę popłuczkową i podjechałem zobaczyć urwiska byłej kopalni dolomitu Bobrowniki. Przerwę zrobiłem sobie przy Sportowej Dolinie, gdzie zimą można pojeździć na nartach. Potem powrót znowu szutrami i lasami przez Segiet, Dąbrowę Miejską do Stolarzowic i za A1. Po przejechaniu A1 próbowałem się dostać się w stronę Miechowic, ale pierwsza próba skończyła się niepowodzeniem w środku lasu, w chwili, gdy skończyła się ścieżka. Z nawigacji wynikało, że perspektyw na przebijanie się lasem do cywilizacji za bardzo nie ma, więc trzeba było wracać w stronę autostrady, druga próba była już bardziej udana, przejechałem lasem do ul. Stolarzowickiej ale potem już też nie było tak łatwo. Ścieżka znowu się skończyła i trzeba było na nogach przeciskać się z rowerem wśród drzew, a dodatkowo drogę przegrodził mi Potok Rokitnicki. Na szczęście nie był zbyt szeroki i głęboki, udało się go przeskoczyć. A potem trzeba było dalej iść "z buta" między drzewami i wdrapywać się na skarpy :). Na szczęście wiedziałem, że gdzieś na górze jest leśna droga prowadząca do Miechowic - Droga Ewy. Po dotarciu w końcu do niej ruszyłem przez Miechowice, w stronę Plejady, a potem po nieużytkach za Plejadą w stronę Bobrka. Na koniec jeszcze przejechałem przez Park Fazaniec i przez Orzegów i Godulę do Lipin, skąd śladem byłej kolei wąskotorowej dotarłem znowu w okolice Ajski i do domu do Chropaczowa. Pogoda dopisała, było słonecznie, nawet się trochę opaliłem. Jutro jak pojadę do pracy to będzie trzeba wziąć krem do opalania, żeby się przed powrotem wysmarować.


Bytomka


Panorama Bytomia. Od lewej wieża wyciągowa szybu Ewa (Hohenzollern), szybu Krystyna (Kaiser-Wilhelm), kościół św. Trójcy przy ul. Piekarskiej, kościół św. Barbary, wieża ciśnień, kościół Wniebowzięcia NMP przy Rynku, wieża LO im Bolesława Chrobrego przy pl. Sikorskiego i kościół św. Jacka w Rozbarku.


Brandka w Miechowicach


Rezerwat Segiet


Rzepak i hałda popłuczkowa


Na hałdzie popłuczkowej Kopalni Fryderyk


Wyrobiska Dawnej Kopalni Dolomitu "Bobrowniki"

Relive 'Segiet'




Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Czerwionka-Leszczyny

  • DST 90.42km
  • Teren 20.00km
  • Czas 04:13
  • VAVG 21.44km/h
  • VMAX 51.49km/h
  • Podjazdy 658m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 kwietnia 2024 | dodano: 28.04.2024

W poszukiwaniu brakujących kwadratów w okolicach Ornontowic, Czerwonki-Leszczyn i Orzesza. Zaplanowałem trasę na mapy.cz i ruszyłem na południe i wyszło mi 90 km, dzięki czemu po powrocie do domu okazało się, że mój niebieski kwadrat urósł i ma już wymiar 25x25. Teraz będzie już coraz trudniej. Albo będzie trzeba podjeżdżać autem na miejsce startu, albo będą mnie czekać trasy ok 100 km lub dłuższe.
Pogoda dziś dopisała, nie było tak gorąco jak wczoraj, niebo się chmurzyło, a czasem było dość wietrznie, ale dało się jechać. Przy okazji parę kilometrów przejechanych drogami gruntowymi przez lasy i pola, choć tam czasami trafiało się na fragmenty dość mokre z kałużami na trasie.


Fontanna Grzybek w Rudzie Śl - Nowym Bytomiu. Odnowiona ale nieczynna, okoliczny park  ładnie zrewitalizowany. Chociaż te wszystkie nasadzenia dadzą efekt dopiero za jakiś czas.


Halemba - przerwa na przejdzie kolejowym. Dragon 2 Rail Capital Partners z pustymi węglarkami kieruje się w stronę Gliwic. Nie byłem jedynym rowerzystą czekającym na przejzd


Pola w okolicach Ornontowic.


Hałdy kopalni Dębieńsko


Czerwionka Dębieńsko osiedle familoków. Ktoś tu chyba przesadził z przycinaniem drzew i z niepasującym oknem.


I w drugą stronę, familoki w Dębieńsku.


Góra Ramża widok na południe w stronę Beskidów.


Świony -  tablica oznaczająca siedzibę urzędu miasta, rady miejskiej i prezydenta po śląsku. Ino skond uoni wzienli ta litera Ś w śląskim alfabecie.


Kategoria Do 100 km, Wycieczki

SW-SO-SW_2/2024

  • DST 55.23km
  • Czas 02:30
  • VAVG 22.09km/h
  • VMAX 50.66km/h
  • Podjazdy 247m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 26 kwietnia 2024 | dodano: 26.04.2024

Do pracy do Sosnowca. Rano było trochę chłodno, termometr wskazywał ok 3*C i jak wstałem o 6 to zacząłem się zastanawiać czy może nie wrócić do łóżka na godzinę i pojechać autem. Ale na szczęście się zdecydowałem. Trasa standardowa, najkrótszą drogą. Po drodze gdzieniegdzie było widać, że jest przymrozek bo trawa była oszroniona, ale mimo chłodu jechało się przyjemnie. Na powrocie też starałem się pojechać jak najkrótszą drogą, bo spieszyłem się do domu. Na popołudnie miałem jeszcze parę zajęć i gdybym przyjechał później to musiałbym zrezygnować z obiadu, a tego nie chciałem :). Popołudniu całkiem inaczej ok 16*C, choć niebo było zachmurzone.


Zlikwidowana kopalnia Mysłowice - kombinują na co przeznaczyć budynki pokopalniane.


Sosnowiec Niwka - lamka górnicza upamiętniająca nieistniejącą kopalnie Niwka-Modrzejów. Lampa stanęła w okolicach wjazdu na teren Ruchu Modrzejów.



Kategoria Do 100 km, Transport

Wiatraki i Rotterdam

  • DST 79.56km
  • Teren 9.00km
  • Czas 05:09
  • VAVG 15.45km/h
  • VMAX 73.08km/h
  • Podjazdy 116m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 kwietnia 2024 | dodano: 11.04.2024

Ostatni dzień naszego wyjazdu. Rano dotarliśmy w okolice Rotterdamu do Alblasserdam i stamtąd ruszyliśmy oglądać wiatraki i zwiedzać Rotterdam. Trasa z wiatrakami super widokowa, w okolicach dużo ptaków: kaczki, gęsi itp.  Po drodze w Kinderdijk przeprawa promem na drugą stronę rzeki Lek, będącą odnogą Renu. W Rotterdamie objechaliśmy centrum miasta, przejechali przez most Erazma i obok stadionu Feyenoordu, bo koledzy-kibice bardzo chcieli go zobaczyć. Tak się akurat złożyło, że parę godzin wcześniej Feyenoord pokonał Ajax i w centrum było sporo głośno cieszących się kibiców Feyenoordu.
Rotterdam to raj dla rowerzystów: szerokie DDR tworzące spójną sieć, oddzielone od ruchu samochodowego. Minusem są często spotykane na nich motorowery. Nawet na rondach mają oddzielne "ronda" dla rowerzystów. A poza miastem jak zwiedzaliśmy wiatraki, też mieliśmy szczęście na szerokie i równe szutrowe drogi. Normalnie rewelka.
Wieczorem po powrocie do kamperów i spakowaniu rowerów ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Znowu pogoda dopisała, choć przez pewien czas jadąc wałami wzdłuż rzeki Lek porywy wiatru były dość silne.












Przerwa na małe conieco. Rzeczywiście małe bo tylko 0,25l.


Pomnik ku pamięci pilotów, którzy zginęli w katastrofie B-17 Flying Fortress Latająca Forteca 1 grudnia 1943 r.


Rotterdam


Witte Huis








Kościół św. Wawrzyńca w Rotterdamie


Erazm pozdrawia z Rotterdamu


I jeszcze raz Erazm


Owalny budynek z lustrzanymi ścianami.



Miejskie gęsi/kaczki rotterdamskie.






Okolice stadionu


Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Paris-Roubaix Challenge

  • DST 71.60km
  • Czas 03:15
  • VAVG 22.03km/h
  • VMAX 37.68km/h
  • Podjazdy 273m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 kwietnia 2024 | dodano: 10.04.2024

W sobotę wystartowaliśmy w Paris-Roubaix Challenge na trasie 70 km, zawierającej 8 ostatnich sektorów brukowych. Do wyboru była jeszcze trasa 145 km z 19 sektorami i dla prawdziwych twardzieli 170 km z 30 sektorami brukowymi. Myśmy wybrali sobie najkrótsza trasę ale mimo wszystko sektorów brukowych było prawie 10 km. Pogoda dopisała. Nie było tak ciepło jak w Polsce tylko ok 20*C + od czasu do czasu chmurki i czasem wiatr, na szczęście nie najmocniejszy. W sumie po dotarciu na metę cieszyliśmy się, że nie padało, bo na brukach byłoby masakrycznie ślisko, co groziłoby kontuzjami, których i tak było bez liku na trasie, jak i awarii rowerów.
Na starcie przy welodromie w Roubaix byliśmy po 9 i po odstaniu w kolejce do startu ok. 10 ruszyliśmy na trasę "wyścigu". Początkowe 40 km do punktu z odżywkami  jechało się asfaltami. Zaraz potem zaczęły się odcinki szutrowe. Najtrudniejsze był sektor 5 "Camphin-en-Pévèle" o długości 1,8 km oznaczony jako **** i ***** sektor 4 "Carrefour de l'Arbre" o długości 2,1 km. Było ciężko ale fajnie. Fantastyczny był też sam wjazd na welodrom w Roubaix i finisz na nim. Można się było poczuć jak sam Mathieu Van der Poel :)
Wyjazd naszej dziewięcioosobowej ekipy był możliwy dzięki:
#asvending #appetito #watersolution #teskosteel
Bezpieczny transport mieliśmy zapewniony dzięki  wygodnym kamperom od Śląskie Kampery.


 W kolejce do startu.


Start ze stadionu przy welodromie.


Na trasie


Wyjazd z pierwszego przejechanego przeze mnie sektora brukowego ** Templeuve" o długości 200 m.


Na trasie sektora brukowego. Niestety niektórym uczestnikom sprzęt odmówił współpracy.


Wjazd na sektor 5 "Camphin-en-Pévèle".


Końcówka sektora 4 "Carrefour de l'Arbre". Oj tu było ciężko.


Na mecie na welodromie w Roubaix.


Wyścig przejechali też kolarze w historycznych strojach i wiekowych rowerach.


Medal :)


Na mecie z medalem


Nagroda: kostka i medal. Do tego w pakiecie były też 2 bidony Paris-Roubaix Challenge.


My wszyscy po wyścigu.


Kategoria Do 100 km, Wycieczki, Wyścig

Wielkanocna Przełajka 1000 km w 2024 r.

  • DST 52.23km
  • Teren 15.00km
  • Czas 02:27
  • VAVG 21.32km/h
  • VMAX 39.25km/h
  • Podjazdy 341m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 kwietnia 2024 | dodano: 01.04.2024

Wielkanocne spalanie kalorii po świątecznym objadaniu się w Wielkanocną Niedzielę. Wyjazd bez konkretnego planu. Zdecydowałem się pojechać najpierw w kierunku Michałkowic, potem przez Dąbrówkę Wielką na Przełajkę i dalej, po krótkiej jeździe po terenach za Brynicą tzn. krótkim opuszczeniu Górnego Ślaska, przez Wojkowice, Bobrowniki, Dobieszowice wróciłem na Górny Śląsk do do Piekar Śląskich. Przy okazji odwiedzony cmentarz Jeruzalem na Rozbarku, żeby zobaczyć, czy wiejący wczoraj wiatr nie poprzewracał stroików na grobach i na końcu przejazd przez zatłoczone Żabie Doły, Łagiewniki i przez hałdę na Ajsce po drodze do Lipin.
Trochę kręciłem asfaltami, trochę po drogach gruntowych, w każdym razie z powodu napływu pyłu saharyjskiego, powietrze było mętne i wszystko wydawało się zamglone. Na szczęście temperatura fantastyczna jak na 1 kwietnia  - ponad 20*C, co dawało dużą radość z jazdy.
Przy okazji udało się w tym roku przejechać pierwszy tysiąc kilometrów.


Kapliczka p.w. Św. Izydora Oracza na Sośniej Górze między Dąbrówką Wielką a Przełajką.


Widok na Górę Doroty w Będzinie.


Kategoria Do 100 km, Wycieczki