Do 100 km
Dystans całkowity: | 8913.84 km (w terenie 2095.00 km; 23.50%) |
Czas w ruchu: | 444:35 |
Średnia prędkość: | 20.05 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.75 km/h |
Suma podjazdów: | 57626 m |
Liczba aktywności: | 136 |
Średnio na aktywność: | 65.54 km i 3h 16m |
Więcej statystyk |
Bibione 2
-
DST
54.35km
-
Teren
16.00km
-
Czas
02:28
-
VAVG
22.03km/h
-
VMAX
40.05km/h
-
Podjazdy
82m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jak to na urlopie, dzień trzeba zacząć od roweru. Mam taki zwyczaj, że wstaje rano i robię sobie zaplanowana trasę, a potem mam czas dla rodziny na wspólne spędzanie wakacji.
W drugi dzień urlopu (poniedziałek) wyruszyłem krótko po 6 rano w kierunku Latisany, gdzie chciałem wstępnie sprawdzić dostępność parkingu przy dworcu, bo kolejnego dnia planowaliśmy wyjazd pociągiem do Padwy. Nie lubimy jeździć na wakacje, tylko po to żeby wylegiwać się na plaży, ale także zobaczyć coś interesującego, a przy zwiedzaniu preferuję komunikacje publiczną, bo odpada szukanie na miejscu parkingów, które też z reguły są płatne.
Na ten dzień zaplanowałem sobie trasę na mapy.cz po zachodniej stronie rzeki Tagliameno drogą rowerową Gira Tagliamento. Trasa biegła wałem przeciwpowodziowym, ale na miejscu okazało się, że jest ona chyba rzadko używana, bo w zasadzie na całym przejechanym przeze mnie odcinku była zarośnięta trawą, a jedynie wyjeżdżone był dwa wąskie paski szutru. Ale co było robić jechało się, tak, żeby się zmieścić w jednym z tych wyjeżdżonych pasków szutru. :) Tą trasą dojechałem do miejscowości Cesarolo, a potem to już było w zasadzie asfaltem, bo zaraz po wyjeździe z Cesarolo trasa w stronę Latisany była zamknięta i trwały tam jakieś roboty ciężkim sprzętem. Nie zostało mi nic innego jak pojechać asfaltem równolegle do ścieżki. Na szczęście ruch na drodze był niewielki. Tym sposobem dojechałem do dworca kolejowego w Latisani, rozpoznałem możliwości parkingowe, pokręciłem trochę po centrum miasta i ruszyłem w stronę domu drugą stroną rzeki. Tym razem wybrałem jednak asfalt, a nie biegnącą wałem Ciclovia del Tagialmento, zostawiając ja na inną okazje. Trasa miała być cały czas bocznymi drogami i w zasadzie tak było, tylko raz pomyliłem drogę i wjechałem na główną drogę, ale na szczęście udało się z niej uciec i dalej bocznymi drogami dojechałem na kwaterę na śniadanie.
Jak wyjeżdżałem rano po 6 to temperatura był ok 22*C, a na powrocie około 9 dochodziła już do 30*C, a słońce świeciło niemiłosiernie. Potwierdziło się to w moich kolejnych wyjazdach rowerowych podczas tego urlopu, że od 8.30 temperatura już zniechęca do jazdy.
W okolicach Bibione i Wenecji widać wiele drzew posadzonych od linijki. Dziwnie to wygląda mijając rowerem takie zagajniki.
Centrum Cesarolo z kościołem i dzwonnica w stylu weneckim
Granica na rzece Tagliamento pomiędzy Wenecją Euganejską (San Michele al Tagliamento) a Friuli-Wenecja Julijska (Latisana).
Tagliamento w Latisani
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Tworóg
-
DST
60.09km
-
Teren
27.00km
-
Czas
02:47
-
VAVG
21.59km/h
-
VMAX
40.05km/h
-
Podjazdy
230m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zjeżdżone wioski i lasy w w gminie Tworóg, Wielowieś i Krupski Młyn bo wybrałem się zaliczyć brakujące kwadraty w okolicach Tworoga. Zaparkowałem auto w Tworogu przy Urzędzie Gminy i ruszyłem na zachód trasą pokręconą jak rzadko. Początkowe kilometry biegły wzdłuż linii kolejowych 144 Tarnowskie Góry - Opole i 152 Paczyna – Lubliniec, a potem już polami lasami.
Plan był taki, że chciałem zapełnić wszystkie kwadraty w tej okolicy. Zaplanowałem sobie trasę, sprawdziłem ją chyba ze "100" razy i co się okazało na końcu, że dziwnym trafem zapomniałem o jednym kwadracie i została mi dziura :(. Ale nie ma co narzekać bo dzięki temu będzie jeszcze okazja do objechania okolic Tworogu tylko, że w innej konfiguracji i zaliczenia pozostałych tam kwadratów, leżących bardziej na północ, a które to kwadraty dzisiaj nie były w planie.
W zasadzie jechało się bardzo przyjemnie jak na warunki które były: było ciepło, by nie powiedzieć gorąco, choć słońce czasem było takie "zamglone" i do tego wiał mocny wiatr, ale w lesie było dość dużo cienia. Najgorzej było na otwartych przestrzeniach jak wiało prosto w twarz. Nawierzchnia zróżnicowana: od asfaltu przez przyjemny leśny szuter, drogi gruntowe, drogi porośnięte trawami i najgorszy do jazdy wysypany i nieubity szuter. Na tej nawierzchni zdarzyło mi się parę razy dostać kamieniami po nogach.
Pałac w Tworogu, obecnie Urząd Gminy i maszt z flagą górnośląską i nazwami wszystkich sołectw wchodzących w skład Gminy
Nieczynny przystanek Borowiany na linii kolejowej 144.
Linia kolejowa 152, wiatraki i baloty słomy na skoszonych polach.
Słoneczniki
Świniowice - piekarok
Tworóg centrum z muralem mistrza kuźniczego.
Kategoria Do 100 km
SW-SO-SW_12/2024
-
DST
63.30km
-
Teren
16.00km
-
Czas
03:07
-
VAVG
20.31km/h
-
VMAX
36.54km/h
-
Podjazdy
295m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny wyjazd do pracy na rowerze. Dziś pojechałem starym 26" Haibike'm, bo gravel jest jeszcze w serwisie.
Do Sosnowca na Bór standardowo wybrałem najkrótszą drogę przez rynek w Chorzowie, wzdłuż Parku Śląskiego, nad Rawą i przez Szopienice i Mysłowice.
Powrót do domu trochę okrężnie. Najpierw z Niwki pokręcone szutrami szlakiem dawnego pogranicza i przez Hubertusy, gdzie praktycznie w każdej zatoczce nad wodą było widać osoby kąpiące się i plażujące. W sumie nie ma się co dziwić, bo są wakacje, a dziś było upalnie i słońce prażyło na bezchmurnym niebie. Po objechaniu stawów na Hubertusach musiałem przebić się przez czynną linię kolejową Sosnowiec-Katowice, ale na szczęście przy zachowaniu ostrożności udało się bezpiecznie dotrzeć na drugą stronę torów do Szopienic do drogi. Potem gruntami wzdłuż stawu Morawa na Borki, a stamtąd już asfaltem. Przez Siemianowice do Michałkowic udało się przejechać lokalnymi, asfaltowymi DDR-kami, a w Michałkowicach wjechałem na "dziki" szlak poprowadzony po śladzie kolei wąskotorowej i przez Żabie Doły dojechałem do Rozbarku w Bytomiu. Na Rozbarku zawróciłem już w kierunku domu, ale wybrałem trasę prowadzącą też w większości śladem zlikwidowanych linii kolejowych. Na końcu przejechałem przez Lasek Chropaczowski i już byłem w domu.
Przy okazji pękło 3.000 km w 2024 r., a tu się jeszcze czerwiec nie skończył.
Staw Morawa w Szopienicach.
Wejście do parku przy pałacu Donnersmarcków w Siemianowicach
Ścieżka po śladzie zlikwidowanej linii kolei wąskotorowej. Widok w kierunku Bytkowa w Siemianowicach.
Hałda poflotacyjna ZGH Orzeł Biały
Kategoria Do 100 km, Transport
SW-SO-SW_11/2024
-
DST
71.90km
-
Teren
10.00km
-
Czas
03:26
-
VAVG
20.94km/h
-
VMAX
44.58km/h
-
Podjazdy
442m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny rowerowy wyjazd do pracy. Znowu pobudka przed 6 rano i o 6.20 wyjazd. Rano przyjemnie, rześko, ok 17*C, ale w ciągu dnia zapowiadał się upał ok 30*. Do pracy przyjemna jazda standardową trasą wzdłuż Parku Śląskiego, Rawy i przez Szopienice. Przy liczniku rowerzystów na skrzyżowaniu Chorzowskiej i Stęślickiego w Katowicach byłem dzisiaj 77 rowerzystą.
Prognozy się spełniły było gorąco, a dodatkowo RCB ostrzegało w SMS-ach przed popołudniowymi i wieczornymi burzami. Na szczęście nic takiego się na mojej drodze nie wydarzyło. Radar pogodowy przed wyjazdem z pracy o 16 nie pokazywał ani burz ani nawet opadów deszczu, a przede wszystkim "Prognoza Pogody - Damian Dąbrowski" przekazał na FB, że jego zdaniem burz popołudniu nie będzie. Ponieważ prognozy p. Damiana są bardzo precyzyjne, zdecydowałem się wydłużyć powrotną drogę i pojechać do domu trasą przez Giszowiec, Ochojec, Piotrowice i Ligotę w Katowicach oraz przez Kochłowice w Rudzie Śląskiej. Udało się zaliczyć parę kilometrów drogami szutrowymi, choć jednak większość trasy zrobiłem dziś asfaltem. Teraz raczej weekend wolny od roweru, bo w sobotę popołudniu jadę na Abrahama do Imielina, a niedziela będzie raczej dniem wypoczynku i odsypiania imprezy.
Mysłowice - Przewiązka łącząca budynek Stacji Emigracyjnej ze stacją kolejową w ówczesnym Myslowitz, skąd emigranci z Galicji emigrowali do Ameryki. Myslowitz (Mysłowice) było pierwszą stacją kolejową w granicach Niemiec, i tu przyjeżdżali emigranci pragnący poszukać dla siebie lepszego życia w Ameryce i tą przewiązką przechodzili na stację kolejową by odjechać w stronę Hamburga. W oknach to nie pranie :), to kwiaty.
Pomnik ofiar obozu Rosengarten (czyli „Ogród Róż”) w Mysłowicach przy Promenadzie. W latach 1941-45 niemieckie Policyjne Więzienie Zastępcze (Polizei-Ersatz-Gefängnis Myslowitz), działające jako podobóz KL Auschwitz, gdzie zmarło ponad 200 Polaków, a ponad 20.000 zostało skierowanych do KL Auschwitz-Birkenau lub rozstrzelanych w publicznych egzekucjach. W latach 1945-46 zmienił się tylko szyld i działał tam polski obóz dla Górnoślązaków, w którym zginęło ponad 2300 osób, a wielu było torturowanych przez kierujących obozem funkcjonariuszy UB.
Drugi nowy pomnik ofiar obozu Rosengarten z 2023 r. Jest to oficjalnie obiekt rzeźbiarsko – architektoniczny, dedykowany ofiarom Więzienia i Obozu Pracy Rosengarten. Rzeźba przedstawia pustkę po tych, którzy w Rosengarten zginęli i została stworzona przez Jacka Kicińskiego i Jana Kuki (za Dziennik Zachodni).
Tablica pamiątkowa na pomniku obozu Rosengarten. Trochę zakłamuje historię, bo z jednej strony pisze na niej, że znajdowało się tu niemieckie więzienie, a nie np nazistowskie, czy hitlerowskie, a z drugiej strony już pisze, że był to komunistyczny obóz pracy, a nie polski, mimo, że to Polacy w czasie jego istnienia w latach 1945-46 nim kierowali.
Zabytkowa chałupa z 1803 r. w Mysłowicach Słupnej.
Kategoria Wycieczki, Transport, Do 100 km
SW-SO-SW_10/2024
-
DST
59.86km
-
Czas
02:50
-
VAVG
21.13km/h
-
VMAX
50.10km/h
-
Podjazdy
326m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny wyjazd do pracy na rowerze. W zasadzie bez historii, bo na powrocie zanosiło się na burzę i chciałem jak najszybciej dojechać w okolice domu. Jednak po drodze ani nie padało ani nie grzmiało i w Chorzowie zdecydowałem się pojechać przez Park Śląski, Chorzów Stary i Łagiewniki. Na końcu, prawie pod domem, przypominało mi się, że muszę odebrać wyniki i podjechałem jeszcze do szpitala.
Osiedle Gwiazdy w Katowicach
Kaplica przy szpitalu w Świętochłowicach Piaśnikach.
Kategoria Do 100 km, Transport
SW-SO-SW_9/2024
-
DST
57.27km
-
Czas
02:38
-
VAVG
21.75km/h
-
VMAX
36.47km/h
-
Podjazdy
277m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy i do domu. Rano chłodno i pochmurno na szczęście nie padało. Rozpadało się dopiero jak już byłem w pracy i tak padało z krótkimi przerwami mocniej lub słabiej przez cały dzień. O 16 niebo było ciągle zachmurzone i delikatnie kapało, a radary też pokazywały deszcz. Dlatego zdecydowałem się jechać. Na szczęście po wyjechaniu z Sosnowca do Mysłowic przestało pada, choć wiele to nie zmieniło, bo drogi były ciągle mokre. Na szczęście od Zawodzia w Katowicach było miałem już suche drogi. Po drodze jeszcze podjechałem do apteki i na tym skończyłem moją dzisiejszą jazdę do- i odpracową. Kolejna najprawdopodobniej w piątek.
A "rzeka" Rawa na wysokości Oś. 1000-lecia miała dziś kolor brązowy.
Kategoria Do 100 km, Transport
W stronę Pławniowic i Ujazdu
-
DST
107.97km
-
Teren
34.00km
-
Czas
04:50
-
VAVG
22.34km/h
-
VMAX
43.38km/h
-
Podjazdy
537m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd rowerowy z mini ekipą na zachód od Gliwic, w stronę województwa opolskiego. My z kolega dotarliśmy do Gliwic autem, a 3 kolega przyjechał z domu rowerem. W zasadzie planowaliśmy przejazd bardziej po szutrach, ale jak po 25 km koledze 2 razy pękła dętka i skończył mu się zapas, to skorygowaliśmy trasę i dużą cześć tego co co miało być szutrem zrobiliśmy asfaltem. Na szczęście udało się potem jeszcze wskoczyć na szutry i zrobiliśmy kawałek wokół jeziora Pławniowickiego i odcinek od Kotlarni do Tworogu Małego.
Pałac rodziny von Ballestrem w Pławniowicach
Pałac Kawalera w Pławniowicach
Pomnik ofiar I wojny Światowej
Jezioro Pławniowickie
Relive 'Pławniowice, Ujazd w trójkę'
Kategoria Do 100 km
SW-SO-SW_8/2024
-
DST
63.26km
-
Czas
02:52
-
VAVG
22.07km/h
-
VMAX
47.98km/h
-
Podjazdy
360m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do pracy, a popołudniu powrót. Na powrocie przejazd przez Nowy Nikisz, Sztauwajery i Brynów. Na Sztauwajerach od strony ul. Francuskiej, z uwagi na Juwenalia, drogi były trochę przyblokowane i otoczone płotami, w związku z czym musiałem ciut zmienić trasę.
Pogoda dziś świetna zarówno rano jak i popołudniu, idealna na rower. Pierwotnie planowałem wyjazd do pracy jutro, ale ponieważ jutro mają być u nas burze, to skorzystałem z okazji, że nie musiałem dzisiaj zawozić dziecka do szkoły i przyspieszyłem moje plany tj. pojechałem dziś zamiast jutro rowerem do pracy.
Sztauwajery - Dolina 3 Stawów plaża
Domki na Brynowie w okolicach kopalni Wujek.
Katowice Brynów - kopalnia Wujek, a w dole przestanek Ka-ce Brynów na linii kolejowej w kierunku Bielska-Białej i Wisły
Kategoria Do 100 km, Transport
Maciejów
-
DST
57.78km
-
Teren
8.00km
-
Czas
02:35
-
VAVG
22.37km/h
-
VMAX
43.68km/h
-
Podjazdy
377m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pokręcone na pograniczu Zabrza i Gliwic w okolicach autostrady A1
Zabrze Mikulczyce - wiejskie klimaty
Zabrze Mikulczyce
Autostrada A1 w kierunku Łodzi między Mikulczycami a Szałszą.
Radiostacja Gliwice
Szyb Maciej w Zabrzu Maciejowie
Szyb Maciej - obecnie m.in. restauracja.
Relive 'Maciejów'
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
SW-SO-SW_7/2024
-
DST
59.92km
-
Teren
13.00km
-
Czas
02:53
-
VAVG
20.78km/h
-
VMAX
48.29km/h
-
Podjazdy
313m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Skoro dzisiaj jest Dzień Dojazdu Rowerem do Pracy to musiała być dzisiaj jazda do- i odpracowa. Zgodnie z wszystkimi dostępnymi na piątek prognozami w ciągu dnia zmieniła się pogoda. Rano jak startowałem z domu niebo było jeszcze bezchmurne ale już dość mocno wiało. W ciągu dnia pojawiły się pierwsze pojedyncze chmury, których ilość rosła z każdą godziną. Jak wychodziłem z pracy to niebo było już całkiem zachmurzone i w powietrzu czuć było wilgoć zwiastującą nadchodzący deszcz. Radar pogodowy pokazywał deszcz ok 17.30-18, więc miałem nadzieję dojechać do domu "po suchości". Deszcz jednak zaczął padać ciut wcześniej, w najmniej korzystnym dla mnie momencie, między Michałkowicami a Maciejkowicami, gdy zostało mi ok 15-20 minut jazdy. W Chorzowie Starym padało już na tyle mocno, że zdecydowałem się przebrać w kurtkę przeciwdeszczową. W sumie gdybym pojechał do domu najkrótszą drogą to zdążyłbym przed deszczem. W każdym razie system rozwaliło dwóch gości, którzy w Bytomiu Łagiewnikach jechali beemką cabrio w tym deszczu z otwartym dachem.
Na powrocie trochę off-road'u w Sosnowcu, Siemianowicach i w Chorzowie.
I już 2000 km w 2024 r. pykło. :) Pierwszy tysiąc km przejechałem 1 kwietnia w 3 miesiące, a drugi tysiąc udało się zrobić w 1,5 miesiąca.
Wyremontowany mostek nad potokiem Bobrek na Niwce w Sosnowcu, prawym dopływie Białej Przemszy. Potok ma 19,5 km
Niespodzianka na trasie Szlaku Dawnego Pogranicza nad Brynicą przed Stawikami. Te prace mają chyba związek z remontem pobliskiej linii kolejowej Będzin-Katowice. Trzeba będzie sobie tą trasę odpuścić na jakiś czas. Na szczęście udało się ominąć przeszkodę przechodząc obok sieci ciepłowniczej. W przeciwnym razie trzeba by się było kawałek wrócić.
Kategoria Do 100 km, Transport