Będzin - Góra Doroty
-
DST
56.78km
-
Teren
35.00km
-
Czas
03:01
-
VAVG
18.82km/h
-
Podjazdy
486m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 31 marca 2019 | dodano: 31.03.2019
Celem dzisiejszej wycieczki była
Góra Doroty w Będzinie Grodźcu. Zgodnie z Wikipedią góra ma wysokość 381 mnpm,
mnie Endomondo wskazało, że ma 425 mnpm, a Sport Tracker 412 mnpm. Ale to taki szczegół.
Trasa wycieczki miała być jak najbardziej off road’owa
i się udało. Były drogi gruntowe, szutry i podjazdy, a w zasadzie dwa większe podjazdy właśnie na Górę Doroty i na wzgórze Parcina.
Żeby w miarę od początku dostosować się do zaplanowanej formuły jazdy postanowiłem zacząć od przejazdu przez lasek chropaczowski, ale niestety z uwagi na powalone drzewa, musiałem z tego pomysłu zrezygnować i przejechać przez Osiedle Wiechaczka. Po ominięciu przewróconych drzew do Łagiewnik do ul. Chorzowskiej w okolice sklepu OBI pojechałem po starym śladzie kolei piaskowej. Było równo choć miejscami szczególnie na początku trasy w okolicach Osiedla Brzezina i Parku w Łagiewnikach zdarzał się luźny tłuczeń. Ale nie raz tam jechałem więc wiedziałem czego się spodziewać. Po minięciu OBI i dojechaniu do Chorzowskiej po kilkudziesięciu metrach wjechałem pod wiadukt pod ul. Chorzowską na ślad kolejnej byłej linii kolejowej i tym śladem dojechałem do ul. Krzyżowej a potem na Żabie Doły.

Żabie Doły

Żabie Doły
Początkowo asfaltem a potem już drogą gruntową znalazłem się w Piekarach Śl. w okolicach ul. Harcerskiej i bp. Bednorza. Z ul. Bednorza jednak szybko uciekłem na polną drogę, którą dojechałem przez Dąbrówkę Wielką, Rozalkę do Przełajki w Siemianowicach do mostu nad Brynicą. Z wyjątkiem krótkich odcinków asfaltowych w Dąbrówce Wielkiej i w Przełajce cały odcinek był gruntowy.

Góra Doroty - widok z trasy pomiędzy Dąbrówką Wielką a Przełajką.

Brynica - widok w kierunku Siemianowic Śląskich
Brynica stanowiła od zawsze granicę między Śląskiem a Małopolską, jednak z powodów historycznych przez pewien okres czasu stanowiła nawet granicę pomiędzy Prusami, potem Niemcami, a zaborem rosyjskim. Za Brynicą zaczyna się Zagłębie Dąbrowskie a dokładniej dzielnica Czeladzi - Madera. Z Madery dojechałem dalej drogą gruntową wzdłuż parku Rozkówka aż do Będzina Grodźca. W Grodźcu zacząłem się wspinać na Dorotkę. Droga była początkowo asfaltowa ale w pewnym momencie asfalt się skończył na parkingu i dalszy podjazd był już po drodze gruntowej. Na szczycie zrobiłem sobie krótką przerwę i przyglądając się zabudowaniom kościoła pw. Św. Doroty zauważyłem znak muszli, który wskazywał, że biegnie tu Droga św. Jakuba - Via Regia. Przypomniała mi się w tym momencie moja ubiegłoroczna wycieczka górnośląskim szlakiem Via Regia z od mostu na Brynicy w Piekarach Śląskich do Sanktuarium św., Jacka w Kamieniu Śląskim. W tym roku chciałbym dokończyć odcinek górnośląski do mostu na Nyskie Kłodzkiej w Skorogoszczy, a jak będzie czas do może dotrzeć nawet do Wrocławia. No to tyle tytułem wspomnień i planów. Kościół na Górze Doroty został wybudowany w roku 1635, ale na początku XX w zaczął popadać w ruinę. Został odbudowany w obecnej formie dopiero w 1946 r.

Kościół p.w. św. Doroty na Górze Doroty

Pozostałości pomników lub grobowców

Oznaczenie Szlaku Św. Jakuba - Via Regia
Z Góry Doroty wróciłem tą samą trasą do parkingu na dole i dalej fajnym singiel trackiem do Huty, skąd dalej terenem dojechałem do drogi 913 w Gródkowie i dalej gruntową ul. Żytnią do wzgórza Parcina (354 mnpm). Niestety tam okazało się, że droga była zagrodzona bramą i płotem, dlatego też jedyne co mi pozostało to objechanie zagrodzonego terenu. Na szczęście okazało, że była tam wydeptana ścieżka, którą udało mi się dojechać ponownie do ul. Żytniej. Po jakimś czasie droga zmieniła się z gruntowej na asfalt a potem znowu u nie miała utwardzonej nawierzchni i biegła wzdłuż potoku i torów kolejowych. Tą drogą dojechałem do Wojkowic w okolice cmentarza. Od cmentarza do ciepłowni w Wojkowicach był kolejny krótki odcinek asfaltu. A potem znowu droga gruntowa i szutrowa biegnąca równolegle do rzeki Brynicy.

Wieża Telewizji Katowice w Bytkowie

Chorzów Stary - Kościół Marii Magdaleny i Elektrociepłownia CEZ
Tą drogą dojechałem do Żychcic a następnie wałem przeciwpowodziowym wzdłuż Jodłownika i Brynicy przez Andaluzję i Brzozowice w Piekarach dojechałem do Bobrownik. Na Brynicy stoją jeszcze pozostałości mostu łączącego w przeszłości Piekary Śląskie z Wojkowicami. Most był wykorzystywany w przeszłości przez istniejącą od 1911 roku KWK "Jowisz", późniejszy i już nie istniejący ZG "Wojkowice".

Pozostałości mostu na Brynicy
Z Bobrownik przez Namiarki zielonym szlakiem rowerowym prowadzącym do Lasu Dioblina w Piekarach Śląskich dojechałem (wzdłuż autostrady – fajny zjazd) do Dobieszowic, gdzie znajduje się polski schron bojowy nr 52 wchodzący w skład Obszaru Bojowego Śląsk. Schron miał służyć zabezpieczeniu przeprawy na rzece Brynicy w rejonie kolonii Wesoła. Schron nie został jednak nigdy wykorzystany, Niemcy w 1939 r. ominęli ten rejon. Obecnie schron nr 52 znajduje się pod opieką stowarzyszenia ProFortalicjum.

Bunkier w Dobieszowicach
Następnie po dojechaniu do Józefki w Piekarach Śląskich do miejsca, gdzie szlak rowerowy skręca w kierunku Świerklańca, ja skręciłem w stronę przeciwną i początkowo lasem a później przez ogródki dojechałem do Oś. Wieczorka w Piekarach Śląskich. Stamtąd przez miasto do Szarleja i do Bytomia. Na granicy Piekar i Bytomia obok stacji BP skręciłem w polną drogę prowadzącą obok stawów do Rozbarku. Jadąc wzdłuż stawów zauważyłem parę bażantów, które spłoszone przeze mnie odleciały w pobliskie zarośla. W Rozbarku w okolicach byłej Lokomotywowni Górnośląskich Kolei Wąskotorowych zaczyna się nowa ścieżka pieszo-rowerowa prowadząca do ul. Pszczyńskiej, w okolice byłej Kopalni Rozbark. Jej minusem jest fakt, że jest zbudowana z kostki Bauma i to w dodatku frezowanej, zaś plusem jest odbudowany most nad ul. Siemianowicką, dzięki czemu ścieżka odseparowana od ruchu samochodowego.

Nowy most nad ul. Siemianowicką
Odcinek z Rozbarku do domu pokonałem obok zabudowań pozostałych po kopalni Rozbark (obecnie część z nich zajmuje Teatr Tańca Rozbark), a następnie ul. Kilara, Łagiewnicką, wzdłuż której do ul. Krzyżowej wytyczona też jest droga rowerowa. Ostatni fragment drogi powrotnej w Łagiewnikach wzdłuż ul. Świętochłowickiej i przez Chropaczów to była jazda po ulicy razem z samochodami. Można było co prawda ominąć te odcinki czy to ulicą Szyby Rycerskie i obok byłej huty Zygmunt lub ulicą Cyryla i Metodego, ale ponieważ byłem już „wzywany” SMS-ami na niedzielny obiad to zdecydowałem się pojechać najkrótszą drogą.
Wiosenna pogoda zachęcała do jazdy i na ponad 55 przejechanych km wydaje mi się, że większość trasy tj. co najmniej 35 km przejechałem w terenie po nawierzchni gruntowej lub szutrowej. Czyli plan został zrealizowany.
Żeby w miarę od początku dostosować się do zaplanowanej formuły jazdy postanowiłem zacząć od przejazdu przez lasek chropaczowski, ale niestety z uwagi na powalone drzewa, musiałem z tego pomysłu zrezygnować i przejechać przez Osiedle Wiechaczka. Po ominięciu przewróconych drzew do Łagiewnik do ul. Chorzowskiej w okolice sklepu OBI pojechałem po starym śladzie kolei piaskowej. Było równo choć miejscami szczególnie na początku trasy w okolicach Osiedla Brzezina i Parku w Łagiewnikach zdarzał się luźny tłuczeń. Ale nie raz tam jechałem więc wiedziałem czego się spodziewać. Po minięciu OBI i dojechaniu do Chorzowskiej po kilkudziesięciu metrach wjechałem pod wiadukt pod ul. Chorzowską na ślad kolejnej byłej linii kolejowej i tym śladem dojechałem do ul. Krzyżowej a potem na Żabie Doły.

Żabie Doły

Żabie Doły
Początkowo asfaltem a potem już drogą gruntową znalazłem się w Piekarach Śl. w okolicach ul. Harcerskiej i bp. Bednorza. Z ul. Bednorza jednak szybko uciekłem na polną drogę, którą dojechałem przez Dąbrówkę Wielką, Rozalkę do Przełajki w Siemianowicach do mostu nad Brynicą. Z wyjątkiem krótkich odcinków asfaltowych w Dąbrówce Wielkiej i w Przełajce cały odcinek był gruntowy.

Góra Doroty - widok z trasy pomiędzy Dąbrówką Wielką a Przełajką.

Brynica - widok w kierunku Siemianowic Śląskich
Brynica stanowiła od zawsze granicę między Śląskiem a Małopolską, jednak z powodów historycznych przez pewien okres czasu stanowiła nawet granicę pomiędzy Prusami, potem Niemcami, a zaborem rosyjskim. Za Brynicą zaczyna się Zagłębie Dąbrowskie a dokładniej dzielnica Czeladzi - Madera. Z Madery dojechałem dalej drogą gruntową wzdłuż parku Rozkówka aż do Będzina Grodźca. W Grodźcu zacząłem się wspinać na Dorotkę. Droga była początkowo asfaltowa ale w pewnym momencie asfalt się skończył na parkingu i dalszy podjazd był już po drodze gruntowej. Na szczycie zrobiłem sobie krótką przerwę i przyglądając się zabudowaniom kościoła pw. Św. Doroty zauważyłem znak muszli, który wskazywał, że biegnie tu Droga św. Jakuba - Via Regia. Przypomniała mi się w tym momencie moja ubiegłoroczna wycieczka górnośląskim szlakiem Via Regia z od mostu na Brynicy w Piekarach Śląskich do Sanktuarium św., Jacka w Kamieniu Śląskim. W tym roku chciałbym dokończyć odcinek górnośląski do mostu na Nyskie Kłodzkiej w Skorogoszczy, a jak będzie czas do może dotrzeć nawet do Wrocławia. No to tyle tytułem wspomnień i planów. Kościół na Górze Doroty został wybudowany w roku 1635, ale na początku XX w zaczął popadać w ruinę. Został odbudowany w obecnej formie dopiero w 1946 r.

Kościół p.w. św. Doroty na Górze Doroty

Pozostałości pomników lub grobowców

Oznaczenie Szlaku Św. Jakuba - Via Regia
Z Góry Doroty wróciłem tą samą trasą do parkingu na dole i dalej fajnym singiel trackiem do Huty, skąd dalej terenem dojechałem do drogi 913 w Gródkowie i dalej gruntową ul. Żytnią do wzgórza Parcina (354 mnpm). Niestety tam okazało się, że droga była zagrodzona bramą i płotem, dlatego też jedyne co mi pozostało to objechanie zagrodzonego terenu. Na szczęście okazało, że była tam wydeptana ścieżka, którą udało mi się dojechać ponownie do ul. Żytniej. Po jakimś czasie droga zmieniła się z gruntowej na asfalt a potem znowu u nie miała utwardzonej nawierzchni i biegła wzdłuż potoku i torów kolejowych. Tą drogą dojechałem do Wojkowic w okolice cmentarza. Od cmentarza do ciepłowni w Wojkowicach był kolejny krótki odcinek asfaltu. A potem znowu droga gruntowa i szutrowa biegnąca równolegle do rzeki Brynicy.

Wieża Telewizji Katowice w Bytkowie

Chorzów Stary - Kościół Marii Magdaleny i Elektrociepłownia CEZ
Tą drogą dojechałem do Żychcic a następnie wałem przeciwpowodziowym wzdłuż Jodłownika i Brynicy przez Andaluzję i Brzozowice w Piekarach dojechałem do Bobrownik. Na Brynicy stoją jeszcze pozostałości mostu łączącego w przeszłości Piekary Śląskie z Wojkowicami. Most był wykorzystywany w przeszłości przez istniejącą od 1911 roku KWK "Jowisz", późniejszy i już nie istniejący ZG "Wojkowice".

Pozostałości mostu na Brynicy
Z Bobrownik przez Namiarki zielonym szlakiem rowerowym prowadzącym do Lasu Dioblina w Piekarach Śląskich dojechałem (wzdłuż autostrady – fajny zjazd) do Dobieszowic, gdzie znajduje się polski schron bojowy nr 52 wchodzący w skład Obszaru Bojowego Śląsk. Schron miał służyć zabezpieczeniu przeprawy na rzece Brynicy w rejonie kolonii Wesoła. Schron nie został jednak nigdy wykorzystany, Niemcy w 1939 r. ominęli ten rejon. Obecnie schron nr 52 znajduje się pod opieką stowarzyszenia ProFortalicjum.

Bunkier w Dobieszowicach
Następnie po dojechaniu do Józefki w Piekarach Śląskich do miejsca, gdzie szlak rowerowy skręca w kierunku Świerklańca, ja skręciłem w stronę przeciwną i początkowo lasem a później przez ogródki dojechałem do Oś. Wieczorka w Piekarach Śląskich. Stamtąd przez miasto do Szarleja i do Bytomia. Na granicy Piekar i Bytomia obok stacji BP skręciłem w polną drogę prowadzącą obok stawów do Rozbarku. Jadąc wzdłuż stawów zauważyłem parę bażantów, które spłoszone przeze mnie odleciały w pobliskie zarośla. W Rozbarku w okolicach byłej Lokomotywowni Górnośląskich Kolei Wąskotorowych zaczyna się nowa ścieżka pieszo-rowerowa prowadząca do ul. Pszczyńskiej, w okolice byłej Kopalni Rozbark. Jej minusem jest fakt, że jest zbudowana z kostki Bauma i to w dodatku frezowanej, zaś plusem jest odbudowany most nad ul. Siemianowicką, dzięki czemu ścieżka odseparowana od ruchu samochodowego.

Nowy most nad ul. Siemianowicką
Odcinek z Rozbarku do domu pokonałem obok zabudowań pozostałych po kopalni Rozbark (obecnie część z nich zajmuje Teatr Tańca Rozbark), a następnie ul. Kilara, Łagiewnicką, wzdłuż której do ul. Krzyżowej wytyczona też jest droga rowerowa. Ostatni fragment drogi powrotnej w Łagiewnikach wzdłuż ul. Świętochłowickiej i przez Chropaczów to była jazda po ulicy razem z samochodami. Można było co prawda ominąć te odcinki czy to ulicą Szyby Rycerskie i obok byłej huty Zygmunt lub ulicą Cyryla i Metodego, ale ponieważ byłem już „wzywany” SMS-ami na niedzielny obiad to zdecydowałem się pojechać najkrótszą drogą.
Wiosenna pogoda zachęcała do jazdy i na ponad 55 przejechanych km wydaje mi się, że większość trasy tj. co najmniej 35 km przejechałem w terenie po nawierzchni gruntowej lub szutrowej. Czyli plan został zrealizowany.

Relive 'Morning Mar 31st'
Kategoria Wycieczki, Do 100 km
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!