Rudy tam i z powrotem
-
DST
98.80km
-
Teren
14.00km
-
Czas
04:11
-
VAVG
23.62km/h
-
Podjazdy
500m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 maja 2020 | dodano: 01.05.2020
Miało być nad Odrę do Ciechowic ale wszystkie plany popsuła pogoda.
Z domu do Gliwic do autostrady w Trynku, gdzie wjechałem na czerwona trasę rowerową nr 6, która zaprowadziła mnie przez Żernicę, gdzie stoi drewniany kościół św. Michała Archanioła pochodzący z 1661 r., będący częścią Szlaku Architektury Drewnianej Województwa Ślaskiego w zasadzie aż do Rud. Trasa nr 6 pokrywa się w dużej części z czerwonym pieszym Szlakiem Husarii Polskiej.

Żernica

Potem do Nieborowic, wsi wzmiankowanej na w 1407 co widać na kamieniu w centrum wsi - ciut zaniedbanym. Nieborowice znajdowały się na szlaku Górnośląskich Kolei Wąskotorowych: Gliwice Trynek - Rudy - Racibórz. Pozostałością po kolei wąskotorowej są resztki torów i mostu nad Bierawką.


Od Nieborowic trasa prowadziła do Pilchowic i dalej do Stanicy w części lasami i szutrami, a w pobliżu pojawiały się relikty po szlaku kolejowym GKW słupki kilometrowe i zarośnięte tory.

Zarośnięte tory w Pilchowicach

Pilchowice

Gdzieś za Pilchowicami

Stanica - kapliczka z XIX w.

Stanica kościół św. Marcina wybudowany w latach 1800-1804
W stanicy znajduje się stacja kolejowa do której dojeżdżają turystyczne pociągi wąskotorowe z Rud. Na stacji znajdują się chyba mieszkania, ale jeszcze widać na murze napis Stanica i przybijający się spod niego starszy Stanitz.

Stacja Stanica Wąskotorowa
Za Stanicą zaczęło padać, najpierw delikatnie, potem coraz mocniej, wskoczyłem w kurtkę przeciwdeszczową i tak dojechałem do Rud. W Rudach początkowo wydawało się, że przestanie padać, ale niestety po jakimś czasie zaczęło padać na nowo .Najpierw do stacji kolejowej w Rudach, a potem do kompleksu pocysterskiego. Niestety z powodu koronawirusa stacja jest zamknięta, więc pooglądać ja można było tylko zza płotu.

Stacja Rudy


Sanktuarium Matki Bożej Pokornej w Rudach

Pocysterski Zespół Klasztorno-Pałacowy
Ponieważ znowu zaczęło mocniej padać musiałem podjąć decyzje co dalej z planami. Były trzy opcje:
1. jechać lasami do Nędzy ok 12 km i gdyby przestało to ewentualnie kontynuować jazdę do Odry, a gdyby nie to wrócić pociągiem z Nędzy do domu - minus pociągi z Raciborza do Katowic jeżdżą rzadko,
2 jechać lasami do Rybnika ok 15 km i stamtąd wracać pociągiem - minusy dwa: jazda w przeciwnym kierunku od domu i ryzyko długiego czekania na pociąg,
3 jechać asfaltem do Gliwic ok 23 km i ewentualnie w Gliwicach wsiąść w pociąg i dojechać do Rudy Chebzie, a potem dalej rowerem do Chropaczowa. Plusem było to, że jechałem w kierunku domu. Zdecydowałem się na trzecią opcję i pojechałem drogą 919 przez Bargłówkę, Trachy (Althammer) do Sośnicowic (Kieferstädtel) i dalej do Gliwic. Ponieważ dalej padało i byłem przemoczony od pasa w dół podjechałem na dworzec kolejowy. Tu się okazało, ze pociąg mam za ponad 30 minut . Wyliczyłem, ze szybciej te 20 km zrobię rowerem niż pociągiem mając perspektywę czekania 30 minut.. Wsiadłem na koło i przez Zabrze, Rudę Śląską dojechałem do domu.
Plusem wycieczki poza fantastyczną jazdą i widokami w pierwszej części było to, że uświadomiłem sobie, że potrafię tak szybko jechać :). Jaką siłę pogoda i deszcz mogą wyzwolić w człowieku, żeby szybko wrócić do domu.
Poza tym rozjechały mi się wyniki Strava pokazała mi 91,90 km a Endo 98,90 km :)
1. jechać lasami do Nędzy ok 12 km i gdyby przestało to ewentualnie kontynuować jazdę do Odry, a gdyby nie to wrócić pociągiem z Nędzy do domu - minus pociągi z Raciborza do Katowic jeżdżą rzadko,
2 jechać lasami do Rybnika ok 15 km i stamtąd wracać pociągiem - minusy dwa: jazda w przeciwnym kierunku od domu i ryzyko długiego czekania na pociąg,
3 jechać asfaltem do Gliwic ok 23 km i ewentualnie w Gliwicach wsiąść w pociąg i dojechać do Rudy Chebzie, a potem dalej rowerem do Chropaczowa. Plusem było to, że jechałem w kierunku domu. Zdecydowałem się na trzecią opcję i pojechałem drogą 919 przez Bargłówkę, Trachy (Althammer) do Sośnicowic (Kieferstädtel) i dalej do Gliwic. Ponieważ dalej padało i byłem przemoczony od pasa w dół podjechałem na dworzec kolejowy. Tu się okazało, ze pociąg mam za ponad 30 minut . Wyliczyłem, ze szybciej te 20 km zrobię rowerem niż pociągiem mając perspektywę czekania 30 minut.. Wsiadłem na koło i przez Zabrze, Rudę Śląską dojechałem do domu.
Plusem wycieczki poza fantastyczną jazdą i widokami w pierwszej części było to, że uświadomiłem sobie, że potrafię tak szybko jechać :). Jaką siłę pogoda i deszcz mogą wyzwolić w człowieku, żeby szybko wrócić do domu.
Poza tym rozjechały mi się wyniki Strava pokazała mi 91,90 km a Endo 98,90 km :)
Kategoria Wycieczki, Do 100 km
komentarze
Roadrunner1984 | 11:47 sobota, 2 maja 2020 | linkuj
Dobry Trip, ja 2 tyg temu bylem w Rudach ale przez awarie nie zajechalem już na stację
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!