mallutky prowadzi tutaj blog rowerowy

Na Kole

Bożonarodzeniowe spalanie kalorii

  • DST 34.25km
  • Czas 01:35
  • VAVG 21.63km/h
  • VMAX 43.13km/h
  • Podjazdy 232m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 grudnia 2024 | dodano: 25.12.2024

Po wigilijnym świętowaniu, wstałem rano i dalej byłem pełny. Zjadłem jednak na śniadanie kawałek ryby i trochę moczki, która została z kolacji wigilijnej, przecisnąłem kartofle na kluski do obiadu i po sprawdzeniu przez okno warunków atmosferycznych ruszyłem spalać to co zjadłem. Miałem jednak czas tylko do południa, więc za daleko nie mogłem się zapuszczać. Pokręciłem na początku trochę po Lipinach, a potem ruszyłem do centrum Świętochłowic i dalej do Chorzowa Batorego, a potem na Kochłowice. Będąc już na Radoszowach w Kochłowicach pojechałem zobaczyć jak wyglądają pozostałości po zlikwidowanej kopalni Śląsk przy ul. Kalinowej. Kiedyś tam pracował mój ojciec, a i mnie zdarzyło się parę razy wyjeżdżać stamtąd na kolonie i obozy organizowane przez koplnię, więc jakiś sentyment do tego miejsca był. Większość budowli została zlikwidowana, a budynek dyrekcji, na którym wisi zaproszenie do jego zakupu, jest zrujnowany. Jak już to wszystko zobaczyłem, to ruszyłem na rynek do Kochłowic. Tam się okazało, że czas już kierować się w stronę domu. Chciałem jeszcze trochę pokręcić, ale wiedziałem, że jak to zrobię to się spóźnię do domu, więc mimo szczerych chęci pojechałem w stronę domu, ale jednak ciut okrężnie, bo zahaczyłem o Bykowinę, Wirek i Zgodę. Na koniec znowu wizyta w Lipinach i powrót do Chropaczowa. Myślę, że trochę tych kalorii w czasie jazdy spaliłem, bo obiad wszedł mi potem całkiem dobrze.  A dla wszystkich Wesołych Świąt.


Lipiny kościół pw. św. Augustyna


Lipiny cześć dzielnicy czekająca na rewitalizację


Chorzów Batory - zajezdnia tramwajowa


Kochłowice rynek - sanktuarium MB z Lourdes


Lipiny podwórko z budynkiem dawnej straży pożarnej i urzędu gminy Lipiny


Kategoria Do 050 km, Wycieczki


komentarze
Lapec
| 13:34 niedziela, 29 grudnia 2024 | linkuj Teraz ja będę patrzył jak niszczeje kopalnia "Wujek". Ojciec też był górnikiem, a ja korzystałem z kolonii. Dużo też było imprez w Domu Kultury tej kopalni. Niestety już zrównany z ziemią. Tam pierwszy raz byłem w kinie na "Królu Lwie". Ogólnie to raczej mój rodzinny Brynów umiera trochę ...
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!