Po SW

Znowu tylko transportowo i krótko

Po SW

Po bardzo aktywnych 4 narciarskich dniach w Wiśle, dziś krótko rowerem po SW. Okrężnie przez Młyn Szombierski i Godulę do piekarni w Lipinach, żeby uzupełnić zapasy pieczywa na początek tygodnia, a potem z zamówionym chlebem do teściów do centrum SW - też nie najkrótsza drogą, ale bez szaleństw.

Afternoon Ride

Ten weekend nie był za bardzo rowerowy, wczoraj wiało, a dziś od rana najpierw śnieg a potem deszcz. Ale na szczęście popołudniu się wypogodziło i pojechałem do piekarni w Lipinach ale drogą okrężną przez Rudę Śląską. Pokręciłem trochę po Wirku i przez Lipiny ze świeżym chlebem i babką do kawy wróciłem na kawę do domu.


Szyb Andrzej (wcześniej do 1922 r. Aschenborn) w Wirku należący do kopalni Gottessegen (od 1922 roku Błogosławieństwo Boże), wyglądający jak baszta średniowieczna.


Widok na południe z Góry Antonii w Wirku,  jest to hałda należąca do działającej  w pobliżu na początku XX w huty cynku „Liebe - Hoffnung”. W 2018 r. hałda została  zrekultywowana i przekształcona w miejsce rekreacji.

Po SW w wichurze

Zaczyna wiać, zapowiadają znowu na noc i jutro orkan związany z niżem Dudley. W czasie jazdy parę razy poważnie wiatr walnął we mnie i rower. Trzeba było mocno trzymać kierownicę

Po SW

Wieczorne rowerowanie po SW: piekarnia w Lipinach i rozwiezienie chleba. Na powrocie rundka po Skałce i Amelungu. W czasie jazdy zaczęło się robić chłodno - temperatura spadła do ok 1-2 st. C

Po SW i SH

Wieczorne rowerowanie. Mokro, wietrznie i deszczowo.

Okrężnie do centrum SW

Dzisiejsza pogoda sprawiła, że ulice były w miarę suche więc zdecydowałem się pojechać do centrum SW na kole. Po drodze okazało się, że DDR nie są do końca suche i bez śniegu, a temperatura spadła lekko poniżej 0, co powodowało, że parę razy musiałem przejechać po przymarzającym śniegu. Ale przynajmniej można się było odprężyć robiąc te parę km po mieście. Przy okazji, żeby sobie wydłużyć drogę to przejechałem przez Chorzów Batory i przez Zgodę, a na powrocie zrobiłem kółko po Skałce. Czekam teraz na ocieplenie mając w planach dłuższa rajze. ponieważ na noc i jutro zapowiadają opady deszczu, a w weekend mam zajęcia na uczelni, zdalne co prawda, to w tym tygodniu raczej juz nie pojeżdzę na kole.


Osiedlowa uliczka w Chropaczowie

Z garażu

Odwieźć auto teściowi do garażu i powrót do domu na rowerze córki, który tam na mnie czekał. Przyjemna jazda po zaśnieżonych ścieżkach, a lampka przyjemnie rozświetlała mrok na Amelongu i w Parku Chropaczowskim. Nie mam jakiegoś wielkiego parcia w tym roku  na rower w zimowych, śnieżnych warunkach, ale jak trzeba gdzieś podjechać to dlaczego nie "na kole". Nie chciałbym się wyglebić w tych warunkach i czegoś sobie złamać, bo by mi to życie dość mocno skomplikowało.


Zimowo na Amelongu w Chorzowie.

Do garażu

Po SW

Do paczkomatu na Chropaczowie i do piekarni na Lipiny. Ponieważ było zimno (termometr w domu pokazywał prawie -6 stopni) to za dużo drogi nie dołożyłem.