mallutky prowadzi tutaj blog rowerowy

Na Kole

Koszęcińskie Szutry

  • DST 49.38km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 21.01km/h
  • VMAX 45.85km/h
  • Podjazdy 87m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 października 2024 | dodano: 13.10.2024

Finałowy wyścig Małego Turu Szutrowego w Koszęcinie zorganizowany przez "Kowala na kole" z Koszęcina. W tym roku wziąłem udział tylko w tym jednym wyścigu wchodzącym w skład cyklu MTS. Pięć wyścigów było planowanych, a w sumie odbyły się cztery (nie odbył się wyścig w Woźnikach z powodu opadów deszczu, których efektem była powódź na południu Polski, a też miałem tam być). Ten dzisiejszy wyścig to był wyścig, który miał wszytki wyścigi pod sobą. Co prawda, krótka trasa po której jechałem miała tylko niecałe 50 km (była też trasa 100 km), ale akurat dzisiaj musiało lać i być zimno. Temperatura była chyba poniżej 10*C i w zasadzie lało od 3 km trasy aż do mety, dzięki temu wszyscy byli  przemoczeni i przemarznięci. Dodatkowo do mety dowiozłem na sobie i na rowerze dodatkowo z 1 kg piachu. Za to trasa wytyczona w Lasach Lublinieckich w okolicach Koszęcina, Piłki, Rusinowic i Bruśka była idealna: płaska, świetne leśne szutry w zasadzie bez odcinków po drogach publicznych (asfaltach). Gdyby nie ta pogoda to byłoby przepięknie. A tak było ciężko ale super. Najlepsze było to, że jak już przyjechałem na metę to przestało padać i się wypogodziło - pokazało się piękne błękitne niebo i słońce w końcu zaświeciło. Lepiej późno niż wcale. Pozdrowienia i gratulacje dla wszystkich, którzy dziś tam byli.
Za przejechanie tego ekstremum nagrodą był medal wykuty własnoręcznie przez Kowala, gorąca grochówka, herbata i ciastko. Super.
W czasie jazdy nawet mi się nie chciało robić zdjęć w tym deszczu, więc poza przygotowanym rowerem do startu i medale to nie ma.


Rower gotowy do startu, jeszcze czysty i suchy


Pamiątkowy medal

Relive 'Koszęcińskie Szutry 2024'


Kategoria Do 050 km, Wyścig

Pyrzowice - bliższe i dalsze okolice.

  • DST 56.99km
  • Teren 22.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 19.43km/h
  • VMAX 43.31km/h
  • Podjazdy 293m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 października 2024 | dodano: 12.10.2024

Wykorzystując okazję, że musiałem zawieźć siostrę i szwagra na lotnisko, bo wracali dziś do domu, postanowiłem zrobić popołudniową rundę po bliższych i dalszych okolicach Pyrzowic. Po odstawieniu rodzinki pod terminal, zostawiłem samochód przy punkcie widokowym w Ożarowicach i ruszyłem w trasę. Przy pierwszej platformie spotterskiej na pas 09 upolowałem Ryana lecącego z Larnaki i potem ruszyłem przez Zendek do Strąkowa. W Strąkowie po przejechaniu przez Brynicę wjechałem w końcu na szuter. Wg mapy.cz miałem następnie skręcić  w drogę leśną. Początkowo rzeczywiście jakaś droga była, co prawa rozjeżdżona przez maszyny leśne, ale niestety potem znikła. Skutkowało to dłuższym spacerem przez las z rowerem. Jak już się droga znalazła to po jakimś czasie to okazała się, że jest zaorana. Potem już było w miarę normalnie raz asfalt, raz drogi gruntowe wzdłuż Brynicy. Raz miałem ją z prawej raz z lewej strony. Po minięciu DK 91, na szczęście było przejście dla pieszych ze światłami, objechałem Pińczyce i próbowałem przedostać się z powrotem na drugą stronę DK 91. Pierwsza próba była nieudana. Jak dojechałem do drogi to potwierdziły się moje przypuszczenia, że tam, na pasie zieleni, będą barierki rozdzielające pasy jezdni – były nawet podwójne. Na wszelki wypadek zaplanowałem sobie objazd i za drugim razem już udało się bez problemu przejechać. Potem jeszcze 3,5 km szutru przez las i dojechałem w okolice lotniska. Przejechałem też obok platformy spotterskiej dla pasa 27, ale ponieważ chwilę wcześniej przeleciał mi nad głową samolot LOT do Antalyi, to już nie czekałem na kolejny tylko wzdłuż terminalu cargo, obok wieży kontroli lotów, terminalu pasażerskiego i linii kolejowej Zawiercie – Tarnowskie Góry wróciłem do Ożarowic na parking.
Początkowo było słonecznie i bardzo ciepło w promieniach słońca, takie babie lato, ale im bliżej było zachodu słońca, to robiło się coraz chłodniej. Jak wróciłem do auta to termometr pokazywał tylko mi 9*C.


Ryanair z Analii podchodzi do lądowania w Pyrzowicach.

n
Brynica w Strąkowie. Historyczna granica między Śląskiem a Małopolską. Do ujścia do Przemszy jeszcze daleko, zdąży nabrać wody.


Żuk wiosenny spotkany jesienią :)


Tu gdzieś wg mapy.cz powinna być leśna ścieżka. Nie było dzięki temu zaliczyłem kilometrowy spacer po lesie.


Zaczynamy grzybobranie :) szukając ścieżki w lesie.


I jeszcze jeden. Tym razem podgrzybek


Grzybobrania ciąg dalszy, śliczna rodzina muchomorów. Tu juz przy ścieżce


Ciekawe co projektant i wykonawca mieli na myśli. Po przejściu na światłach przez DK 91 po kilku metrach chodnik tak oto się kończy.


Grzybobrania ciąg dalszy.


Lotnisko Pyrzowice - wieża kontroli lotów.


Kategoria Do 100 km

Po SW

  • DST 17.70km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 16.09km/h
  • VMAX 48.79km/h
  • Podjazdy 110m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 października 2024 | dodano: 08.10.2024

Po mieście transportowo bez historii.


Kategoria Do 025 km, Transport

Dobczyce

  • DST 94.57km
  • Teren 6.00km
  • Czas 05:41
  • VAVG 16.64km/h
  • VMAX 52.53km/h
  • Podjazdy 1297m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 października 2024 | dodano: 08.10.2024

Wziąłem sobie dzień urlopu i na okoliczność urodzin, które miałem pod koniec września  postanowiłem sobie zrobić prezent, polegający jakby nie inaczej na wyjeździe rowerowym. Wyjazd miał być taki żeby było coś nowego, gdzieś, gdzie jeszcze nie byłem z moimi dwoma kołami. W sumie padło na okolice Krakowa, bo niezbyt daleko. Od jakiegoś czasu miałem już zaplanowaną trasę z Kokotowa przez Dobczyce do Krakowa, więc tylko ją odrobinę skorygowałem, tak żeby się zamknęła w pętli.  Pozostało mi tylko znaleść nowe miejsce startu, a zarazem parking, gdzie mógłbym spokojnie zostawić auto. Padło na Libertów, tuż przy Zakopiance, bo do Kokotowa mi się autem nie chciało jechać. Po co robić zbędne kilometry :) Z doświadczenia wiem, że w takich mniejszych miejscowościach najłatwiej znaleść parking pod kościołem albo przy cmentarzu. Tym razem padło na kościół.
Ruszyłem w stronę Krakowa, przejechałem przez Łagiewniki, a następnie Kazimierz, a potem ruszyłem Wiślaną Trasą Rowerową, tj. walami Wisły, przez Brzegi do Kokotowa i dalej do Wieliczki. W Wieliczce krótka przerwa na zwiedzania i posiłek i ruszyłem dalej.


Kraków Łagiewniki - sanktuarium św. Jana Pawła II. w pobliżu znajduje się tez sanktuarium św. Faustyny.


Kraków - kładka Bernatka nad Wisłą z rzeźbami akrobatów.


Kraków Kazimierz- synagoga Tempel.


Wisła z mostu Wandy w stronę Krakowa.


Wieliczka - szyb Regis - najstarszy szyb kopalni w Wieliczce.


Wieliczka - szyb Daniłowicza.


Wieliczka - rynek

Za Wieliczką w Lednicy Górnej niestety pogubiłem trochę trasę, tzn wyłączył mi się ślad na telefonie, który był w kolorze czerwonym i okazało się po jakimś czasie, że jadę dalej po czerwonym śladzie, ale był to już lokalny szlak rowerowy. Dzięki temu zamiast pojechać prosto w kierunku Chorągwicy jechałem w kierunku Biskupic, co wiązało się z ostrymi podjazdami przez Bukowiec i dodatkowymi kilometrami. Zresztą począwszy od Wieliczki podjazdy były na bieżąco aż do końca trasy. Na szczęście jak są podjazdy to są z reguły i zjazdy, a wtedy można trochę odetchnąć, chyba, że są na wąskiej, krętej drodze i strome, to wtedy trzeba uważać, żeby dobrze wejść w zakręt, a przede wszystkim na to co się dzieje na drodze. Po dotarciu objazdem do Chorągwicy, wjechałem na swój  ślad i już bez większych problemów dotarłem do Dobczyc do ruin zamku królewskiego i w okolice jeziora utworzonego na rzecze Rabie. Niestety zamek jest nieczynny w poniedziałki więc musiałem się obejść smakiem i pooglądać go od zewnątrz. Zrobiłem kolejną przerwę i po jakimś czasie z Dobczyc pojechałem początkowo DDR, a potem niestety musiałem jechać drogą wojewódzką 967 w kierunku Myślenic do wsi  Borzęta. Niestety za Dobczycami na drodze był duży ruch i auta, szczególnie ciężarówki, tak zapieprzały, że zdecydowałem się jechać chodnikiem, choć powiem szczerze chodnik czasami przekształcał się w schody. Otóż co jakiś czas, w momentach, gdy droga była bardziej stroma, w poprzek chodnika były wbudowane krawężniki, które wystawały ponad kostki bauma, z których był zrobiony chodnik. Powodowało to, że powstawały stopnie o długości ok 1,5 m i wysokości ok 1-2 cm. Niby niewiele, ale było to wkurzające. I tak kilka razy po ok 50 m chodniko-schodów. Po drodze jechać nie chciałem, bo to było zbyt duże ryzyko, a na chodniku było niekomfortowo.


Takie widoki towarzyszyły mi w czasie jazdy w stronę Dobczyc.


Dobczyce - jezioro Dobczyckie


Dobczyce - zamek królewski


Dobczyce - skansen

Potem już było spokojniej, bo wyłącznie asfaltem i przy niewielkim natężeniu ruchu, choć dalej miejscami pod górę. Tak przejechałem przez Sierpaw, gdzie zahaczyłem o drewniany kościółek, Świątniki Górne i Mogilany, gdzie okazało się, że planowana droga jest w remoncie i trzeba było się przebijać po nieubitej podbudowie lub poboczem. Z Mogilan już prosto do Libertowa, z tym, że musiałem się 2 razy przebić się przez Zakopiankę. Raz to nawet na dwa razy, bo okazało się, że na tym skrzyżowaniu nie było świateł i najpierw trzeba było pokonać dwa pasy w kierunku Zakopanego, a potem poczekać na korzystne warunki do przekroczenia pasów w kierunku Krakowa. Chwilę mi to zajęło i też nie należało do najprzyjemniejszych doznań. Drugi przejazd rzez Zakopiankę na szczęście był już bezkolizyjny, wiaduktem.


Sierpaw - drewniany kościół pw. św. Marcina z XVII w.

Trasa okazała się dość ciężka, zdarzyło się parę razy, że musiałem podprowadzić  pod górę, bo już nie miałem siły pedałować. :(
Dodatkowym pozytywem wycieczki było zaliczenie przeze mnie 8 nowych gmin: Mogilan, Wieliczki, Biskupic, Godowa, Dobczyc, Myślenic, Sierpawia i Świątnik Górnych. Na tą chwilę mam zaliczonych 309 gmin.


Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Do Hindenburga 😉🚴‍♂️🌃

  • DST 29.12km
  • Czas 01:19
  • VAVG 22.12km/h
  • VMAX 43.90km/h
  • Podjazdy 247m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 września 2024 | dodano: 30.09.2024

Wieczorny wyjazd do Zabrza, żeby się rozruszać i zrelaksować po stresującym dniu w pracy. Niestety koniec jazdy już po zachodzie słońca. Przy okazji udało się przejechać w tym roku 5000 km, takie moje minimum, które staram się przejechać co roku. W sumie nie spodziewałem się, że uda się mi się to już we wrześniu.


Zabrze Biskupice - kościół pw. św. Jana Chrzciciela



Kategoria Do 050 km, Wycieczki

Po SW

  • DST 12.83km
  • Czas 00:41
  • VAVG 18.78km/h
  • VMAX 44.37km/h
  • Podjazdy 84m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 września 2024 | dodano: 29.09.2024

Transportowo wieczorowo :)  Do piekarni do Lipin po ciepły chleb i bułki, a potem do centru SW. Wieczór okazał się już chłodny - jak wróciłem do domu to termometr pokazywał temperaturę 8,5*C. Niestety, trzeba się przyzwyczajać powoli do jesiennych warunków, zwłaszcza, że w środę jak nie będzie padało to planuję jazdę rowerem do pracy, a tu prognozy mówią o temperaturach o poranku rzędu 3-5*C. Chyba będę musiał poszukać już jesiennych rękawiczek z palcami.


Świętochłowice - kościół ewangelicki i pl. ks. Raabe.



Kategoria Do 025 km, Transport

SW-SO-SW_20/2024

  • DST 61.86km
  • Czas 02:57
  • VAVG 20.97km/h
  • VMAX 54.61km/h
  • Podjazdy 361m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 września 2024 | dodano: 25.09.2024

Środowy wyjazd do pracy. Rano o 6.30 było jeszcze chłodno, termometr pokazywał mi 12*C, więc trzeba było się cieplej ubrać. Po drodze na odcinku od Szopienic do Sosnowca ojawiła się lekka mgła, co ograniczało widzialność, ale na szczęście miałem mocne oświetlenie, więc chyba nie było problemu, żeby mnie zobaczyć. Popołudniu już było ciepło i część ciuchów mogła pojechać w sakwie. Ponieważ w drodze powrotnej musiałem jeszcze podjechać do biura na Wełnowiec po pocztę, więc wykorzystałem okazję i na końcu, w drodze do domu, przejechałem przez Park Śląski. W parku przebudowują most miedzy Bytkowem a Planetarium i nie ma przejazdu, trzeba objeżdżać.


Sosnowiec Niwka - stary "witacz" stojący kiedyś przed kopalnią "Niwka-Modrzejów" obecnie na terenie Sosnowieckiego Parku Naukowo-Technologicznego powstałego na terenach pokopalnianych.


Mysłowice - worki z piaskiem pozostałe po ostatnich ulewnych deszczach, które przyniósł niż genueński, chroniące przed wodą z Przemszy.



Kategoria Do 100 km, Transport

Bibiela Pasieki

  • DST 21.52km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:26
  • VAVG 15.01km/h
  • VMAX 38.24km/h
  • Podjazdy 61m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 22 września 2024 | dodano: 22.09.2024

Rodzina wizyta w Ożarowicach. Zostawiliśmy mamę z ciocią, a sami wybraliśmy się w trójkę na rodzinną rowerową rajzę do lasów w okolicach Miasteczka Śląskiego, a dokładnie do zatopionej kopalni w Pasiekach. Drogi prawie puste, a za Imielowem już leśne szutry dobrej jakości. W Pasiekach zobaczyliśmy betonowe konstrukcje po kopalni i podjechaliśmy nad jeziorka. W Pasiekach od 1889 r. była kopalnia rud żelaza, która została zalana w ciągu dwóch godzin 17 czerwca 1917 r. Powrót szutrami Stuletnią Drogą przez Mieczysko do asfaltu prowadzącego od Bibieli i przez Brynicę z powrotem do Ożarowic. Przy okazji podglądanie samolotów podchodzących do lądowania na lotnisku w Pyrzowicach.


Samolot podchodzący do lądowania w Pyrzowicach


Brynica - centrum rekreacyjne i miejsce odpoczynku


Pasieki - pozostałości po kopalni




Pasieki nasze maszyny :) dziś znowu na HaiBike'u


Pasiek jeziorko


Brynica między Brynica a Ożarowicami i równocześnie historyczna granica pomiędzy Śląskiem a Małopolską.


I jeszcze jeden podchodzący do lądowania samolot.


Kategoria Do 025 km, Wycieczki rodzinne

Silesia Race

  • DST 58.66km
  • Teren 37.00km
  • Czas 03:38
  • VAVG 16.14km/h
  • VMAX 39.80km/h
  • Podjazdy 194m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 września 2024 | dodano: 21.09.2024

Wypad z Jeq'iem na rajd na orientację do Kobióra. Do zaliczenia było 18 punktów zlokalizowanych pomiędzy Tychami, Gostynią, Zgoniem i Czarkowem k. Pszczyny. Był nawet punkt odżywczy, a w nim: woda, banany, ciastka i oczywiście chleb z tustym ze skwarkami i ogórki. Szkoda jedynie, że z powodu wysokiej temperatury tuste miało konsystencje półpłynną :). Trasa w większości lasami z nawierzchnią szutrową lub gruntową, czasem zdarzało się jeszcze błoto i duże kałuże po obu stronach ścieżki, ale  jak się uważało to nie było problemu i obyło się u nas bez kontaktu z wodą. Dodatkowo pogoda dopisała: było ciepło i słonecznie nic tylko korzystać i jeździć.
Razem z kolegą zajęliśmy ex aequo 12 miejsce na 35 uczestników.


Rower już otowy do startu. Wybrałem się starym 26" MTB, bo mapnik mam dostosowany do jego kierownicy


Gdzieś w lesie


Gostyń - pomnik bitwy wyrskiej, która toczyła się od 1-3 września 1939 r. Poświęcony jest żołnierzom 23 dywizji 73 pułku piechoty która walczyła w tych okolicach.


Polski schron polowy żelbetowy, dwustronny na ckm, wybudowany latem 1939 r. nad rzeką Gostynką.


Czasami drogę przegradzało powalone drzewo, w tym miejscu przed powalonym drzewem był jeszcze kanał, przez który trzeba było przenieść rower.


Kolejne powalone drzewo na trasie, wokół ślady wielkich wycinek.


Pozostałości zabudowań jednostki rakietowej JW2389 w lesie w Czarkowie k. Pszczyny.


Zerwany w czasie ostatnich ulewnych deszczów mostek na potoku Korzeniec w Kobiórze



Kategoria Do 100 km, Wycieczki, Wyścig

Michałkowice

  • DST 22.03km
  • Czas 01:06
  • VAVG 20.03km/h
  • VMAX 56.98km/h
  • Podjazdy 134m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 19 września 2024 | dodano: 19.09.2024


Kategoria Do 025 km, Transport