Wycieczki
Dystans całkowity: | 22565.28 km (w terenie 5149.70 km; 22.82%) |
Czas w ruchu: | 1174:41 |
Średnia prędkość: | 19.21 km/h |
Maksymalna prędkość: | 116.28 km/h |
Suma podjazdów: | 127677 m |
Liczba aktywności: | 507 |
Średnio na aktywność: | 44.51 km i 2h 19m |
Więcej statystyk |
Segiet off-road
-
DST
43.88km
-
Teren
22.00km
-
Czas
02:14
-
VAVG
19.65km/h
-
VMAX
41.39km/h
-
Podjazdy
380m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
No i urodził mi się niespodziewanie wyjazd na Segiet. W sumie to planowałem Górę Doroty w Czeladzi, ale zadzwonił znajomy i postanowiliśmy wybrać się wspólnie aby pokręcić. Po naradzie padło właśnie na Segiet i Dolomity na pograniczu Bytomia i Tarnowskich Gór. udało nam się wybrać trasę z dużą ilością odcinków szutrowych i po lesie. Zrobiliśmy sobie pit-stop na Dolomitach. Mieliśmy szczęście bo było krótko po 11 i jeszcze tam w zasadzie nikogo nie było. Później mogło być gorzej, bo jak dowiedzieliśmy się u obsługi mieli zaplanowane na dziś 10 komunii. Więc po uzupełnieniu płynów szybko uciekliśmy w dalszą drogę w stronę domu. A potem relaksowałem się na ogródku działkowym przy grillu. :) I w taki sposób spędzona niedziela jest OK :)
Dolomity Sportowa Dolina pauza - leżakowanie.
Na działce
Na działce - leżakowanie w cieniu gruszy i śliwy :)
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Sztauwajery i Ligota
-
DST
50.42km
-
Teren
10.00km
-
Czas
02:40
-
VAVG
18.91km/h
-
VMAX
53.36km/h
-
Podjazdy
320m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd rowerowy z kolegą Jeq'iem. Przez Katowice na Sztauwajery czyli popularną Dolinę 3 Stawów, potem trochę off-roadu przez Giszowiec i Lasy Murckowskie do Ligoty w okolice Panoramy i dalej lasami przez okolice Stargańca, Panewniki i Chorzów Batory do domu. Kolejny dzień Majówki i znowu pogoda dopisała, a nawet można powiedzieć, że było trochę zbyt ciepło.
Budowa velostrady z Giszowca do Brynowa po śladzie zlikwidowanej linii kolejowej.
Staw Janina na Giszowcu.
Panorama w Ligocie. krótki popas. :)
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Niech się święci 1 Maja
-
DST
51.17km
-
Teren
34.00km
-
Czas
02:53
-
VAVG
17.75km/h
-
VMAX
43.10km/h
-
Podjazdy
483m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Mieliśmy ruszyć ze znajomym na lajtową rajzę na kołach, ale rano okazało się, że dzień wcześniej nabawił się kontuzji w czasie meczu tenisa, więc zostałem sam do jazdy. Czasowo byłem trochę ograniczony, bo o 14 musiałem być w domu na obiedzie, więc postanowiłem ruszyć w stronę Tarnowskich Gór i pokręcić się po szutrach w leśnych okolicach Miechowic, Dąbrowy Miejskiej, Segietu i Blachówki. Najpierw jednak przejechałem przez chropaczowską hałdę Ajska, z której można podziwiać panoramę Bytomia, potem przez dolinę Bytomki, Szombierki, Karb i Bobrek w okolice Miechowic i stawu Brandka, autostrady A1 i Dąbrowy Miejskiej. Po dotarciu do Segietu pokręciłem się po wyznaczonych ścieżkach rezerwatu, wjechałem na hałdę popłuczkową i podjechałem zobaczyć urwiska byłej kopalni dolomitu Bobrowniki. Przerwę zrobiłem sobie przy Sportowej Dolinie, gdzie zimą można pojeździć na nartach. Potem powrót znowu szutrami i lasami przez Segiet, Dąbrowę Miejską do Stolarzowic i za A1. Po przejechaniu A1 próbowałem się dostać się w stronę Miechowic, ale pierwsza próba skończyła się niepowodzeniem w środku lasu, w chwili, gdy skończyła się ścieżka. Z nawigacji wynikało, że perspektyw na przebijanie się lasem do cywilizacji za bardzo nie ma, więc trzeba było wracać w stronę autostrady, druga próba była już bardziej udana, przejechałem lasem do ul. Stolarzowickiej ale potem już też nie było tak łatwo. Ścieżka znowu się skończyła i trzeba było na nogach przeciskać się z rowerem wśród drzew, a dodatkowo drogę przegrodził mi Potok Rokitnicki. Na szczęście nie był zbyt szeroki i głęboki, udało się go przeskoczyć. A potem trzeba było dalej iść "z buta" między drzewami i wdrapywać się na skarpy :). Na szczęście wiedziałem, że gdzieś na górze jest leśna droga prowadząca do Miechowic - Droga Ewy. Po dotarciu w końcu do niej ruszyłem przez Miechowice, w stronę Plejady, a potem po nieużytkach za Plejadą w stronę Bobrka. Na koniec jeszcze przejechałem przez Park Fazaniec i przez Orzegów i Godulę do Lipin, skąd śladem byłej kolei wąskotorowej dotarłem znowu w okolice Ajski i do domu do Chropaczowa. Pogoda dopisała, było słonecznie, nawet się trochę opaliłem. Jutro jak pojadę do pracy to będzie trzeba wziąć krem do opalania, żeby się przed powrotem wysmarować.
Bytomka
Panorama Bytomia. Od lewej wieża wyciągowa szybu Ewa (Hohenzollern), szybu Krystyna (Kaiser-Wilhelm), kościół św. Trójcy przy ul. Piekarskiej, kościół św. Barbary, wieża ciśnień, kościół Wniebowzięcia NMP przy Rynku, wieża LO im Bolesława Chrobrego przy pl. Sikorskiego i kościół św. Jacka w Rozbarku.
Brandka w Miechowicach
Rezerwat Segiet
Rzepak i hałda popłuczkowa
Na hałdzie popłuczkowej Kopalni Fryderyk
Wyrobiska Dawnej Kopalni Dolomitu "Bobrowniki"
Relive 'Segiet'
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Czerwionka-Leszczyny
-
DST
90.42km
-
Teren
20.00km
-
Czas
04:13
-
VAVG
21.44km/h
-
VMAX
51.49km/h
-
Podjazdy
658m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
W poszukiwaniu brakujących kwadratów w okolicach Ornontowic, Czerwonki-Leszczyn i Orzesza. Zaplanowałem trasę na mapy.cz i ruszyłem na południe i wyszło mi 90 km, dzięki czemu po powrocie do domu okazało się, że mój niebieski kwadrat urósł i ma już wymiar 25x25. Teraz będzie już coraz trudniej. Albo będzie trzeba podjeżdżać autem na miejsce startu, albo będą mnie czekać trasy ok 100 km lub dłuższe.
Pogoda dziś dopisała, nie było tak gorąco jak wczoraj, niebo się chmurzyło, a czasem było dość wietrznie, ale dało się jechać. Przy okazji parę kilometrów przejechanych drogami gruntowymi przez lasy i pola, choć tam czasami trafiało się na fragmenty dość mokre z kałużami na trasie.
Fontanna Grzybek w Rudzie Śl - Nowym Bytomiu. Odnowiona ale nieczynna, okoliczny park ładnie zrewitalizowany. Chociaż te wszystkie nasadzenia dadzą efekt dopiero za jakiś czas.
Halemba - przerwa na przejdzie kolejowym. Dragon 2 Rail Capital Partners z pustymi węglarkami kieruje się w stronę Gliwic. Nie byłem jedynym rowerzystą czekającym na przejzd
Pola w okolicach Ornontowic.
Hałdy kopalni Dębieńsko
Czerwionka Dębieńsko osiedle familoków. Ktoś tu chyba przesadził z przycinaniem drzew i z niepasującym oknem.
I w drugą stronę, familoki w Dębieńsku.
Góra Ramża widok na południe w stronę Beskidów.
Świony - tablica oznaczająca siedzibę urzędu miasta, rady miejskiej i prezydenta po śląsku. Ino skond uoni wzienli ta litera Ś w śląskim alfabecie.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Wiatraki i Rotterdam
-
DST
79.56km
-
Teren
9.00km
-
Czas
05:09
-
VAVG
15.45km/h
-
VMAX
73.08km/h
-
Podjazdy
116m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni dzień naszego wyjazdu. Rano dotarliśmy w okolice Rotterdamu do Alblasserdam i stamtąd ruszyliśmy oglądać wiatraki i zwiedzać Rotterdam. Trasa z wiatrakami super widokowa, w okolicach dużo ptaków: kaczki, gęsi itp. Po drodze w Kinderdijk przeprawa promem na drugą stronę rzeki Lek, będącą odnogą Renu. W Rotterdamie objechaliśmy centrum miasta, przejechali przez most Erazma i obok stadionu Feyenoordu, bo koledzy-kibice bardzo chcieli go zobaczyć. Tak się akurat złożyło, że parę godzin wcześniej Feyenoord pokonał Ajax i w centrum było sporo głośno cieszących się kibiców Feyenoordu.
Rotterdam to raj dla rowerzystów: szerokie DDR tworzące spójną sieć, oddzielone od ruchu samochodowego. Minusem są często spotykane na nich motorowery. Nawet na rondach mają oddzielne "ronda" dla rowerzystów. A poza miastem jak zwiedzaliśmy wiatraki, też mieliśmy szczęście na szerokie i równe szutrowe drogi. Normalnie rewelka.
Wieczorem po powrocie do kamperów i spakowaniu rowerów ruszyliśmy w drogę powrotną do domu. Znowu pogoda dopisała, choć przez pewien czas jadąc wałami wzdłuż rzeki Lek porywy wiatru były dość silne.
Przerwa na małe conieco. Rzeczywiście małe bo tylko 0,25l.
Pomnik ku pamięci pilotów, którzy zginęli w katastrofie B-17 Flying Fortress Latająca Forteca 1 grudnia 1943 r.
Rotterdam
Witte Huis
Kościół św. Wawrzyńca w Rotterdamie
Erazm pozdrawia z Rotterdamu
I jeszcze raz Erazm
Owalny budynek z lustrzanymi ścianami.
Miejskie gęsi/kaczki rotterdamskie.
Okolice stadionu
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Paris-Roubaix Challenge
-
DST
71.60km
-
Czas
03:15
-
VAVG
22.03km/h
-
VMAX
37.68km/h
-
Podjazdy
273m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
W sobotę wystartowaliśmy w Paris-Roubaix Challenge na trasie 70 km, zawierającej 8 ostatnich sektorów brukowych. Do wyboru była jeszcze trasa 145 km z 19 sektorami i dla prawdziwych twardzieli 170 km z 30 sektorami brukowymi. Myśmy wybrali sobie najkrótsza trasę ale mimo wszystko sektorów brukowych było prawie 10 km. Pogoda dopisała. Nie było tak ciepło jak w Polsce tylko ok 20*C + od czasu do czasu chmurki i czasem wiatr, na szczęście nie najmocniejszy. W sumie po dotarciu na metę cieszyliśmy się, że nie padało, bo na brukach byłoby masakrycznie ślisko, co groziłoby kontuzjami, których i tak było bez liku na trasie, jak i awarii rowerów.
Na starcie przy welodromie w Roubaix byliśmy po 9 i po odstaniu w kolejce do startu ok. 10 ruszyliśmy na trasę "wyścigu". Początkowe 40 km do punktu z odżywkami jechało się asfaltami. Zaraz potem zaczęły się odcinki szutrowe. Najtrudniejsze był sektor 5 "Camphin-en-Pévèle" o długości 1,8 km oznaczony jako **** i ***** sektor 4 "Carrefour de l'Arbre" o długości 2,1 km. Było ciężko ale fajnie. Fantastyczny był też sam wjazd na welodrom w Roubaix i finisz na nim. Można się było poczuć jak sam Mathieu Van der Poel :)
Wyjazd naszej dziewięcioosobowej ekipy był możliwy dzięki:
#asvending #appetito #watersolution #teskosteel
Bezpieczny transport mieliśmy zapewniony dzięki wygodnym kamperom od Śląskie Kampery.
W kolejce do startu.
Start ze stadionu przy welodromie.
Na trasie
Wyjazd z pierwszego przejechanego przeze mnie sektora brukowego ** Templeuve" o długości 200 m.
Na trasie sektora brukowego. Niestety niektórym uczestnikom sprzęt odmówił współpracy.
Wjazd na sektor 5 "Camphin-en-Pévèle".
Końcówka sektora 4 "Carrefour de l'Arbre". Oj tu było ciężko.
Na mecie na welodromie w Roubaix.
Wyścig przejechali też kolarze w historycznych strojach i wiekowych rowerach.
Medal :)
Na mecie z medalem
Nagroda: kostka i medal. Do tego w pakiecie były też 2 bidony Paris-Roubaix Challenge.
My wszyscy po wyścigu.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki, Wyścig
Roubaix-Lille-Roubaix
-
DST
43.63km
-
Teren
8.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
14.54km/h
-
VMAX
48.23km/h
-
Podjazdy
159m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd do Francji do Roubaix na Paris-Roubaix Challenge 2024. Ekipa 9 facetów + 2 kampery jako środek transportu. Po 18 godzinach jazdy i przyjedzie do Roubaix, a właściwie do leżącego obok Roubaix Leers, oraz zaparkowaniu na wyznaczonym dla kamperów parkingu obok Auchan, czekaliśmy na poprawę pogody, bo padało. Nie mocno, ale jednak. Zgodnie z danymi z radarów pogodowych ok 12.30 miało przestać padać i wyjść słońce. Tak też się stało i ok 13.30 po lekkim przeschnięciu dróg ruszyliśmy w stronę velodromu w Roubaix żeby odebrać pakiety startowe. Po załatwieniu formalności znaleźliśmy swoje nazwiska na wielkiej planszy wszystkich uczestników wyścigu, porobili pamiątkowe fotki, weszliśmy na trybuny velodromu, a następnie ruszyliśmy zaplanowana trasą w stronę Lille. Początkowo w większości drogami szutrowymi przez tereny zielone otaczające Roubaix, a następnie, po mieście w większości DDR-kiami wyłączanie asfaltami. W Lille zaczęliśmy od wizyty na stadionie OSC LIlle, które tego dnia grało swój mecz z Olimpique Marsylia, a na który to mecz, cześć naszej ekipy miała bilety. Potem był przejazd przez centrum Lille i podziwianie zabytków oraz zakup pamiątek. Przez Villeneuve d'Asce i Hem wróciliśmy do Roubaix, zwiedzając przy okazji po raz kolejny okolice velodromu. Potem już tylko przygotowanie się do sobotniego Paris-Roubaix Challenege i wieczorny relaks przy piwie.
Roubaix - wioska wyścigu. Tu odbierało się pakiety startowe.
Tablica z nazwiskami wszystkich uczestników edycji 2024 - Moje imię i nazwisko też tam było.
Cała ekipa na podium :)
Velodrom Roubaix
Stadion OSC Lille
Brama Paryska w Lille - jedna z bram dawnych murów obronnych Lillle.
Plac de Gaulle'a w Lille
Lille
Budynek Velodromu, pewnie wkrótce powstanie tu obraz Mathieu van der Poel'a od niedzieli tdwukrotnego zwycięzcy Piekła Północy.
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Wielkanocna Przełajka 1000 km w 2024 r.
-
DST
52.23km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:27
-
VAVG
21.32km/h
-
VMAX
39.25km/h
-
Podjazdy
341m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wielkanocne spalanie kalorii po świątecznym objadaniu się w Wielkanocną Niedzielę. Wyjazd bez konkretnego planu. Zdecydowałem się pojechać najpierw w kierunku Michałkowic, potem przez Dąbrówkę Wielką na Przełajkę i dalej, po krótkiej jeździe po terenach za Brynicą tzn. krótkim opuszczeniu Górnego Ślaska, przez Wojkowice, Bobrowniki, Dobieszowice wróciłem na Górny Śląsk do do Piekar Śląskich. Przy okazji odwiedzony cmentarz Jeruzalem na Rozbarku, żeby zobaczyć, czy wiejący wczoraj wiatr nie poprzewracał stroików na grobach i na końcu przejazd przez zatłoczone Żabie Doły, Łagiewniki i przez hałdę na Ajsce po drodze do Lipin.
Trochę kręciłem asfaltami, trochę po drogach gruntowych, w każdym razie z powodu napływu pyłu saharyjskiego, powietrze było mętne i wszystko wydawało się zamglone. Na szczęście temperatura fantastyczna jak na 1 kwietnia - ponad 20*C, co dawało dużą radość z jazdy.
Przy okazji udało się w tym roku przejechać pierwszy tysiąc kilometrów.
Kapliczka p.w. Św. Izydora Oracza na Sośniej Górze między Dąbrówką Wielką a Przełajką.
Widok na Górę Doroty w Będzinie.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Starganiec
-
DST
42.15km
-
Teren
8.00km
-
Czas
01:55
-
VAVG
21.99km/h
-
VMAX
51.79km/h
-
Podjazdy
264m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranne wielkosobotnie rowerowanie ze Zbyszkiem. Szybkie dwie godziny trochę po lasach kochłowickich trochę po asfaltach. Przy okazji wizyta na Stargańcu, gdzie w ubiegłym roku zrewitalizowali okolice stawu, tworząc ciekawe miejsce wypoczynku.
Starganiec
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
SW-SO-SW_1/2024
-
DST
63.88km
-
Teren
8.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
21.29km/h
-
VMAX
39.39km/h
-
Podjazdy
354m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wielkopiątkowy wyjazd do pracy do Sosnowca na Bór. W sumie pierwszy w tym roku. Rano jeszcze trochę mokro po nocnym deszczu ale dało się jechać. W stronę pracy asfaltami, klasyczną najkrótsza trasą przez centrum Chorzowa i Katowic, Zawodzie, Szopienice, Mysłowice i Niwkę. Miałem nadzieję, że dziś skończymy wcześniej i się udało, dlatego na powrocie nadłożyłem parę kilometrów i przejechałem przez Stawiki w Sosnowcu, Borki, Szopienice i Dąbrówkę Małą w Katowicach, Siemianowice, Żabie Doły, Rozbark i Łagiewniki. Po drodze kupione troche zielonego na wielkanocne przyozdobienie mieszkania. Popołudniu już pięknie, słonecznie i przede wszystkim w miarę sucho, co pozwoliło zaliczyć parę kilometrów w terenie.
W pracy
Staw Borki i w oddali wieża wodna Borki
Kwitnące drzewa w Łagiewnikach
Kwitnące drzewa w Chropaczowie.
Kategoria Do 100 km, Transport, Wycieczki