Do 100 km
Dystans całkowity: | 8913.84 km (w terenie 2095.00 km; 23.50%) |
Czas w ruchu: | 444:35 |
Średnia prędkość: | 20.05 km/h |
Maksymalna prędkość: | 81.75 km/h |
Suma podjazdów: | 57626 m |
Liczba aktywności: | 136 |
Średnio na aktywność: | 65.54 km i 3h 16m |
Więcej statystyk |
SW-SO-SW_15/2024
-
DST
68.05km
-
Teren
2.00km
-
Czas
03:17
-
VAVG
20.73km/h
-
VMAX
45.13km/h
-
Podjazdy
435m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny raz w tym roku do pracy rowerem. Rano po 6 jeszcze dość rześko, a popołudniu, na powrocie po 16 już ciepło. Droga powrotna wydłużona przez Burowiec, Siemianowice, Chorzów Stary, Godulę do Lipin, do piekarni po chleby i bułki. Potem do domu na obiad i jeszcze dodatkowe 5 km po SW z chlebem do centrum a potem jeszcze na chwilę do ogródka. Oj jak mi się już po tym obiedzie nie chciało nigdzie jechać. W sumie nie było daleko, ale mięśnie w czasie obiadu zdążyły się schłodzić i potem jazda była jak na zwolnionych obrotach. Trzeba było jechać od razu, a nie robić sobie przerwy obiadowej.
Katowice Szopienice - mural kpt. Robert Oszek - zgodnie z polską propagandą funkcjonującą już od czasów II RP jeden z tzw. "powstańców śląskich".
Siemianowice Sadzawki - ceglana wieża wodna na terenie zlikwidowanej huty „Jedność” (“Laurahütte”, "Huta Laura"). Wybudowana w latach 1907-1910 - wysokość ok 37m.
Kategoria Do 100 km, Transport
Szałsza/Schalscha
-
DST
61.16km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:43
-
VAVG
22.51km/h
-
VMAX
45.96km/h
-
Podjazdy
389m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranna rajza na kole w okolice Gliwic. Na popołudnie były już wcześniej plany związane z wizytą w Miasteczku Śl, dlatego jedyną możliwość żeby gdzieś pojechać miałem tylko przed obiadem. Na szczęście przed południem było dużo chłodniej niż na początku długiego weekendu, co wpływało na większą przyjemność z jazdy. Trasa asfaltowa, bo w sobotę wieczorem padało - jedynie z krótkim odcinkiem gruntowym w Mikulczycach. Dłuższe przerwy w Szałszy, na zobaczenie z zewnątrz pałacu należącego do 1945 r. do rodziny von Groeling i znajdującego się w pobliżu drewnianego kościoła z XVI w. oraz w Gliwicach na rynku.
Ruda Południowa - osiedle robotnicze Karmańskie
Zabrze Mikulczyce - najstarsza drewniana chałupa w Zabrzu.
Drewniany kościół w Szałszy
Pałac w Szałszy wybudowany w 1781 r. i przebudowany po jego zakupie w latach 30 XIX w. przez von Groelingów w stylu Tudorów. Możliwość zobaczenia tylko zza płotu
Gliwice rynek - niestety ratusz z uwagi na remont elewacji cały w rusztowaniach.
Zabrze stadion im Ernesta Pohla - dom Górnika Zabrze.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Tychy/Tichau
-
DST
69.56km
-
Teren
14.00km
-
Czas
03:17
-
VAVG
21.19km/h
-
Podjazdy
418m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś wyjazd do Tych, choć było tak samo gorąco jak wczoraj, to jednak nie było parno, a dodatkowo też na niebie pojawiały się niewielkie chmury, które czasami przesłaniały słońce i dawały trochę wytchnienia. Dzięki temu jechało się dziś dużo lepiej niż wczoraj, zwłaszcza jazda leśnymi drogami była przyjemna z uwagi na cień rzucany przez drzewa i dużo niższą temperaturę w lesie. Szczególnie dało się odczuć różnicę pomiędzy lasem a otwartą przestrzenią jak wyjechało się na asfalt, od którego biło dodatkowe ciepło. Dlatego już w Kochłowicach skręciłem do lasu i przez Przystań oraz Starganiec dojechałem do Zarzecza. Potem odcinek do Podlesia, niestety asfaltem i znowu od Podlesia do Czułowa w Tychach w przyjemnym leśnym cieniu. Po Tychach też cały czas asfaltem i w pełnym słońcu. Ale za to w Tychach, na powrocie, zrobiłem przerwę w browarze, żeby się schłodzić. Taka chwila w klimatyzowanym pomieszczeniu dobrze robi. Na powrocie znowu udało się zrobić parę kilometrów lasami głównie od Czułowa do Kolonii Boże Dary na Kostuchnie w Katowicach, a potem na odcinku od Kokocińca do Chorzowa Batorego. Dwa bidony wody z izotonikami zeszły po drodze i mimo, że przed wyjazdem były długo chłodzone w lodówce, to z każdą minutą temperatura płynu w nich się znajdującego robiła się coraz mniej przyjemna. Ale cóż lato w tym roku mamy bardzo upalne.
Przy okazji zaliczone brakujące kwadraty w Tychach, dzięki czemu udało się powiększyć kwadrat do wymiaru 26x26 i dodatkowo przekroczone 4.000 km w tym roku.
W lesie między Podlesiem a Czułowem.
Familoki w Czułowie, szkoda, że przy remoncie nie pokryli ich dachówką a zastosowali blachę.
Pomnik Ryśka Riedla w Tychach.
Pałac Promnitzów w Tychach
Tyskie Browary Książęce
Chwila ochłody w klimatyzowanym pomieszczeniu.
Szyb Zygmunt - kopalni Staszic na osiedlu Bażantowo.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
SW-SO-SW_14/2024
-
DST
72.24km
-
Teren
8.00km
-
Czas
03:13
-
VAVG
22.46km/h
-
Podjazdy
431m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny wyjazd rowerem do pracy. Start rano po 6.30 - trochę później niż zwykle, ale mimo wszystko udało się zdążyć na czas. Pogoda rano idealna - rowerowa: rześko, ok 17-20*C. Trasa w kierunku SO klasyczna, najkrótsza, przez rynek w Chorzowie, wzdłuż Parku Śląskiego, potem w Katowicach obok Spodka, wzdłuż Rawy i przez Szopienice. Potem już tylko Mysłowice oraz na końcu przez Modrzejów i Niwkę na Bór w Sosnowcu. Powrót już bardziej wycieczkowy, choć temperatura nie była już taka przyjemna. Termometr pokazywał ok 30*C. Chciałem po drodze zobaczyć nową velostradę, która jest budowana między Giszowcem i Brynowem w Katowicach. Niestety w Mysłowicach ciągle trwa przebudowa dróg i torowiska tramwajowego w centrum i wszystko jest poobstawiane płotkami, trudno się tam przecisnąć. Ale jak się już udało znaleźć właściwą drogę i przejechać pod torami kolejowymi, to ruszyłem w kierunku Giszowca, gdzie ma zaczynać się velostrada. Trasa jest bezkolizyjna, szeroka, budowana po śladzie linii kolejowej piaskowej należącej kiedyś do Maczki-Bór S.A, obok równolegle poprowadzony chodnik dal pieszych i zjazdy umożliwiające dotarcie m.in. do parku na Muchowcu. Na całej trasie już jest położony asfalt, rowerzystów korzystających z velostrady widziałem sporo, mimo że prace tam wciąż trwają i oficjalnie jest to plac budowy. Szkoda, że na Brynowie w ubiegłym roku zlikwidowali wiadukt nad ul. Kościuszki byłby bezkolizyjny przejazd przez ruchliwą ulicę. Potem w ruchu drogowym przez Ligotę, Panewniki do Starych Panewnik, skąd lasami do Starej Kuźni w Halembie i znowu asfaltem do A4. Po minięciu A4 jeszcze jeden dłuższy odcinek szutrowy wzdłuż Potoku Kochłowickiego i częściowo gruntowy podjazd do Bykowiny od ul. Górnośląskiej do ul. Katowickiej. Potem już prostą drogą do domu. Tak więc udało się na powrocie dołożyć parę kilometrów w stosunku do klasycznej trasy SW-SO, która liczy 27 km, bo na odcinku SO-SW licznik pokazał mi 45 km :)
Budowana velostrada między Giszowcem a Brynowem. Ponad 4 km równego asfaltu. W tle przejazd pod DK 86
Kategoria Transport, Do 100 km, Wycieczki
Świerklaniec
-
DST
58.64km
-
Teren
22.00km
-
Czas
02:36
-
VAVG
22.55km/h
-
VMAX
51.81km/h
-
Podjazdy
322m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranny wyjazd do Świerklańca. Rano słonecznie, dlatego po śniadaniu zdecydowałem się na wyjazd, zwłaszcza że na popołudnie prognozy przewidywały deszcz, co się w sumie sprawdziło. W Świerklańcu przejazd po parku, w którym kiedyś stał pałac hr. Henckel von Donnersmarck. Do chwili obecnej pozostały jedynie kościół wraz z mauzoleum oraz Pałac Kawalera. Po pałacu zwanym "Małym Wersalem" i starym zamku nie pozostały ślad.Pałac i zamek spłonął co prawda w 1945 r., a co było przyczyną to są różne hipotezy: 1) podpalili uciekający właściciele, 2) podpalili lokalni mieszkańcy, po splądrowaniu pałacu, po ucieczce właścicieli, 3) podpalili ruscy. W każdym razie pałac był do odbudowy, ale wraz z zamkiem został wysadzony w powietrze, a elementy wyposażenia trafiły m.in do Pałacu Kultury Zagłębia w Dąbrowie Górniczej i do zoo w Parku Śląskim.
Potem przejazd wokół zbiornika w Kozłowej Górze i przez Piekary do domu.
Bociany na śniadaniu w Dobieszowicach.
Witacz w Wymysłowie
Świerklaniec park. A teraz wyobraźmy sobie, że za tą rzeźbą stoi piękny pałac.
Znalezione w internecie Źródło
Kościół i mauzoleum Donnersmarcków
Mauzoleum
Okolice starego zamku
Pałac Kawalera
Piekary Śląskie Bazylika i kościół kalwaryjski
Piekary Śląskie Kopiec wyzwolenia
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Kamieniec/Dramastein
-
DST
55.08km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
25.04km/h
-
VMAX
42.78km/h
-
Podjazdy
454m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po nocnych deszczach i porannej pochmurnej aurze popołudniu się wypogodziło, więc przed 6 wieczorem zdecydowaniem się na wyjście z domu. Pierwotnym celem miały być Stolarzowice, dzielnica Bytomia, ale jazda tak się dobrze rozwijała, że cel się zmieniał na bieżąco: początkowo na Ptakowice, a w końcu na na Kamieniec niedaleko Pyskowic. Stamtąd już w kierunku domu, żeby zdążyć przed 8. Trasa w zasadzie w całości asfaltem z wyjątkiem krótkiego, objazdowego odcina wzdłuż stawu Brandka w Miechowicach i dojazdu do Dąbrowy Miejskiej w Bytomiu. Ciągle trwa przebudowa linii kolejowej 131 między Chorzowem Batorym a Tarnowskimi Górami i w Dąbrowie Miejskiej trwa przebudowa wiaduktu na tej linii. W sumie wiedziałem, że przejazd tam jest zamknięty, ale miałem nadzieję, że jest tam jakieś przejście dla pieszych, którym bym się przecisnął. Nic z tego, musiałem się wrócić i przejechać inną drogą.
Pola między Górnikami w Bytomiu a Ptakowicami.
Przerwa przed szlabanem w Zabrzu Biskupicach na linii kolejowej 147 (Zabrze Biskupice-Gliwice). Skład z platformami kontenerowymi jedzie w stronę Bytomia. Za torami Koksownia Jadwiga.
Kategoria Do 100 km
SW-SO-SW_13/2024
-
DST
65.00km
-
Teren
12.00km
-
Czas
03:08
-
VAVG
20.74km/h
-
VMAX
49.72km/h
-
Podjazdy
342m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po miesiącu przerwy związanej m.in. z urlopem znowu wyjazd do pracy rowerem. Rano po 6 było dość chłodno, więc trzeba było ubrać coś cienkiego ale z długim rękawem. Popołudniu po 16 na powrocie pogoda była prawie idealna do jazdy na rowerze: słońce, ok 24*C i tylko czasami wiatr przeszkadzał. Powrót przez centrum Sosnowca, Czeladź Piaski, Michałkowice i Bytom Rozbark. Łagiewniki. Po drodze zaliczony przejazd śladem zlikwidowanej kolei wąskotorowej przez Żabie Doły.
Jak wracałem do domu to w Sosnowcu pojechałem wzdłuż ul. Wojska Polskiego i Andersa i zdecydowałem się na jazdę poprowadzoną wzdłuż nich DDR, ale niestety brak ciągłości po jednej stronie ulicy i żeby trzymać się DDR trzeba było zmieniać stronę ulicy. Nie lubię tego.
Kościół ewangelicki w Sosnowcu ufundowany przez lokalnego przedsiębiorcę Henryka Dietla w 1888 r.
Czeladź Piaski - Park Górników. Pomnik ku pamięci ofiar demonstracji z 3 kwietnia 1924 r. Pierwotnie pomnik poległym w walce o wolność i demokrację w latach 1918-1945.
Czeladź Piaski
Kategoria Do 100 km, Transport, Wycieczki
Bibione 5
-
DST
63.36km
-
Teren
20.00km
-
Czas
02:50
-
VAVG
22.36km/h
-
VMAX
37.88km/h
-
Podjazdy
70m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatni dzień w Bibione przed wyjazdem na drugą część urlopu do Austrii. Zaopatrzyłem się w większą ilość wody i tak jak ostatnio wyruszyłem w trasę wcześniej, bo już przed 6 rano. Kierunek, tak jak początkowy wyjazd, choć inną, dłuższą drogą: San Michele at Tagliamento i Latisana. Ruszyłem w stronę Cesarolo, początkowo główną drogą, bo z uwagi na wczesną porę i niedzielę ruch na niej był niewielki. Potem pojechałem w stronę wałów i przez pola i tak dotarłem do pierwszego "pit stopu" w Cesarolo. Dalej zaplanowana trasa prowadziła trochę asfaltem, trochę szutrem i polnymi drogami przez Brussę i Debbio do Lugungany, gdzie zrobiłem dłuższą przerwę. Potem już był tylko dzisiejszy cel czyli San Michele at Tagliamento i Latisana. Za Latisaną wskoczyłem na wały i szuterkiem dojechałem prawie do Bibione. Jeszcze po drodze kupiłem bułki na śniadanie i kolację i w domu byłem krótko po 9.
Dziś zdecydowałem się wziąć ze sobą normalny aparat fotograficzny, choć automatyczny, a nie tylko komórkę. Bo obserwując w czasie poprzednich wyjazdów takie ilości zwierząt szkoda było ich nie uwiecznić. Dzięki lepszemu zoom'owi nie musiałem tak blisko do nich podjeżdżać, przez co od razu nie uciekały na mój widok. Co prawda do kolegów z forum wiele mi jeszcze brakuje, ale jak będę ruszał w trasę z aparatem a nie z komórką i starał się robić nim zdjęcia to jak mówią Niemcy "Übung macht den Meister" czyli ćwiczenie czyni mistrza. Może uda mi się coś lepszego kiedyś wyciągnąć ze zdjęć robionych w czasie wyjazdów rowerowych.
Dzwonnica i kościół w Cesarolo.
Nutria pojawiła mi się na drodze i nie zwracając uwagi na moją obecność w pobliżu rozpoczęła poranne ablucje :)
Jeden z wielu gatunków ptaków, które mogłem było obserwować w czasie moich jazd w okolicach Bibione. To chyba czapla.
Takie drogi też się zdarzały.
Czapla siwa - tak mi podpowiedział wujek Google :)
Ślepowron zwyczajny
Czapla nadobna też wg. wujka Google :)
Kościół w Lugunganie
Na bocznej ścianie kościoła tablica pamiątkowa poświęcona włoskim ofiarom I i II wojny światowej.
Jedna z wielu tablic drogowych w prowincji Friuli-Wenecja Julijska wskazująca drogę w językach włoskim i friulskim
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Bibione 4
-
DST
68.27km
-
Teren
9.00km
-
Czas
02:59
-
VAVG
22.88km/h
-
VMAX
33.59km/h
-
Podjazdy
60m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Znowu ruszyłem z Bibione, tym razem jeszcze przed 6, żeby zdążyć przed upałem i prażącym słońcem. Na cel obrałem Caorle, a właściwie wieś Valle Vecchia w gminie Caorle. Od Bibione oddala ją tylko przesmyk łączący lagunę z morzem, ale dotarcie tam na rowerze to ok 30 km. Starałem się trzymać wyznaczonego szlaku, bo wiele dróg, które wyglądają przyzwoicie kończy się ślepo na kanałach i nie ma dalej przejazdu. W VellaVecchia krótka przerwa na plaży i powrót w kierunku Bibione. Na powrocie musiałem podjechać do Cesarolo uzupełnić płyny, bo kończył mi się napój w bidonie, a do domu było jeszcze z 15 km. Poza tym temperatura izotonika była już ciut wysoka z uwagi na ogrzewajace go słońce. Co prawda w Cesarolo nie było żadnego sklepu, ale na szczęście okazało się, że przed 8 była już otwarta knajpka, gdzie lokalsi siedzieli przy kawie a ja kupiłem sobie wodę z lodówki. Można żec miód na rozgrzane i suche gardło. Niestety nie zdążyłem wrócić przed upałem, to był chyba jeden z najgorętszych dni, a termometr o 9 pokazywał już 31 *C
Spora część trasy mimo wczesnej pory raczyła mnie piekielną pogodą.
Kościół w Terzo Bacino o poranku
Terzo Bacino
Budynki hydrotechniczne w okolicy Terzo Bacino
Po drodze zając się napatoczył na miedzy i przez jakiś czas był skory do fotografowania.
Zabudowania hydrotechniczne nad kanałem w Brusa w okolicy Caorle.
Żelazny most - Ponte di ferro nad kanałem . Google opisywało go jako zamknięty, ale na miejscu okazało się, że można nim przejechać.
Jak na trasie pojawiał się znak "strada bianca" to wiadomo było, że dalej będzie droga szutrowa, wysypana drobnymi białymi kamykami.
Kategoria Do 100 km
Bibione 3
-
DST
56.99km
-
Teren
16.00km
-
Czas
02:32
-
VAVG
22.50km/h
-
VMAX
34.42km/h
-
Podjazdy
70m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kolejny wczesnoporanny wypad na rower, żeby zdążyć przed upałem. Na początku ruszyłem drogą rowerową Ciclovia del Tagliamento, która okazała się szeroką i wygodną szutrówką po wałach. Dojechałem nią do Pertegady, skąd ruszyłem w stronę Laguny di Marano i dalej wzdłuż jej brzegów do Lignano Sabbiadoro. W Lignao przejechałem obok portu i plaży. Planując trasę zauważyłem, że w Lignano jest droga tworząca jakby ślimaka, więc postanowiłem ją całą objechać. Z Lignano pojechałem w stronę przystani promowej przez Tagliamento, a ponieważ było jeszcze trochę do 9, pory kiedy odpływał pierwszy prom w stronę Bibione to musiałem chwilę poczekać. Po przepłynięciu na drugi brzeg szybko do centrum, do sklepu po pieczywo i na śniadanie. A potem na plażę i do ciepłej wody w Adriatyku.
Tagliamento w okolicachPertegady
Pertegada
Pertegada
Znowu kanały i budowle hydrotechniczne
Winorośla a w oddali cel dzisiejszego wyjazdu Lignano Sabbiadoro.
Widok na lagunę na północnym brzegu Lignano Sabbiadoro.
Laguna
Plaża w Lignano Sabbiadoro przed godziną 8 - jeszcze pusto i ze złożonymi parasolami i pustymi leżakami.
Tagliamento od strony Lignano Sabbiadoro
Na promie do Bibione.
Kategoria Do 100 km