mallutky prowadzi tutaj blog rowerowy

Na Kole

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki

Dystans całkowity:24106.37 km (w terenie 5443.70 km; 22.58%)
Czas w ruchu:1255:00
Średnia prędkość:19.21 km/h
Maksymalna prędkość:116.28 km/h
Suma podjazdów:139057 m
Liczba aktywności:537
Średnio na aktywność:44.89 km i 2h 20m
Więcej statystyk

Do Hindenburga

  • DST 33.95km
  • Czas 01:44
  • VAVG 19.59km/h
  • VMAX 45.31km/h
  • Podjazdy 271m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 lutego 2024 | dodano: 04.02.2024

Wycieczkowo do Zabrza. Trzeba było wykorzystać niedzielne okno pogodowe i wykręcić kilka okołopołudniowych kilometrów. W nocy i rano padało ale od ok. 9 przestało, a zachodni silny wiatr i temperatura dochodząca do 7*C spowodowały, że drogi zaczynały przesychać. Tym razem jazda po asfaltach, bo szlaki terenowe były mokre i błotniste, co zniechęcało mnie do jazdy w takich warunkach. Z powodu, że prognozy przewidywały jednak lekkie opady deszczu, celu wyjazdu jako takiego nie było. Postanowiłem przejechać przez Rudę Śląską do Zabrza i z powrotem, a po drodze okaże się gdzie dojadę dokładnie. Ruszyłem przez Zgorzelec, Godulę, Orzegów, Rudę do Biskupic i potem do centrum Zabrza, a potem przez Zaborze ruszyłem w drogę powrotną do domu przez Rudę Śląską. Pierwszy raz okno pogodowe zamknęło mi się na Karmańskim na Rudzie Południowej, ale po kilku minutach, deszcz ustał i można było spokojnie jechać dalej w stronę Chebzia. Potem do Lipin i przez Kolonię Kolejową do Piaśnik i gdy już byłem w Piaśnikach i się kierowałem do domu, zaczęło padać i ostatni kilometr "udało mi się" pokonać w padającym deszczy, tak że do domu dojechałem ciut mokry.


Mural w Zabrzu Biskupicach z datami tytułów mistrzowskich Górnika


Zabrze Plac Wolności kiedyś z kinem i Mc Donald'sem, dziś puste i wymarłe.


Nowe centrum przesiadkowe przy dworcu w Zabrzu.


Parowóz TY-2 z 1943 r. przed siedzibą DB Cargo w Zabrzu. Wyprodukowany w F. Schichau GmbH, Maschinen- und Lokomotivfabrik, Elbing obecnie Elbląg.


Drewniany kościół św Jadwigi w Zabrzu Porembie, wybudowany w latach 1928-29 na planie dwunastoboku.


Ruda Chebzie - witacz


I z drugiej strony wraz z budynkiem dworca kolejowego.


Kategoria Do 050 km, Wycieczki

❤️ Orkiestrowo

  • DST 22.66km
  • Czas 01:05
  • VAVG 20.92km/h
  • VMAX 41.53km/h
  • Podjazdy 129m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 stycznia 2024 | dodano: 28.01.2024

Postanowiłem w południe wyjść z domu i poszukać kwestujących z WOŚP, a przy okazji wykręcić parę kilometrów po okolicy. Na dziś wybrałem asfalt. Myślałem, że kwestujących spotkam od razu ale się zdziwiłem: ani w Lipinach, ani w Chebziu i Nowym Bytomiu nikogo nie spotkałem. Na Zgodzie zatrzymałem się na chwilę przy bramie obozu na Zgodzie, gdzie wczoraj odbywały się uroczystości poświęcone Tragedii Górnośląskiej.Potem przejechałem przez centrum SW i skierowałem się na Skałkę, tam miał być miejski finał, ale okazało się, że dopiero organizatorzy zaczynali się rozkładać. Więc pojechałem dalej i udało się dopiero pod kościołem św. Józefa na Cwajce w Chorzowie spotkać dwie dziewczyny z puszkami. Jednak okolice kościołów to są miejsca, gdzie są duże szanse na spotkanie kogoś z puszką. Serduszko przykleiłem na kask i pojechałem dalej przez Łagiewniki w stronę Chropaczowa. Już jednak wtedy wiedziałem, że muszę się kierować do domu, bo dostałem smsa o czekającym obiedzie.


Świętochłowice Zgoda - brama obozowa, gdzie po wojnie byli przetrzymywani i ginęli mieszkańcy Górnego Śląska. Obecnie na terenie obozu znajdują się ogródki działkowe.


Kategoria Do 025 km, Wycieczki

Kinder, Kinder es ist Winter

  • DST 17.12km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:11
  • VAVG 14.47km/h
  • Podjazdy 109m
  • Sprzęt Merida
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 20 stycznia 2024 | dodano: 20.01.2024

czyli zimowe Żabie Doły. Z tą niemiecką piosenką skojarzyła mi się dzisiejsza jazda. Wesoła zimowa piosenka dla dzieci. Jak byłem mały to słuchałem tego u babci, która była miłośniczką niemieckich szlagrów i jakoś mi się zapamiętała.
Pierwszy raz w tym roku na rowerze, oj było ciężko, ale przyjemnie. Źle mi się jechało po wydeptanym śniegu, tempo było żałosne, a najgorsze było to, że pod koniec zaczęły mnie boleć ręce i nogi. Ale mrozik i słońce dawało dużą radość. Pojeździłem głównie śladami zlikwidowanych linii kolejowych na Żabich Dołach i między Rozbarkiem a Łagiewnikami. Potem jeszcze do cukierni w Chropaczowie po ciasto na dzisiejsze popołudnie i do domu. Rok rowerowy 2024 można uznac za otwarty.


Zimowy lasek chropaczowski


Po śladzie zlikwidowanej linii kolei piaskowej między Łagiewnikami a Chorzowem Drugim. Jeszcze widać betonowe podstawy słupów trakcyjnych.


Stawy na Żabich Dołach


Żabie Doły wiadukt zlikwidowanej linii kolejowej nr 145 Chorzów Stary - Radzionków.




Kategoria Do 025 km, Wycieczki

Piekary Śląskie - spalanie kalorii

  • DST 45.30km
  • Czas 02:20
  • VAVG 19.41km/h
  • VMAX 54.67km/h
  • Podjazdy 383m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 grudnia 2023 | dodano: 26.12.2023

Po dwóch dniach spędzonych przy zastawionym stole, trzeba było coś zrobić, żeby spalić te wszystkie kalorie, które udało się zebrać w czasie Wigilii i pierwszego Święta, a że prognozy i pogoda za oknem w drugie Święto zachęcały do wyjścia z domu bo temperatura wzrosła do ok 10 stopni na plusie i nie padało (jedyny minus to silny wiatr) nie zastanawiałem się długo i po lekkim śniadaniu wsiadłem na rower i ruszyłem w stronę Piekar Śląskich. Celem było zobaczenie Betlejki na Rajskim Placu przy piekarskiej Bazylice i wjazd na Kopiec Wyzwolenia. Zdecydowałem się na drogę asfaltami, bo drogi gruntowe mogły być pełne błota po ostatnich śniegach i deszczach, a nie chciałem przyjechać do domu jak kolarze przełajowi pokazywani w Eurosporcie po dotarciu na metę:). Na szczęście ruch na drogach też nie był zbyt duży (kierowcy chyba dalej świętowali), poza tym tam gdzie była możliwość starałem się wybrać DDR lub drogi boczne.
Trasę do Piekar przejechałem przez Maciejkowice, Brzeziny Śląskie i Brzozowice-Kamień. Po dotarciu pod bazylikę podjechałem na Rajski Plac, gdzie pod arkadami była m.in. ruchoma szopka z Trzema Królami, żywe zwierzęta kucyki, lamy albo alpaki, nie wiem dokładnie, osiołek. Każdy zwierzak miał swoją mini stajenkę, gdzie się mógł schronić i dużą ilość sianka. Była też rekonstrukcja śląskiej izby i kuchni z początku XX w.
Po zobaczeniu wszystkiego pojechałem na Kopiec Wyzwolenia, gdzie udało mi się wjechać na szczyt znajdujący się na wysokości 20 m od podłoża (w sumie szczyt ma wysokość 356 mnpm), korzystając z betonowej rynny zabudowanej wzdłuż ścieżki na szczy. Z Kopca roztacza się szeroka panorama okolicy. Powrót przez Radzionków, centrum Bytomia, Szombierki, Bobrek, Rudę, Chebzie i Lipiny.
Ponieważ w grudniu w zasadzie nie udało się zbyt dużo pojeździć, to te 45 km dały mi lekko w kość, dodatkowo w Maciejkowicach zepsuła mi się przednia przerzutka (zawiesiły się dźwignie zmiany biegu wskazując na największą tarczę, a przerzutka tymczasem umożliwiała jazdę wyłącznie na najmniejszej tarczy. Tak więc dalszą trasę musiałem przejechać na najmniejszej tarczy, regulując prędkość przerzutka tylną. Czasami po płaskim kręciłem pedałami jak chomik w swoim kołowrotku.


Chata z połowy XIX w. w Brzozowicach-Kamieniu dzielnicy Piekar Śl.


Kościół kalwaryjski w Piekarach Śl.


Ruchoma szopka na Rajskim Placu.


Rekonstrukcja śląskiej kuchni z poczatku XX w.


Rekonstrukcja śląskiej izby z poczatku XX w.


Widok z Kopca Wyzwolenia na wschód. Na pierwszym planie bazylika w Piekarach i kościół kalwaryjski.


Widok z Kopca Wyzwolenia na południe.


Kategoria Do 050 km, Wycieczki

Lasy kochłowickie offroad

  • DST 45.03km
  • Teren 20.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 19.44km/h
  • VMAX 51.49km/h
  • Podjazdy 368m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 10 listopada 2023 | dodano: 10.11.2023

Dziś miałem dzień wolnego za jutrzejsze święto, ale ponieważ prognozy zapowiadały deszcz to raczej planów rowerowych nie robiłem. Kiedy jednak spojrzałem rano za okno i na aktualną prognozę godzinową, to okazało się, że padać miało zacząć dopiero wczesnym popołudniem ok 13.30-14. Pojawiła się więc szansa na wypad z domu i postanowiłem ją wykorzystać. Po załatwieniu spraw domowych wybrałem się na mały off-road. Z domu pojechałem do Chorzowa Batorego na Niedźwiedziniec i tam zacząłem leśną rajzę przez Osiedle Witosa w Katowicach i dalej lasami pociągnąłem po południowej stronie A4 przez Kokociniec, Chorzów Batory, Kochłowice, Stare Panewniki do Kłodnicy w Rudzie Śląskiej i na Wirek.
Początkowo można było nacieszyć jesienią, choć było pochmurno to jednak bez wiatru, a czasem nawet przez chmury przebijało się słońce. Dodatkowo w lesie nie było zbyt dużo błota więc jechało się przyjemnie, szczególnie na odcinku wzdłuż rzeki Kłodnicy od Starych Panewnik w Katowicach do Kłodnicy w Rudzie Śląskiej Halembie. Na Wirku jak stanąłem przed szlabanem na przejeździe kolejowym to zaczęło padać. Niestety dla mnie zaczęło tak z 45 minut za wcześnie. Dalsza droga wzdłuż Potoku Bielszowickiego, przez Kochłowice, Chorzów Batory, Kalinę i Świętochłowice to już jazda w deszczu. Co prawda początkowo nie by zbyt silny, taka drobna mżawka, ale od Batorego już rozpadało się na dobre i do domu dojechałem przemoczony od pasa w dół, bo na szczęście w sakwie miałem kurtkę przeciwdeszczową, która ochronią mnie przed całkowitym przemoczeniem. Powiem szczerze jak mam jeździć w deszczu, to jednak wolę latem a nie późną jesienią.


Na Kokocińcu w Katowicach


Uroczysko Buczyna w Chorzowie Batorym


Staw Przystań w Kochłowicach


Staw Przystań w Kochłowicach


Hałda po byłej kopalni Nowy Wirek między Kochłowicami a Chorzowem Batorym. Tu już padało konkretnie.


Kategoria Do 050 km, Wycieczki

Bunkry w Zbrosławicach i Połomia

  • DST 80.57km
  • Teren 5.00km
  • Czas 03:31
  • VAVG 22.91km/h
  • VMAX 49.15km/h
  • Podjazdy 628m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 4 listopada 2023 | dodano: 04.11.2023

W planie miałem zobaczyć bunkry niemieckiego punktu oporu "Zbrosławice", będącego częścią Pozycji Górnośląskiej (Oberschlesien-Stellung), ale w sumie udało mi się zobaczyć tylko jeden i to zza płotu. Ten akurat jest częścią prywatnego muzeum, które było dziś nieczynne. Z innego bunkra w Zbrosławicach widać było tylko wieżyczkę, bo resztę zasypał i obudował właściciel pobliskiej restauracji. Inne bunkry w Zbrosławicach były gdzieś w środku pola z utrudnionym dostępem lub jak ten w Miedarach na ogrodzonym terenie po jednostce wojskowej. Pojeździłem po wsiach między Tarnowskimi Górami a Pyskowicami, bo pogoda dopisywała, a ruch na drogach też nie był zbyt wielki. Dojechałem do Połomii i tam zdecydowałem się na powrót do domu przez Łubie i Kamieniec. W sumie gdyby tylko nie wiał ten dość silny, chłodny wiatr to wycieczka byłaby całkiem przyjemna.


Zrujnowany pałac w Zbrosławicach


Schron bojowy typu Regelbau 116a - niestety na terenie prywatnym możliwy do zwiedzania, ale dziś zamknięte.


Schron bojowy typu Regelbau 116a widziany od drugiej strony, przynajmniej odnowiony.




Schron bojowy Regelbau 111a niestety obudowany, niewiele widać. Na terenie należącym do restauracji "Za Bunkrem".


Łubie - pomnik mieszkańców poległych w I WŚ


Pałac Baildonów w Lubiu, obecne dom opieki społecznej. Brak możliwości wejścia na teren ośrodka.


Pałac w Kamieńcu. Obecnie w pałacu mieści się Ośrodek Leczniczo-Rehabilitacyjny. Brak możliwości wejścia na teren ośrodka.

Relive 2023.11.04



Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Gliwice/Gleiwitz

  • DST 57.86km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:30
  • VAVG 23.14km/h
  • VMAX 51.81km/h
  • Podjazdy 388m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 października 2023 | dodano: 29.10.2023

Rano mi się całkiem zapomniało o zmianie czasu, tzn. w telefonie godzina sama się przestawiła, ale na zegarku i na kuchence już nie, dlatego gdy po śniadaniu spojrzałem w kuchni na zegar to postanowiłem się szybko ubrać i ruszyć w trasę. Nawet się dziwiłem, że żona mnie pyta czy rzeczywiście tak wcześnie chce mi się ruszać, ale jakoś nie skojarzyłem tego pytanie ze zmiana czasu. Dopiero na rynku w Gliwicach zorientowałem się, że nie dochodzi godzina 11 a w rzeczywistości jeszcze jest sporo przed 10. :) Na rynku zrobiłem sobie przerwę, a po przerwie pokrążyłem jeszcze po gliwickiej starówce i po chwili ruszyłem stronę domu: najpierw przez gliwicką Sośnicę, Zabrze, a potem przez Rudę Śląską. W Zabrzu musiałem przejechać przez Park Powstańców Śląskich, bo ciągle jest zamknięty wiadukt na ul. Roosevelta łączący Sośnicę i Zabrze, a w zasadzie to jest jedyna droga, żeby przekroczyć tory kolejowe PKP. Na szczęście obok DTŚ na wiadukcie zbudowano ścieżkę dla pieszych i rowerzystów umożliwiającą bezpieczne przedostanie się na drugą stronę torów. Ponieważ było ciągle w miarę wcześnie to korzystając z pięknej pogody, pojechałem na Wirek na Górę Antonię pooglądać widoki. Potem trochę pokrążyłem po Wirku, żeby zobaczyć historyczne murale na ścianach kamienic, a na koniec dołożyłem parę kilometrów aby dokręcić do 55 km i w związku z tym  przejechałem jeszcze przez centrum Świętochłowice i Chorzów II, Park Chropaczowski, Lipiny i Piaśniki. Okazało się, że tych kilometrów dokręciłem z nadmiarem i dzięki temu wyszło mi dziś ponad 57 km. W Parku Chropaczowskim można rzec, było trochę niebezpiecznie, bo tam na trasie jest dużo korzeni, które teraz są pokryte grubą warstwą liści i ich nie widać. Trzeba było na nie uważać, szczególnie na korzenie położone "wzdłuż" toru jazdy. Było ryzyko, że jak się w taki korzeń wjedzie to koło się na nim uślizgnie, a to mogłoby się skończyć bolesnym upadkiem.


Ratusz na rynku w Gliwicach


Neptun na rynku w Gliwicach- posąg z 1794 r.


Widok w stronę ul. Zwycięstwa


Rynek w Gliwicach


Zamek Piastowski w Gliwicach


Park Powstańców Śl. w Zabrzu - widok z wiaduktu DTŚ nad linia kolejową PKP


Wejście do Parku Powstańców Śl. w Zabrzu


Szyb Wanda kopalni Pokój w Rudzie Śl. Wirku - widok z góry Antonia.


Widok z góry Antonia na południe.


Mural w Rudzie Śl. Wirku


Mural w Rudzie Śl. Wirku


Pomnik ku czci nauczycieli z Wirku, którzy zginęli w latach 1939-1945


Jesienny Park Chropaczowski w Świętochłowicach



Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Jesienne Dziećkowice

  • DST 88.33km
  • Teren 29.00km
  • Czas 04:21
  • VAVG 20.31km/h
  • VMAX 40.24km/h
  • Podjazdy 564m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 października 2023 | dodano: 21.10.2023

Dziś miało być bez roweru ale "okoliczności przyrody" zmieniły się w okolicach obiadu, więc wykorzystując jesienne, słoneczne i ciepłe popołudnie ruszyłem na rower. Było już późno, bo prawie dochodziła 15 jak wyszedłem z domu, więc na długi wyjazd i powrót przed zmrokiem raczej było bez szans. Chciałem po prostu pokręcić trochę po lasach. Ruszyłem więc w kierunku Chorzowa Batorego, gdzie planowałem wjechać w las. Po dojechaniu w okolice autostrady A4 przy Oś. Witosa w Katowicach nastąpiła jednak zmiana planów: szybkie sprawdzenie na telefonie zapisanych śladów gpx i ruszam w kierunku Mysłowic, by uzupełnić brakujące kwadraty w rejonie Dziećkowic, Imielina i Jaworzna.


jesienny las za A4 w okolicach Oś Witosa.

Najpierw jednak po Kato: przez Brynów, Ligotę, Ochojec do Giszowca. Trochę lasami, trochę asfaltem.


Staw Janina na Giszowcu z miejscem, gdzie zawsze coś zimnego do picia można dostać :). Dzisiaj jednak tylko wizyta z daleka.


Staw Janina


Giszowiec - wieża wodna przy kolonii amerykańskiej prześwituje za drzewami.

Potem już przez Las Murckowski leśnym szlakiem rowerowym do Wesołej Fali. Dalej już były Mysłowice: przez Wesołą, Krasowy i Kosztowy dotarłem do Imielina, ale to już nie Mysłowice, choć przez "parę" lat był jego dzielnicą. Tam wtoczyłem się na pagórek z którego był doskonały widok z jednej strony na Jaworzno, a drugiej na góry.


Maszt radiowy w Kosztowach


Widok na Jaworzno i elektrownie Taurona: Jaworzno III i Nowe Jaworzno.


Widok na drugą, południową stronę - nawet góry na horyzoncie się załapały.

Po przejechaniu przez A4 dojechałem do Dziećkowic i po moście kolejowym przeprawiłem się przez Przemszę na stronę do Jaworzna. Potem już ścieżką z biegiem rzeki, wzdłuż jej brzegu dojechałem do dzielnicy Jeleń.


Dziećkowice


I już w Jaworznie na drugim brzegu Przemszy. Na szczęście most był w dobrym stanie i wytrzymał mój ciężar :)


Przemsza widok z mostu kolejowego.

Słońce było coraz niżej, kryło się za koronami drzewami i zaczął zapadać zmrok, a ja byłem dopiero mniej więcej w połowie trasy. Na szczęście mój zaplanowany szlak zaczynał biec w kierunku domu, trochę więc przyspieszyłem, bo leśne drogi pożarowe na to pozwalały i lasami przez Wysoki Brzeg, ponownie jadąc wzdłuż Przemszy, tym razem jednak w kierunku jej źródeł, dojechałem do Sosnowca Jęzora, w okolice Trójkąta Trzech Cesarzy. Tam w sumie jednak już nie dojechałem, bo na odcinku wzdłuż Przemszy moja przednia lampka zaczęła świecić coraz słabiej, mimo to bez problemu dotarłem w końcu do cywilizacji. Lampka w ruchu ulicznym spełniałaby może jeszcze swoją rolę, ale w lesie to już nie bardzo dlatego też chciałem jak najszybciej kupić do niej nowe baterie. Z Jęzora ruszyłem ścieżką pieszo-rowerową w kierunku Niwki, bo na biegnącej obok DK 79 był duży ruch, a ja nie miałem ochoty jechać w ruchu ulicznym i zaraz po wizycie w pierwszym sklepie udało mi się poprawić widoczność. Po przejechaniu przez "Most Przyjaźni" na Przemszy łączący Zagłębie Dąbrowskie i Górny Śląsk wjechałem do Mysłowic, skąd doskonale znaną mi trasą, którą  robię czasem jadąc do pracy w Sosnowcu, przez katowickie dzielnice: Szopienice, Roździeń, Zawodzie, Centrum i Załęże oraz przez Chorzów Batory dojechałem do domu w Chropaczowie. Tam czekało na mnie jeszcze dodatkowe zlecenie transportowe do centrum SW, tym sposobem dokręciłem jeszcze dodatkowe 6 km. Powrót od Mysłowic do domu bez żadnych ciekawostek, głównie DDR i w ruchu ulicznym, ale na szczęście przez większość czasu  przy niewielkim ruchu samochodów.
Przy okazji udało się dziś przekroczyć 4.500 km w tym roku. :) Kwadraty też udało się uzupełnić i mój kwadrat został powiększony do wielkości 23x23.


Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Jesienne grawelowo

  • DST 26.09km
  • Teren 18.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 17.39km/h
  • VMAX 43.81km/h
  • Podjazdy 265m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 14 października 2023 | dodano: 14.10.2023

Sobota rozpoczęła się piękną jesienną pogodą: bezchmurnym, słonecznym niebem i przyjemnym wiatrem, choć czasami wiejącym z dość mocnymi porywami. Mając jednak na uwadze, że Damian Dąbrowski zapowiadał w swojej prognozie pogody, że południu z północnego zachodu nadciągnie front atmosferyczny,który pod wieczór przyniesie deszcz, a także domowe obowiązki w drugie części dnia, na koło wybrałem się z rana, krótko po 9. Czasu też za dużo nie było, tak 1,5-2 godziny, więc było po okolicach, głównie po Rudzie Śląskiej.
Najpierw jednak Ajska i Dolina Bytomki, potem już bezdroża Rudy Ślaskiej (czasem wzdłuż albo śladem po zlikwidowanej pokopalnianej linii kolejowej, czasem polna lub leśna droga) i tak przez Godulę, Orzegów, Rudę, znowu Godulę, Chebzie i Nowy Bytom. Na Chebziu, pod koniec, zdecydowałem się dodatkowo jeszcze pokrążyć wzdłuż DTŚ i linii kolejowej Gliwice - Katowice i przez Magierę wrócić do domu.
Udało się więc trochę czasu spędzić aktywnie na świeżym powietrzu, a co więcej w ciągu dnia a nie po nocy jak to się zdarzało ostatnimi czasy :).


SW Lipiny - Staw Ajska


SW Lipiny - Hałda Ajska przy stawie


Czernidlaki


SL Ruda - Zabytkowy budynek straży pożarnej kopalni Brandenburg przy szybie Franciszek. Dochodzą słuchy, że jest kasa na rewitalizacje tego terenu.


SL Ruda - Szyb Franciszek


SW - trasa w lasku na Uroczysku


Kategoria Do 050 km, Wycieczki

Głównie po SW

  • DST 25.78km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 18.86km/h
  • VMAX 38.28km/h
  • Podjazdy 186m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 8 października 2023 | dodano: 08.10.2023

Oj ale zimno dziś się zrobiło. Po nocnych opadach deszczu i porannym silnym wietrze w okolicach południa się rozpogodziło i pięknie świeciło słońce. Pod wieczór ok. 17 jak wychodziłem mając w planie jazdę do piekarni to wg. domowego termometru było 13 stopni. Niestety szybko się okazało, że północno-zachodni wiatr powoduje, że temperatura odczuwalna jest o kilka stopni niższa. Chciałem się trochę rozruszać, ale szybko zdecydowałem się skrócić trasę żeby podjechać z chlebem do domu i przebrać się w coś chroniącego przed wiatrem przed drugim etapem dzisiejszej jazdy.
Na początku przejechałem przez Kolonię Zgorzelec w Bytomiu i Godulę w Rudzie Śląskiej, skąd przez osiedle Paryż skrótami pojechałem prosto do piekarni w Lipinach. Potem szybko do domu i po przebraniu się ruszyłem w okolice Skałki zawieźć zamówiony chleb. Jak już załatwiłem wszystkie obowiązki to zrobiłem jeszcze parę dodatkowych kilometrów po Chorzowie Batorym, Zgodzie i Lipinach. W międzyczasie zaszło słońce i zrobiło się jeszcze chłodniej. Jak wróciłem do domu to termometr pokazywał 8 stopni. Gdzie te czasy jak popołudniu było ponad 20 stopni. Pane Havranek to se ne wrati tak szybko.


Kolonia Zgorzelec - rewitalizowane zabytkowe osiedle robotnicze w Bytomiu (tzw familoki) wybudowane w latach 1897-1901 na zlecenie Katowickiej Spółki Akcyjnej dla Górnictwa i Handlu dla pracowników Huty Hubertus, której właścicielem był Hubert von Tiele-Winckler, właściciel Katowic i ojciec Matki Ewy z Miechowic, która została zapamiętana ze swojej działalności charytatywnej.


Staw nad Bytomką w Szombierkach.


Nowy billboard upamiętniający tzw. "powstańców śląskich", którzy przy pomocy Polski i Francji doprowadzili na Górnym Śląsku do trzech wojen domowych zwanych szumnie powstaniami i do podziału Górnego Śląska na część polską i niemiecką.


Kategoria Do 050 km, Transport, Wycieczki