Wycieczki
Dystans całkowity: | 24999.77 km (w terenie 5571.70 km; 22.29%) |
Czas w ruchu: | 1302:02 |
Średnia prędkość: | 19.20 km/h |
Maksymalna prędkość: | 116.28 km/h |
Suma podjazdów: | 144334 m |
Liczba aktywności: | 553 |
Średnio na aktywność: | 45.21 km i 2h 21m |
Więcej statystyk |
DBD
-
DST
29.03km
-
Czas
01:26
-
VAVG
20.25km/h
-
VMAX
58.47km/h
-
Podjazdy
245m
-
Sprzęt Merida
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorny wyjazd do biura na Wełnowiec po pocztę. Na powrocie przejazd przez ciemny Park Śląski (nie cały, ale część) i przez Skałkę.
Bytków
Park Śląski - Stadion Śląski
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Nextbike Metrorower
-
DST
16.11km
-
Czas
01:00
-
VAVG
16.11km/h
-
VMAX
46.98km/h
-
Podjazdy
114m
-
Aktywność Jazda na rowerze
W niedzielę w Metropolii został uruchomiony Metrorower. Wykorzystując oddanie auta do przeglądu wypożyczyłem rower i ruszyłem w podróż po okolicy. W sumie nadaje sie do komunikacji po okolicy brakuje trochę stacji zwrotu, bo zwrot poza stacją kosztuje 10 zł. Miałem też problemy z właściwym doborem biegów. Rower ma 3 biegi i czasem na 2 było mi zbyt lekko, a na 3 zbyt ciężko, ale można się do tego przyzwyczaić. Poza tym to mogło być tylko moje subiektywne odczucie. Innym taka skala biegów może pasować.
Kategoria Do 025 km, Wycieczki
Mechtal
-
DST
41.88km
-
Czas
01:50
-
VAVG
22.84km/h
-
VMAX
44.47km/h
-
Podjazdy
389m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Popołudniowy wypad na koło. Od rana piękna pogoda, ciepło ok 12-14*C, zachęcająca do wyjścia z domu, ale niestety rano z uwagi na inne obowiązki wyjazd okazał się niemożliwy. Mogłem się ruszyć dopiero wczesnym popołudniem, po obiedzie i wtedy pojawił się wiatr, przez który odczuwalna temperatura była ciut niższa, ale i tak przyjemna. :) Dziś dla odmiany jazda tylko asfaltami, bo po wczorajszym usyfieniu się w błocie musiałem komplet ciuchów wrzucić do pralki, a moje koło dostało bonus w postaci prysznica z zimnej wody na myjni. Tak więc trochę po Zabrzu szczególnie po Biskupicach i Mikulczycach oraz po Bytomiu: głównie Miechowice i klasyka Karb i Bobrek, bo tamtędy prowadzi najkrótsza droga do domu :). Jeśli ktoś chciałby pojeździć po brukach np potrenować przez wyścigiem Paris-Roubaix to zapraszam do Bytomia na ul. Szyb Zachodni, piękny ponad kilometrowy odcinek nierównych bruków.
W sumie Mechtal to nazwa Miechowic trochę wstydliwa, bo nadana w związku z akcja zniemczania nazw lokalnych na Górnym Śląsku w roku 1936. Nazwa ta zastąpiła historyczną niemiecką nazwę Miechowitz i obowiązywała do 1945, kiedy nadano tej miejscowości polską nazwę Miechowice. Niemniej jednak nazwa Mechtal funkcjonuje dalej w lokalnym obiegu, m.in. widziałem co najmniej jeden kibicowskich "murali", na którym nazwa Mechtal się pojawiła, notabene był to mural kibiców Polonii Bytom :).
Zabrze Mikulczyce teren dawnego Folwarku Wesoła - obecnie strefa przemysłowa. Pomnik upamiętniający górników, którzy zginęli w 1923 r. podczas katastrofy w kopalni Abwehr. Niestety po 1945 r. wpadł on w ręce "usuwaczy" śladów niemczyzny, próbujących udowodnić odwieczną polskość Górnego Śląska i skutkiem ich "pracy" została skuta informacja z jakiej okazji powstał pomnik i imiona ofiar, bo przecież niemieckie imiona nie pasowały do tezy i polskości tej ziemi.
Zrewitalizowana w 2019 r. pozostałość po pałacu Tiele-Wincklerów w Miechowicach. W 1945 sowieci zdobyli pałac, okradli go i następnie go podpalili a ruiny wysadzili Polacy w 1954 r. W tle kościół w Miechowicach.
Pozostałości po pałacu.
Pomnik Ślązaków, ofiar tzw. Tragedii Górnośląskiej z 1945 r. Poświęcony wszystkim zamordowanym przez Sowietów po wkroczeniu Armii Czerwonej na Górny Śląsk oraz deportowanym na wschód do ZSRR do pracy. Więcej na ten temat tutaj.
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Na wschód, tam musi być jakaś cywilizacja
-
DST
34.55km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:38
-
VAVG
21.15km/h
-
VMAX
37.68km/h
-
Podjazdy
213m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Cytując klasyka, zaplanowałem krótki wypad poza teren historycznego Górnego Śląska, do Czeladzi w Zagłębiu Dąbrowskim, na teren rewitalizowanej kopalni Saturn, gdzie ostatnio wyremontowano i dano nowe życie części pokopalnianych budynków poprzemysłowych. Nazwano to Postindustrialne Centrum Dziedzictwa Górnictwa Węglowego w Zagłębiu. W jednym z budynków znajduje się Mediateka pod patronatem MBP, a w innym galeria Elektrownia. W sobotę wszystko pozamykane, puste parkingi można było spokojnie pooglądać efekty prac rewitalizacyjnych. Choć z drugiej strony szkoda, bo z informacji ze strony Muzeum wynika, że w budynku elektrowni znajduje się doskonale zachowany park maszynowy.
Na powrocie wybrałem parę krótkich odcinków terenowych na pograniczu Czeladzi i Siemianowic oraz Siemianowic i Chorzowa, niestety w tych miejscach nie zdążyła jeszcze wyparować woda, która ostatnio spadła, więc kilka ray udało się wjechać w niezłe błocko. Ale cóż tak to bywa na grawelu :)
Zatrzymałem się też na chwilę przy remontowanym pałacu Donnersmarcków w Siemianowicach. Remont trwa już kilka lat ale efekty są zuj widoczne. Niestety też wszystko było pozamykane, a miałem nadzieję na dłuższą przerwę, bo w zeszłym jak mówił mi znajomy, była tam otwarta knajpka m.in. z napojami.
Pogoda dopisała zza chmur wychodziło słońce, lekki wiaterek i temperatura ok 9-10*C, co zachęcało do jazdy. Niestety wyjazd krótki, bo dopołudniowe i wczesnopopołudniowe obowiązki wyznaczyły mi czasowe granice wycieczki.
Niezrewitalizowana cześć kopalni Saturn w Czeladzi. Zabudowania nadszybia.
Mediateka
Muzeum Saturn w Czeladzi - Galeria Elektrownia
Muzeum Saturn w Czeladzi - Galeria Elektrownia
Muzeum Saturn w Czeladzi - Galeria Elektrownia
Budynki Warsztatu Mechanicznego czekają jeszcze na swój czas, choć wydaje się, że za dużo go nie mają, bo dach nad warsztatem już jest częściowo zarwany.
Dziedziniec pałacu Donnersmarcków w Siemianowicach, pierwotnie prawie do końca XVII w. należący do Mieroszewskich ówczesnych właścicieli miejscowych dóbr.
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Góra Miłości i po SY i SZ
-
DST
43.16km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
20.72km/h
-
VMAX
53.19km/h
-
Podjazdy
343m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Asfaltem, jak się rusza po 18 to staram się wybierać raczej drogi asfaltowe niż terenowe, choć obecnie ilość dziur na obu rodzajach dróg jest dość często podobna, choć te w asfalcie są bardzie j zdradliwe. Do Bytomia a przy okazji wizyta w Parku Miejskim na Górze Miłości. Potem przez Zabrze i powrót do domu przez Rudę Południową, Chebzie i Godulę.
Iluminacje na Górze Miłości
Góra Miłości
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Hałda Łaziska
-
DST
71.35km
-
Teren
12.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
17.84km/h
-
VMAX
61.49km/h
-
Podjazdy
751m
-
Sprzęt Merida
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pogoda jak na luty zapowiadała się pozytywnie - prognozy przewidywały nawet od 12-15*C oraz przejaśnienia i choć początkowo niebo było jeszcze zachmurzone, a drogi mokre po nocnym i porannym deszczu, to wierząc prognozom szkoda byłoby nie wykorzystać tak pięknie zapowiadającej się soboty. Ruszyłem na południe, celem były Łaziska i hałda Skalny, któą widzę często z okna. Początkowo przez miasto przez Lipiny, Chebzie, Rudę Południową Wirek do Halemby. W Starej Kuźni ruszyłem szlakiem rowerowym w kierunku Mikołowa i tam pierwszy raz dzisiaj wjechałem na leśne drogi gruntowe. Nie da się ukryć, że w lesie były kałuże :). Na szczęście dało się je przejechać :). Lasem dojechałem do Mikołowa do Śmiłowic,a potem trochę asfaltem, trochę gruntem do Mokrego. Tam pierwsza przerwa, bo w Mikołowie Mokrem jest zabytkowy kościół św. Wawrzyńca i chciałem go z bliska zobaczyć. Potem prawie do centrum Mikołowa i na Wierzysko w Łaziskach, gdzie stoi pomnik św. Jana ufundowany w 1819 r. Widać miejsce to jest bardzo popularne wśród spacerowiczów, bo spotkałem tam sporo ludzi. Trasa na Wierzysko i zjazd do Łazisk też w większości gruntowy. Zjeżdżając do Łazisk Średnich zastanawiałem się czy nie wjechać dodatkowo na hałdę Marta Waleska, a dopiero potem na hałdę Skalny i nawet pojechałem już w stronę Marty Waleski, ale jednak sobie odpuściłem i ruszyłem od razu na hałdę Skalny. Na szczycie, nie udało mi się wjechać rowerem na sam szczyt, końcówkę musiałem podprowadzać, zrobiłem kolejną przerwę, żeby pooglądać widoki. Potem tylko zjazd na dół i ruszyłem w stronę domu, co prawda nie najkrótszą drogą. Najpierw przez Łaziska Górne, potem przez Orzesze, gdzie w okolicach Góry św. Wawrzyńca, zrobiłem sobie kolejną krótką przerwę i dalej do Bujakowa i Paniów w Mikołowie. Z Paniów ruszyłem dobrze mi znaną trasą przez las i w ten sposób znalazłem się z powrotem w Starej Kuźni na Halembie. Na leśnym odcinku między Paniowami a Starą Kuźnią było chyba najwięcej wody wśród wszystkich dzisiejszych odcinków gruntowo-terenowych. Ze Starej Kuźni wybrałem asfalt przez Kłodnicę i Kochłowice, mimo, że wiedziałem, że w Kochłowicach czeka tam mnie ostatni duży podjazd prowadzący ul. Tunkla na Zgodę. Ze Zgody przez centrum Świętochłowic, Piaśniki i po 15 byłem w domu w Chropaczowie. Wieczorem mycie roweru z błota, a jutro rano smarowanie łańcucha.
Podsumowując tą dzisiejsza rajzę, to pogoda rzeczywiście dopisała, ale podjazdy, a było ich dość sporo, w tym ten najbardziej chyba wymagający na hałdę w Łaziskach, dały mi ciut "w kość" i muszę przyznać, że jestem trochę zmęczony tą wycieczką, ale na szczęście jest to takie pozytywne zmęczenie.
Kościół św. Wawrzyńca w Mikołowie Mokrym z XVI w.
Zabytkowe nagrobki na cmentarzu przy kościele.
Wmurowana w ścianę kościoła tablica.
Pomnik św. Jana na Wierzysku.
Hałda Skalny. Widok w stronę gór. Niestety widoczność nie była najlepsza.
Widok z hałdy Skalny. Elektrownia Łaziska.
Widok z hałdy Skalny. Kopalnia Bolesław Śmiały i w tle hałda Marta Waleska.
Widok z hałdy Skalny na północ. W tle wieżowce Katowic (m.in. Biurowce KTW przy Rondzie, Altus).
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Do Hindenburga
-
DST
33.95km
-
Czas
01:44
-
VAVG
19.59km/h
-
VMAX
45.31km/h
-
Podjazdy
271m
-
Sprzęt Merida
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wycieczkowo do Zabrza. Trzeba było wykorzystać niedzielne okno pogodowe i wykręcić kilka okołopołudniowych kilometrów. W nocy i rano padało ale od ok. 9 przestało, a zachodni silny wiatr i temperatura dochodząca do 7*C spowodowały, że drogi zaczynały przesychać. Tym razem jazda po asfaltach, bo szlaki terenowe były mokre i błotniste, co zniechęcało mnie do jazdy w takich warunkach. Z powodu, że prognozy przewidywały jednak lekkie opady deszczu, celu wyjazdu jako takiego nie było. Postanowiłem przejechać przez Rudę Śląską do Zabrza i z powrotem, a po drodze okaże się gdzie dojadę dokładnie. Ruszyłem przez Zgorzelec, Godulę, Orzegów, Rudę do Biskupic i potem do centrum Zabrza, a potem przez Zaborze ruszyłem w drogę powrotną do domu przez Rudę Śląską. Pierwszy raz okno pogodowe zamknęło mi się na Karmańskim na Rudzie Południowej, ale po kilku minutach, deszcz ustał i można było spokojnie jechać dalej w stronę Chebzia. Potem do Lipin i przez Kolonię Kolejową do Piaśnik i gdy już byłem w Piaśnikach i się kierowałem do domu, zaczęło padać i ostatni kilometr "udało mi się" pokonać w padającym deszczy, tak że do domu dojechałem ciut mokry.
Mural w Zabrzu Biskupicach z datami tytułów mistrzowskich Górnika
Zabrze Plac Wolności kiedyś z kinem i Mc Donald'sem, dziś puste i wymarłe.
Nowe centrum przesiadkowe przy dworcu w Zabrzu.
Parowóz TY-2 z 1943 r. przed siedzibą DB Cargo w Zabrzu. Wyprodukowany w F. Schichau GmbH, Maschinen- und Lokomotivfabrik, Elbing obecnie Elbląg.
Drewniany kościół św Jadwigi w Zabrzu Porembie, wybudowany w latach 1928-29 na planie dwunastoboku.
Ruda Chebzie - witacz
I z drugiej strony wraz z budynkiem dworca kolejowego.
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
❤️ Orkiestrowo
-
DST
22.66km
-
Czas
01:05
-
VAVG
20.92km/h
-
VMAX
41.53km/h
-
Podjazdy
129m
-
Sprzęt Merida
-
Aktywność Jazda na rowerze
Postanowiłem w południe wyjść z domu i poszukać kwestujących z WOŚP, a przy okazji wykręcić parę kilometrów po okolicy. Na dziś wybrałem asfalt. Myślałem, że kwestujących spotkam od razu ale się zdziwiłem: ani w Lipinach, ani w Chebziu i Nowym Bytomiu nikogo nie spotkałem. Na Zgodzie zatrzymałem się na chwilę przy bramie obozu na Zgodzie, gdzie wczoraj odbywały się uroczystości poświęcone Tragedii Górnośląskiej.Potem przejechałem przez centrum SW i skierowałem się na Skałkę, tam miał być miejski finał, ale okazało się, że dopiero organizatorzy zaczynali się rozkładać. Więc pojechałem dalej i udało się dopiero pod kościołem św. Józefa na Cwajce w Chorzowie spotkać dwie dziewczyny z puszkami. Jednak okolice kościołów to są miejsca, gdzie są duże szanse na spotkanie kogoś z puszką. Serduszko przykleiłem na kask i pojechałem dalej przez Łagiewniki w stronę Chropaczowa. Już jednak wtedy wiedziałem, że muszę się kierować do domu, bo dostałem smsa o czekającym obiedzie.
Świętochłowice Zgoda - brama obozowa, gdzie po wojnie byli przetrzymywani i ginęli mieszkańcy Górnego Śląska. Obecnie na terenie obozu znajdują się ogródki działkowe.
Kategoria Do 025 km, Wycieczki
Kinder, Kinder es ist Winter
-
DST
17.12km
-
Teren
10.00km
-
Czas
01:11
-
VAVG
14.47km/h
-
Podjazdy
109m
-
Sprzęt Merida
-
Aktywność Jazda na rowerze
czyli zimowe Żabie Doły. Z tą niemiecką piosenką skojarzyła mi się dzisiejsza jazda. Wesoła zimowa piosenka dla dzieci. Jak byłem mały to słuchałem tego u babci, która była miłośniczką niemieckich szlagrów i jakoś mi się zapamiętała.
Pierwszy raz w tym roku na rowerze, oj było ciężko, ale przyjemnie. Źle mi się jechało po wydeptanym śniegu, tempo było żałosne, a najgorsze było to, że pod koniec zaczęły mnie boleć ręce i nogi. Ale mrozik i słońce dawało dużą radość. Pojeździłem głównie śladami zlikwidowanych linii kolejowych na Żabich Dołach i między Rozbarkiem a Łagiewnikami. Potem jeszcze do cukierni w Chropaczowie po ciasto na dzisiejsze popołudnie i do domu. Rok rowerowy 2024 można uznac za otwarty.
Zimowy lasek chropaczowski
Po śladzie zlikwidowanej linii kolei piaskowej między Łagiewnikami a Chorzowem Drugim. Jeszcze widać betonowe podstawy słupów trakcyjnych.
Stawy na Żabich Dołach
Żabie Doły wiadukt zlikwidowanej linii kolejowej nr 145 Chorzów Stary - Radzionków.
Kategoria Do 025 km, Wycieczki
Piekary Śląskie - spalanie kalorii
-
DST
45.30km
-
Czas
02:20
-
VAVG
19.41km/h
-
VMAX
54.67km/h
-
Podjazdy
383m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po dwóch dniach spędzonych przy zastawionym stole, trzeba było coś zrobić, żeby spalić te wszystkie kalorie, które udało się zebrać w czasie Wigilii i pierwszego Święta, a że prognozy i pogoda za oknem w drugie Święto zachęcały do wyjścia z domu bo temperatura wzrosła do ok 10 stopni na plusie i nie padało (jedyny minus to silny wiatr) nie zastanawiałem się długo i po lekkim śniadaniu wsiadłem na rower i ruszyłem w stronę Piekar Śląskich. Celem było zobaczenie Betlejki na Rajskim Placu przy piekarskiej Bazylice i wjazd na Kopiec Wyzwolenia. Zdecydowałem się na drogę asfaltami, bo drogi gruntowe mogły być pełne błota po ostatnich śniegach i deszczach, a nie chciałem przyjechać do domu jak kolarze przełajowi pokazywani w Eurosporcie po dotarciu na metę:). Na szczęście ruch na drogach też nie był zbyt duży (kierowcy chyba dalej świętowali), poza tym tam gdzie była możliwość starałem się wybrać DDR lub drogi boczne.
Trasę do Piekar przejechałem przez Maciejkowice, Brzeziny Śląskie i Brzozowice-Kamień. Po dotarciu pod bazylikę podjechałem na Rajski Plac, gdzie pod arkadami była m.in. ruchoma szopka z Trzema Królami, żywe zwierzęta kucyki, lamy albo alpaki, nie wiem dokładnie, osiołek. Każdy zwierzak miał swoją mini stajenkę, gdzie się mógł schronić i dużą ilość sianka. Była też rekonstrukcja śląskiej izby i kuchni z początku XX w.
Po zobaczeniu wszystkiego pojechałem na Kopiec Wyzwolenia, gdzie udało mi się wjechać na szczyt znajdujący się na wysokości 20 m od podłoża (w sumie szczyt ma wysokość 356 mnpm), korzystając z betonowej rynny zabudowanej wzdłuż ścieżki na szczy. Z Kopca roztacza się szeroka panorama okolicy. Powrót przez Radzionków, centrum Bytomia, Szombierki, Bobrek, Rudę, Chebzie i Lipiny.
Ponieważ w grudniu w zasadzie nie udało się zbyt dużo pojeździć, to te 45 km dały mi lekko w kość, dodatkowo w Maciejkowicach zepsuła mi się przednia przerzutka (zawiesiły się dźwignie zmiany biegu wskazując na największą tarczę, a przerzutka tymczasem umożliwiała jazdę wyłącznie na najmniejszej tarczy. Tak więc dalszą trasę musiałem przejechać na najmniejszej tarczy, regulując prędkość przerzutka tylną. Czasami po płaskim kręciłem pedałami jak chomik w swoim kołowrotku.
Chata z połowy XIX w. w Brzozowicach-Kamieniu dzielnicy Piekar Śl.
Kościół kalwaryjski w Piekarach Śl.
Ruchoma szopka na Rajskim Placu.
Rekonstrukcja śląskiej kuchni z poczatku XX w.
Rekonstrukcja śląskiej izby z poczatku XX w.
Widok z Kopca Wyzwolenia na wschód. Na pierwszym planie bazylika w Piekarach i kościół kalwaryjski.
Widok z Kopca Wyzwolenia na południe.
Kategoria Do 050 km, Wycieczki