Wycieczki
Dystans całkowity: | 24106.37 km (w terenie 5443.70 km; 22.58%) |
Czas w ruchu: | 1255:00 |
Średnia prędkość: | 19.21 km/h |
Maksymalna prędkość: | 116.28 km/h |
Suma podjazdów: | 139057 m |
Liczba aktywności: | 537 |
Średnio na aktywność: | 44.89 km i 2h 20m |
Więcej statystyk |
Dolina Jamny
-
DST
46.49km
-
Teren
17.00km
-
Czas
02:21
-
VAVG
19.78km/h
-
VMAX
51.47km/h
-
Podjazdy
301m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorny wyjazd z kolegą do Mikołowa, do lasu w okolicę Stargańca i Doliny Jamny. Mimo wieczoru dalej było gorąco i parno.
Wieczór w okolicach Doliny Jamny
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Ostrava
-
DST
44.58km
-
Czas
02:54
-
VAVG
15.37km/h
-
VMAX
65.44km/h
-
Podjazdy
159m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Żona się ostatnio rozkręciła rowerowo i postanowiliśmy się gdzieś wspólnie wybrać w świąteczny wtorek. Wybór padł na pobliskie Czechy, z uwagi na fakt, że tam święta nie było i sądziliśmy, że nie będzie wielkich tłumów. Po niecałej godzinie jazdy wylądowaliśmy w Chałupkach przy granicy polsko-czeskiej nad Odrą, gdzie rozładowaliśmy z auta rowery. W sumie zaczęliśmy dość późno, bo ok 12.30, ale taki był plan. Potem już czeskimi asfaltowymi drogami rowerowymi wzdłuż Odry i Ostravicy przez Stary Bohumin dojechaliśmy do Ostrawy, a dokładnie do Śląskiej Ostrawy. W Ostrawie DDR były wydzielone wzdłuż ulic, ale jechało się przyjemnie z uwagi na separację od samochodów. Po jakimś czasie przejechaliśmy na morawski brzeg rzeki do Morawskiej Ostrawy i z uwagi na porę obiadową w okolicy ratusza zrobiliśmy przerwę na obiad. Jak już zasiedliśmy, to podeszła do nas czeszka i poprosiła o pożyczenie roweru, bo zostawiła, gdzieś na mieście samochód i zapomniała zamknąć ona. Pojechałem z nią, ja na swoim rowerze, a ona na rowerze żony, i rzeczywiście w odległości ok 1 km stał samochód przy ulicy, a okno od strony pasażera było na całkiem otwarte. Wróciliśmy z powrotem , a tam już czekał na mnie obiad.
Potem trochę męcząca droga przez miasto, dalej wydzielone DDR odseparowane od ulic i chodników, ale czasem trzeba było zmieniać stronę ulicy i czekać na zielone światło, ale przejechaliśmy na drugą stronę Odry i dojechaliśmy do Parku Landek. Mieści się tam muzeum górnictwa w zabytkowej, najstarszej w Ostrawie, kopalni Anselm. Po zwiedzeniu zabudowań kopalni ruszyliśmy ścieżką rowerową w dalszą drogę wzdłuż Odry do Koblowa, po drodze mijając ujście Ostravicy do Odry.
Od Koblowa odcinek ulicą, na szczęście ruch nie był zbyt duży, do Antoszowic. Tam skręciliśmy na Szlak Górnej Odry i piękna lipową aleją dojechaliśmy do Šilheřovic, gdzie znajduje się pałac należący do 1939 do Rothschildów. Potem już szybko do Chałupek, choć udało nam się stracić 10 minut na zamkniętym przejeździe kolejowym, stojąc pełnym słońcu. Pod autem zdecydowaliśmy się jeszcze na coś zimnego, więc jeszcze raz podjechaliśmy za Odrę do Czech, do Starego Bohumina na mrożoną kawę.
Wycieczka bardzo udana, choć było niemiłosiernie gorąco, to jednak część trasy była na szczęście w cieniu, a dodatkowo, przynajmniej początkowo, wiał lekki wiaterek, który zmniejszał uczucie gorąca. Dodatkowo drogi rowerowe po czeskiej stronie w tamtych okolicach bardzo dobrze oznaczone, więc nie było większych problemów, żeby dojechać do zaplanowanych przez nas miejsc.
Stary Bohumin: Namesti Svobody niedaleko mostu granicznego. Kiedyś hotel "Grüner Baum", a teraz "Pod Zeleným dubem" (Pod zielonym dębem) i pomnik poświęcony poległym podczas II wojny światowej.
Odra widok z drogi dla rowerów
Slezska Ostrava
Ratusz w Śląskiej Ostrawie i rzeka Ostravica, graniczna rzeka między Śląskiem a Morawami. Widok ze strony morawskiej, z Morawskiej Ostrawy.
Nowy Ratusz w Ostrawie z wieżą o wysokości 85,6 m, wybudowany w latach 1925-1930.
Relaks przed obiadem
Landek Park w Ostrawie i zabudowania kopalni Anselm
Zabudowania kopalni Anselm
Wjazd o parku pałacowego w Silherovicach
Pałac w Silherovicach należący w latach 1845–1938 do wiedeńskiej gałęzi rodziny Rothschildów.
Odra z mostu granicznego między Bohuminem a Chałupkami
I sam most graniczny na Odrze. Za rzeką jest już Polska - Chalupki.
Kategoria Do 050 km, Wycieczki, Wycieczki rodzinne
Okolice Mikołeski off road
-
DST
54.21km
-
Teren
27.00km
-
Czas
02:25
-
VAVG
22.43km/h
-
VMAX
57.45km/h
-
Podjazdy
153m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dawno nie miałem tak, żeby w jeden dzień zrobić dwie wycieczki rowerowe. Ale dziś się tak zdarzyło : rano do lasu, a popołudnie z żoną do Kończyc na lody. Wyjazd poranny totalnie wycieczkowy: samochodem do Żyglina a potem do Miasteczka Śląskiego. Początek w Miasteczku po kocich łbach ale dalej już przeważnie leśnymi szutrami przez Mikołeskę, Nową Wieś Tworoską, Tworóg, znowu Mikołeskę, Kalety i Zyglinek. W sumie udało się zaplanować rasę, która prowadziła w większości po świetnych, równych szutrach, co mnie bardzo zdziwiło, bałem się, że będzie dużo wysypanego kamienia do utwardzenia leśnych dróg, ale było super. Chyba z okazji długiego weekendu dwie główne drogi 907 z Tworoga i 908 z Kalet do Żyglinka z umiarkowanym ruchem, a kierowcy też nie wyprzedzali na styk :)
Żyglin historyczny, pruski punkt określający wysokość nad poziomem morza.
W lesie w okolicy Mikołeski
Kalety - Zielony Zakątek Śląska - ścieżka edukacyjna dla grzybiarzy
Kalety aleja dębowa prowadząca wzdłuż Małej Panwi
Kalety - Gmina Przyjazna Rowerzystom - stanica rowerowa
Kalety Truszczyca
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
Do Bytomia
-
DST
26.63km
-
Teren
9.00km
-
Czas
01:12
-
VAVG
22.19km/h
-
VMAX
58.03km/h
-
Podjazdy
174m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miało być tylko zakupowo - do Selgrosa w Bytomiu, ale zrobiło się bardziej turystycznie :). Ponieważ jutro raczej nie ma szans na jakikolwiek wyjazd rowerowy, więc trzeba było "łapać chwilę" i zrobić przy okazji parę kilometrów dla kondycji. Przez Żabie Doły pojechałem na Rozbark zobaczyć nowy mural przy siedzibie Stowarzyszenia Miłośników Rozbarku, poświęcony górnikom i kopalni Heinitz, która znajdowała się w Rozbarku. Potem jeszcze do centrum Bytomia żeby przejechać przez świeżo wyremontowaną ulicę Dworcową i przez Szombierki, Dolinę Bytomki i Ajskę do domu.
Doś dziś Strava wariowała, gubiła sygnał i strasznie dziwny ślad zapisała. Ale to nie jest przecież problemem.
Bytom Rozbark - mural na siedzibie Stowarzyszenia Miłośników Rozbarku.
Bytom Rozbark - mural na siedzibie Stowarzyszenia Miłośników Rozbarku.
Bytom - pl. Sobieskiego (poprzednio pl. Ernsta Thälmanna, Moltkeplatz) z siedzibą Muzeum Górnośląskiego (przed wojną Oberschlesisches Landesmuseum).
Bytom - pl. Sobieskiego przedwojenna skrzynka Telefunkena.
Bytom ul. Dworcowa w tle budynek dworca kolejowego a z tylu szyby Ewa i Krystyna
Kategoria Do 050 km, Transport, Wycieczki
Żelazny Szlak Rowerowy
-
DST
42.09km
-
Czas
02:34
-
VAVG
16.40km/h
-
VMAX
55.12km/h
-
Podjazdy
164m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wybraliśmy się dziś z żoną do Godowa żeby przejechać Żelazny Szlak Rowerowy. A w zasadzie wyszła nam wariacja szlaku, bo Żelaznym Szlakiem przejechaliśmy tylko po polskiej stronie. Będąc już w Czechach dokonaliśmy małej modyfikacji trasy i w Petrovicach u Karvine zamiast prosto Żelaznym Szlakiem Rowerowym pojechaliśmy czeską drogą rowerową w kierunku rzeki Olzy i elektrowni Detmarovice. Z Olzą spotkaliśmy się bardzo szybko, bo już po minięciu wsi Zavada trasa zaczęła prowadzić wzdłuż rzeki. Od Koukelnej było jeszcze lepiej, bo wjechaliśmy na drogę rowerową poprowadzoną wałami rzeki Olzy i aż do dzielnicy Karviny Lazne Darkov przejechaliśmy wałami w towarzystwie innych rowerzystów, choć tłumów nie było. W Karvinie krótkie zwiedzanie rynku, a w zasadzie Masarykovo'ego namesti, przerwa na lody i dalsza jazda już szlakiem do Polski do Zebrzydowic. W Zebrzydowicach wjechaliśmy na fragment Żelaznego Szlaku biegnący śladem zlikwidowanej linii kolejowej łączącej w przeszłości Zebrzydowice i Wodzisław Śl., która biegła przez Jastrzębie Zdrój i Godów. Niestety szlak się kończy w Godowie. W czasie jazdy spotkała nas tylko jedna niespodzianka - w Jastrzębiu Zdroju są prowadzone jakieś prace budowlane na trasie szlaku i trzeba było jechać objazdem przez miasto. Ale podsumowując, trasa bardzo przyjemna, w miarę płaska, bez wielkich podjazdów.
Pogoda nam dopisała, przez większość jazdy było pochmurno, choć słońce się często przebijało przez chmury, ale na szczęście nie było zbyt ciepło.
Nad Olzą
Na trasie wzdłuż Olzy
Nad Olzą
Lazne Darkov i zabytkowy most Darkowski
Zwierzęta muszą być. Karvina Park Bożeny Nemcovej.
Karvina Frysztat okolice rynku - kościół pw. Podwyższenia krzyża świętego i postument poświęcony św. Patrykowi.
Karvina Frysztat rynek (Masarykovo namesti).
Karvina - pałac rodu Larisch-Mönich, kościół pw. Podwyższenia krzyża świętego i czeska poczta.
Żelazny Szlak Rowerowy
Żelazny Szlak Rowerowy
Żelazny Szlak Rowerowy
Żelazny Szlak Rowerowy Zielony Most - most nad Szotkówką
I już w Godowie. Za drzewami Olza i kominy czeskiej elektrowni w Detamarovicach.
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Paniówki
-
DST
49.75km
-
Teren
6.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
22.61km/h
-
Podjazdy
321m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj w planie był popołudniowy wyjazd samochodem do Miasteczka Śląskiego i ok. 60 km rundka po tamtejszych lasach, ale że południowa drzemka trochę mi się przedłużyła to już nie było szans na realizację tych planów. Tak powstał plan B - wyjazd do Chudowa. W tym roku tam jeszcze nie byłem, a jak mówią rowerzyści nie ma to jak Chudów z nudów. W każdym razie w czasie jazdy nudy nie było. Niestety trochę się pogubiłem w Makoszowach na Piosku - zamiast w kierunku Przyszowic pojechałem z powrotem w kierunku Rudy Śląskiej, a potem jeszcze dodatkowo okazało się, że droga do Chudowa w jest w remoncie. Chciałem co prawda się przebijać tą drogą, mimo widocznych znaków w tym zakazu wjazdu, ale jadący z przeciwka rowerzysta poinformował mnie, że cała droga do Chudowa jest rozkopana i nie warto się nią pchać. Musiałem zawrócić i kawałek podjechać DK 44. Nie lubię jeździć krajówkami z uwagi na duży ruch, ale dzisiaj przy sobocie było dość znośnie, a poza tym na całym tym odcinku było wydzielone asfaltowe pobocze, po którym jechało się wygodnie i co ważniejsze bezpiecznie. W każdym razie po jakimś czasie udało się uciec na drogi lokalne i przez Paniówki dojechałem do Chudowa. W Chudowie krótka przerwa, a potem dalsza jazda do Mikołowa Borowej Wsi na lody. Wyczytałem gdzieś, że jest tam fajna miejscówka, więc chciałem to sprawdzić żeby podjechać tam rodzinnie. Kilka rodzajów lodów, ciastka, napoje, kawa, ławeczki i stoliki, ceny przystępne, warto wpaść i połasuchować. Z Borowej Wsi ruszyłem już w kierunku domu w miarę najkrótszą drogą, najpierw lasem do Halemby, potem asfaltem do Wirku i wzdłuż Kochłówki do Bykowiny. Na koniec został mi podjazd ul Tunkla na Zgodę i przez Piaśniki wróciłem do domu. Jak na spontaniczny plan B to jestem zadowolony, choć po 7 zwłaszcza w lesie i wzdłuż rzeki było dość chłodno i wiał nieprzyjemny wiatr.Fajna kapliczka, choć tło trochę średnie :)
Zamek w Chudowie
Borowa Wieś przerwa na lody
Kochłowice - rozlewisko w Dolinie Kochłówki
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
S0-SW 2
-
DST
42.10km
-
Teren
21.00km
-
Czas
02:04
-
VAVG
20.37km/h
-
Podjazdy
269m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Powrót do domu z pracy bardziej okrężnie, turystycznie i grawelowo, po drogach gruntowych i byłych linach kolejowych. Niektóre jeszcze pokryte resztkami tłucznia, ale da się przejechać bez problemu. Wystartowałem spod firmy na Borze krótko po 16 i przez Dębową Górę, Szabelnię i pojechałem na Hubertusy. Zrobiłem niepełna pętlę wokół Hubertusa 3 i przejechałem na drugą stronę Brynicy, wzdłuż której przez Stawiki dojechałem do Parku Tysiąclecia w Sosnowcu Milowicach. Potem już Czeladź i hałda Hieronim, na której się trochę pogubiłem i Siemianowice, okolice Parku Pszczelnik, bażantarni i cmentarza wojennego żołnierzy niemieckich z lat 1939-1945. Przez Michałkowice i Maciejkowice dojechałem na Żabie Doły, skąd śladem zwiniętych torów po kolei wąskotorowej ruszyłem w kierunku Rozbarku w Bytomiu. W tym momencie można powiedzieć że zacząłem się oddalać od domu, ale w Rozbarku zawróciłem, wjechałem na kolejne zwinięte tory, tym razem po kolei piaskowej i ruszyłem w stronę Łagiewnik. Po drodze wpadłem na pomysł, że przejadę przez Dolinę Bytomki co skutkowało nieplanowaną wizytą w Szombierkach, gdzie dostałem pytanie o planowany czas mojego powrotu do domu. Dlatego też szybko przez Godulę i Lipiny ruszyłem w stronę domu, gdzie czekał już na mnie obiad.
Na Hubertusach
Hubertus 2
Park Tysiąclecia w Sosnowcu Milowicach
I dalej Park Tysiąclecia
Hałda Hieronim, tu się pomyliłem i zjechałem na dół. Potem trzeba było wpychać z powrotem po kamieniach koło na górę .
Siemianowice - Cmentarz żołnierzy niemieckich poległych w czasie II WŚ.
Żabie Doły
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Off-road wzdłuż Brynicy
-
DST
42.56km
-
Teren
22.00km
-
Czas
02:14
-
VAVG
19.06km/h
-
Podjazdy
247m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Upał upałem, ale kto wysiedzi przez dwa dni weekendu w domu. Sobota była gorąca, niebo bezchmurne, a termometr za oknem wskazywał 34 stopnie w słońcu, to też nie bardzo miałem ochotę wczoraj kręcić na kole, ale ponieważ dziś już tak nie prażyło, a na niebie pojawiły się chmury, zdecydowałem się pokręcić po okolicy. Najpierw przez Park Amendy w Bytomiu Łagiewnikach, potem przez Żabie Doły na pograniczu Chorzowa i Bytomia, po hałdach w Brzezinach Śląskich, to już Piekary Śląskie, i do Kamienia, też Piekary. W Kamieniu początkowo DDR, a potem już off-road wałami po górnośląskiej stronie Brynicy. W Żychcicach zmieniłem z kolei brzeg rzeki i wjechałem na wały wzdłuż Brynicy po stronie małopolskiej, którymi dojechałem do Łęgu w Wojkowicach. Po przejechaniu z powrotem na drugą stronę Brynicy znalazłem się w Przełajce w Siemianowicach Śl. Tam zrobiłem nawrót i dalej, początkowo wzdłuż Brynicy, po gruncie dojechałem do Dąbrówki Wielkiej (SPI) i dalej wśród pól zbóż, kukurydzy, kapusty czerwonej i pietruszki do Michałkowic (SI). W Michałkowicach wjechałem na DDR i ruszyłem w stronę Chorzowa Starego i Doliny Górnika, a stamtąd prosto do Łagiewnik, skąd śladem kolei piaskowej dojechałem do centrum SW w okolice Skałki i dalej przez Magierę, nasypem wzdłuż stawu Zojra dotarłem na działkę, żeby podlać pomidory i ogórki. Tam, po podlewaniu, zasłużony odpoczynek: zima pepsi, świeże maliny oraz jeżyny i do domu.
Staw w parku Amendy w Łagiewnikach
Kaczuszki
Staw w parku Amendy w Łagiewnikach
Staw w parku Amendy w Łagiewnikach
Pola wśród hałd w Brzezinach Śląskich
Przyczółki starego mostu na Brynicy.
Witacz na Przełajce
Pola w Dąbrówce Wielkiej
Na działce
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
Tychy
-
DST
68.74km
-
Teren
15.00km
-
Czas
03:14
-
VAVG
21.26km/h
-
VMAX
50.63km/h
-
Podjazdy
509m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszy cel wyjazdu wyznaczyła mi żona. Zapytała, czy nie chciałbym pojechać do Tychów po podręczniki. Nie zostało mi nic innego, jak się zgodzić :). Po książki miałem być o 10, więc ruszyłem z domu o 8.30. Byłem pewny, że bez problemu zdążę na umówioną godzinę, bo tempo po drodze było bardziej niż przyzwoite. Nie przypuszczałem jednak, że utknę przed szlabanami na dwóch przejazdach kolejowych: w Katowicach Podlesiu i Tychach Mąkołowcu. Szczególnie na tym drugim przejeździe straciłem prawie 20 minut przepuszczając 4 pociągi: najpierw IC i KŚ w stronę Katowic, potem KŚ w stronę Tych i znowu KŚ w stronę Katowic. Spowodowało to, że na miejscu byłem parę minut po 10. Po załatwieniu sprawy podręczników ruszyłem w kierunku Żwakowa, skąd miałem zaplanowaną trasę lasem do Wyr, i dalej przez Mikołów i znowu lasami do Halemby i Wirku. Z Wirku jeszcze szuterkiem na Bykowinę przez Dolinę Kochłówki i na koniec został mi podjazd drogą od Kochłowic do Zgody w SW. Udało się zamknąć fajną pętelkę, a po przyjeździe do domu usłyszałem od żony: ale z Tychów to chyba najkrótszą drogą nie jechałeś :)
Tychy - kościół św. Marii Magdaleny przy Rynku
W lesie między Tychami Żwakowem a Wyrami
Wyry
Mikołów Rynek
Kategoria Do 100 km, Transport, Wycieczki
Szwajcaria Saksońska 7
-
DST
22.50km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:20
-
VAVG
16.88km/h
-
VMAX
49.63km/h
-
Podjazdy
474m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnia pożegnalna jazda po okolicy. Oczywiście znowu nie zabrakło podjazdów, ale były też piękne widoki na góry Połabskie i Szwajcarię Saksońską. Późny start, bo po 18.30, więc i odległość niezbyt duża, ale odwiedzone: Ottendorf, Sebnitz i Ulbersdorf. Przy okazji zaliczone parę kwadratów do Statshunters'a :) I to w zasadzie koniec rowerowej przygody ze Szwajcarską Saksonią.
Podsumowując przez tydzień rodzinnego wyjazdu do Szwajcarii Saksońskiej udało się zorganizować 7 wyjazdów rowerowych, przejechać prawie 205 km pokonując przy okazji 4.185 m w górę.
Okolice Lichtenhain
Droga z Ottendorf do Sebnitz
Kategoria Do 025 km, Wycieczki