mallutky prowadzi tutaj blog rowerowy

Na Kole

Wpisy archiwalne w kategorii

Wycieczki

Dystans całkowity:24301.57 km (w terenie 5459.70 km; 22.47%)
Czas w ruchu:1265:21
Średnia prędkość:19.21 km/h
Maksymalna prędkość:116.28 km/h
Suma podjazdów:140932 m
Liczba aktywności:541
Średnio na aktywność:44.92 km i 2h 20m
Więcej statystyk

Pogoria III i IV

  • DST 71.68km
  • Teren 16.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 21.94km/h
  • Podjazdy 352m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 listopada 2019 | dodano: 11.11.2019

Do Dąbrowy Górniczej na Pogorię III i IV. Jak na listopad to pogoda była całkiem fajna, ok 10 stopni bez deszczu, a czasem nawet zza chmur wychodziło słońce i dogrzewało delikatnie.
Wystartowałem przez Pnioki, obok kościoła św. Józefa na Krzyżowej, a potem przez Chorzów Stary do Maciejkowic, gdzie od Messera do Parku Górnik w Michałkowicach pojechałem drogą gruntową po śladzie kolei wąskotorowej. Za Parkiem Górnik pokręciłem trochę ścieżkami rowerowym po Siemianowicach i dojechałem Czeladzi. Po Czeladzi początkowo asfaltem ul. Ogrodową (z powodu obchodów święta niepodległości musiałem ominąć pochód idący ulicami Czeladzi od strony Starego Miasta). Z ul. Szpitalnej wjechałem na ogródki działkowe, a po ich minięciu na trasę jakiejś zlikwidowanej linii kolejowej (oj tam było błoto) i tak dojechałem do Grodźca i Łagiszy w Będzinie.


Góra Dorotki w Będzinie Grodźcu © Gregor Blond

W Grodźcu też z powodu 11 listopada ulica była zamknięta, z uwagi na bieg, ale udało mi się nią przejechać mimo marudzenia strażaka zabezpieczającego trasę na wyjeździe. I z Łagiszy już było blisko do Parku Zielona w Dąbrowie Górniczej. W tym roku skończył się tam remont parku i alejek i Park wygląda naprawdę pozytywnie i są dobre oznaczenia pozwalające na bezproblemowy dojazd lub dojście w różne miejsca w parku.


Park Zielona © Gregor Blond

Przejechałem przez Park i dotarłem nad Pogorię III w okolice mola, tam akurat trwała rozgrzewka na plaży przed morsowaniem - odważnych do kąpieli było sporo, podziwiam zapał i hart ducha. Potem ruszyłem wzdłuż brzegu Pogorii III i po pokonaniu otwartego w tym roku przejazdu pod torami kolejowymi dotarłem do Pogorii IV czyli zbiornika Kuźnica Warężyńska. Wzdłuż brzegu jeziora przez Marianki i Ratanice do Wojkowic Kościelnych biegnie asfaltowa ścieżka, z której korzystają głównie piesi, rowerzyści i rolkarze. Dojechałem nią do jazu, gdzie do jeziora wpuszczana jest woda z Czarnej Przemszy i zdecydowałem się na powrót do domu, bo zbliżał się czas obiadu :).


Pogoria III © Gregor Blond


Przejazd na Pogorię IV © Gregor Blond



Pogoria IV © Gregor Blond


Pogoria IV © Gregor Blond


Pogoria IV © Gregor Blond


Wojkowice Kościelne  kościół © Gregor Blond


Pogoria IV  widok w kierunku Parku ZIelona © Gregor Blond

Początkowo tą samą drogą wzdłuż jeziora, dojechałem do jazu, gdzie wypływa woda z jeziora z powrotem do czarnej Przemszy skręciłem na ul. Letnią i w zasadzie jadąc ciągle wzdłuż Czarnej Przemszy dojechałem do Będzina w okolice zamku.

Będzin zamek © Gregor Blond

Po minięciu zamku musiałem objechać "nerkę" (kto wie ten wie, a dla tych co nie wiedzą to jest to takie wyjątkowo "kształtne" będzińskie rondo) i dalej pojechałem w stronę Czeladzi a w zasadzie w stronę centrum M1. Za M1 minąłem kirkut i bocznymi drogami dojechałem z powrotem do centrum Czeladzi, a potem do Siemianowic w okolice Parku Pszczelnik i do Parku Miejskiego.

Cmentarz żydowski w Czeladzi © Gregor Blond


Czeladź kościół p.w. św. Stanisława Biskupa i Męczennika © Gregor Blond


W Parku Miejskim przejechałem po raz kolejny w tym roku obok remontowanego pałacu Donnersmarcków i pojechałem początkowo ulicą, a potem ścieżką rowerową w stronę Michałkowic i Parku Górnik. Od Parku Górnik droga powrotna prowadziła w zasadzie tym samym śladem, którym jechałem rano w strone Pogorii. Wjechałem znowu na ślad linii kolei wąskotorowej, który doprowadził mnie do Maciejkowic do Messera, a stamtąd nowiutką ścieżką rowerową do Chorzowa Starego. Minąłem drugi raz wieżę szybową byłej kopalni Barbara Chorzów i stację kolejową Chorzów Stary i przez Cwajkę i Łagiewniki dojechałem do domu do Chropaczowa.



Kategoria Do 100 km, Transport, Wycieczki

Do SY

  • DST 23.65km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:12
  • VAVG 19.71km/h
  • Podjazdy 130m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 listopada 2019 | dodano: 03.11.2019

Na Szombierki do Bytomia. W stronę Szombierek trasą przez Kolonię Zgorzelec i Młyn Szombierski. Potem na Szombierkach zdecydowałem się zrobić krótką rundę po Kleinfeldzie  zobaczyć przedwojenne poniemieckie kamienice. Część jest odnowiona, niektóre jednak wołają o remont.

Budynek szkoły przy Pułaskiego - niestety z zegara na elewacji zostały tylko wskazówki i oznaczenie godzin 11, 12, 1. © Gregor Blond


Kościół NSPJ na Kleinfeldzie © Gregor Blond




Kleinfeld - przedwojenne wille © Gregor Blond


© Gregor Blond


© Gregor Blond

Droga powrotna z Kleinfeldu nad torami linii kolejowych z Katowic do Tarnowskich Gór i Gliwic wzdłuż torów kolejki wąskotorowej GKW, obok opuszczonej Elektrociepłowni Szombierki - niestety przynależność do Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego nie pomaga, obecni właściciele nie mają pomysłu jak ten piękny kompleks budynków wykorzystać.


Elektrociepłownia Szombierki © Gregor Blond

Potem przejazd przez Park Fazaniec w Szombierkach i przez osiedle do rzeki Bytomki, wzdłuż której w latach 1922-1939 przebiegała granica polsko-niemiecka. Przejazd ścieżkami wzdłuż Bytomki do do Koloni Zygmunt i na Chropaczów.


Fazaniec © Gregor Blond


Pomnik na osiedlu w Szombierkach. Ale co przedstawie nie wiem. Może ktoś wie? © Gregor Blond


Poniemiecki jednoosobowy schron obserwacjny nad Bytomką © Gregor Blond



Mostek nad Bytomką zdjęcie z "polskiej" strony © Gregor Blond


Bytomka widok na stronę "niemiecką" w oddali szyb Krystyna © Gregor Blond


Bytom © Gregor Blond


Chropaczów © Gregor Blond



Kategoria Wycieczki, Transport, Do 025 km

Na Wełnowiec do biura

  • DST 37.25km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:49
  • VAVG 20.50km/h
  • Podjazdy 202m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 listopada 2019 | dodano: 02.11.2019

Na Wełnowiec do biura po dokumenty. Pogoda jak na listopada nie najgorsza: ok. 11 stopni, niebo zachmurzone i w zasadzie przez całą drogę nie padało. Parę razy postraszyło deszczem i w końcu zaczęło padać ale wtedy to na szczęście już dojeżdżałem do domu.
W  tym tygodniu w zasadzie prócz poniedziałku nie jeździłem więc postanowiłem nie jechać do biura najkrótszą drogą tylko trochę pokręcić po okolicach. Z Chropaczowa pojechałem do Łagiewnik obok byłej Huty Zygmunt, stawu Amendy i przez Żabie Doły, skąd pojechałem do Maciejkowic początkowo śladem kolei wąskotorowej mnij więcej do Zakładów Azotowych i dalej nową ścieżką rowerową do Michałkowic. W Michałkowicach przejechałem obok pałacu Rheinbabenów i przez Park Górnik, a następnie obok remontowanego pałacu Donnersmarcków, Centrum Leczenia Oparzeń i przez Park Hutniczy w Siemianowicach. Od Parku Hutniczego ścieżką rowerową dojechałem do TV Katowice w Bytkowie i do Parku Śląskiego. Potem wzdłuż parku ul. Bytkowskiej  i już prawie byłem na Wełnowcu w biurze. Po zabraniu poczty wróciłem się z powrotem do ul. Bytkowskiej i wjechałem do Parku Śląskiego Tam ścieżką gruntową obok ogródków dotarłem do alei Leśnej prowadzącej od zoo w stronę Planetarium. Pokrążyłem trochę po parku i obok Żyrafy wjechałem na Tauzen.Na Tauzenie na stawie jest boisko do piłki kajakowej - teraz puste, ale latem często widziałem tam drużny walgrające w piłkę na kajakach. Po przejechaniu  przez osiedle i minięciu Rawy  ruszyłem wzdłuż DTŚ, obok Auchana i Castoramy i dojechałem do Chorzowa Batorego w okolice stadiunu Ruchu a potem dalej ścieżką rowerową prowadzącą po zakrytym korycie Rawy do centrum Świętochłowic. Po załatwieniu spraw w Świętochłowicach przez Gwarecką ścieżką po kolei piaskowej dotarłem w okolice azylu dla zwierząt na oś. Ślężan i dalej przez lasek chropaczowski z powrotem do domu. Do domu dojechałem w ostatniej chwili, bo akurat zaczynało padać.


Żabie Doły © Gregor Blond


Żabie Doły widok w kierunku Chorzowa Starego © Gregor Blond


Żabie Doły widok w kierunku Rozbarku © Gregor Blond


Pałac Rheinbabenów w Michałkowicach © Gregor Blond


Pałac Rheinbabenów w Michałkowicach © Gregor Blond


Pałac Donnersmarcków w Siemianowicach © Gregor Blond


Pałac Donnersmarcków w Siemianowicach © Gregor Blond


Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach © Gregor Blond


Park Śląski - Foki i w oddali Żyrafa © Gregor Blond


Osiedle Tysiąclecia - staw Maroko i basen do piłki kajakowej © Gregor Blond




Kategoria Do 050 km, Wycieczki

Do Sk przez Park Śląski

  • DST 34.98km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:42
  • VAVG 20.58km/h
  • Podjazdy 292m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 października 2019 | dodano: 26.10.2019

Do Katowic na Wełnowiec do biura po dokumenty przez Chorzów Stary, Park Śląski (nie mogłem sobie odmówić zrobienia pętli po parkowych alejach). Powrót przez Bytków do Łagiewnik przez Maciejkowice i Żabie Doły po byłej trasie Górnośląskich Kolei Wąskotorowych łączących Siemianowice z Bytomiem.



Kategoria Wycieczki, Do 050 km

Wisłą Głębce -Węgierska Górka przez CZ i SK

  • DST 85.05km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:42
  • VAVG 18.10km/h
  • Podjazdy 1078m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 października 2019 | dodano: 20.10.2019

Piękną mamy jesień tego roku. Dlatego w sobotę rano zdecydowałem się pojechać do Wisły do Głębiec, skąd planowałem rozpocząć moją rajzę po górach. W planach był przejazd co najmniej do Zwardonia, a jeśli czas pozwoli to nawet do Węgierskiej Górki - czas pozwolił :). Miało być dużo podjazdów i było, miały być zjazdy i były, a dodatkowo końcowy odcinek od Zwardonia do Węgierskiej górki był prawie w 100% w dół. Trasa była zaplanowana asfaltem z wyjątkiem zjazdu od granicy CZ-SK do Svrčinovca. Do końca nie wiedziałem też jak ten odcinek będzie wyglądał, ale w sumie okazało się, że zjazd leśną drogą był całkiem przyjemny mimo, że do końca nie pokrywał się z wyznaczoną przeze mnie trasą, ale co najważniejsze, droga doprowadziła mnie tam gdzie chciałem. Dodatkowo przy okazji wyjazdu kolejne trzy gminy Rajcza, Milówka i Węgierska Górka zostały przeze mnie odwiedzone na rowerze - w sumie mam ich już "zaliczonych" 191 z 2479.
Ale od początku, najpierw podjazd pod Kubalonkę i na przełęcz Szarcula. Ten odcinek robiłem już w zeszłym roku więc nie był dla mnie jakąś niespodzianką. Za przełęczą Szarcula na drodze do Stecówki jest drewniana wieża widokowa, z której roztacza się panorama Wisły Czarnej z jeziorem Czerniańskim, Cieńkowem , Baranią Górą oraz na Zameczek na Zadnim Groniu.


Jezioro Czerniańskie. © Gregor Blond


Jezioro Czerniańskie i Zameczek. © Gregor Blond

Potem był zjazd najpierw do Stecówki, gdzie stoi odbudowany po pożarze drewniany kościółek i dalej do Zaolzia w Istebnej.


Kościółek na Stecówce. © Gregor Blond


Beskidy ze Stecówki.© Gregor Blond

Ponieważ głównym punktem mojej wycieczki miał być trójstyk granic PL/CZ/SK znajdujący się pomiędzy Jaworzynką (Trzycatek) [PL] - Czerne [SK] - Herczawa [CZ] Z Zaolzia przez Istebną pojechałem w stronę Jaworzynki, jednak nie najkrótszą drogą ale okrężnie wzdłuż Czadeczki (potok należy do zlewiska Morza Czarnego a jej wody przez Kysucę i Wag trafiają w końcu do Dunaju), co wiązało się z koniecznością podjazdu do Jaworzynki, skąd po chwili dotarłem do Trójstyku,. Niestety mostek prowadzący na Słowacką stronę jest zniszczony i czeka na odbudowę, a jedyne przejście na drugą stronę jest przez stromy jar.


Istebna. © Gregor Blond


Jaworzynka - w dole płynie Czadeczka. © Gregor Blond


Trójstyk. © Gregor Blond


Czy tylko mnie się wydaje, że na tym koamieniu granicznym jest wykuta litera D? © Gregor Blond


Na Trójstyku. © Gregor Blond


Przy okazji trafiłem na Trójstyku na odnogę Drogi Św. Jakuba. © Gregor Blond

Z Trójstyku pojechałem do Herczawy (Hrcava) i chyba podjazd pod Herczawę był jednym z najtrudniejszych i najbardziej męczących w czasie tej wycieczki (Strava pokazywała 14% średniego nachylenia na odcinku 500 m a największe nachylenie to nawet 22%). Po drodze widać wysoki wiadukt słowackiej autostrady D3 prowadzącej od Zwardonia w kierunku Cadcy i dalej na południe. Jadąc później już po słowackiej stronie w Ciernem mogłem podziwiać ten wiadukt od drugiej strony. Po wjechaniu na górę w Herczawie zrobiłem kolejną przerwę na zobaczenie drewnianego kościółka p.w. św. Cyryla i Metodego.


Wiadukt autostradowy w Ciernem na Słowacji. © Gregor Blond


Podjazd do Herczawy - najtrudniejszy odcinek był chyba dopiero za zakrętem. © Gregor Blond


Drewniany kościół w Herczawie. © Gregor Blond


Drewniany kościół w Herczawie. © Gregor Blond


Domek w Herczawie. © Gregor Blond

Z Herczawy ruszyłem drogą w stronę Mostów u Jablunkova żeby po drodze zjechać szlakiem rowerowym na Słowację. Szlak rzeczywiście był przynajmniej na początku do granicy CZ/SK, ale potem gdzieś się „zapodział”. Na szczęście była droga gruntowa prowadząca w stronę Słowacji i nią bez problemów dojechałem do Svrčinovca. Na granicy CZ/SK stoi kamienny słup graniczny wskazujący granicę Księstwa Cieszyńskiego (Těšínské knížectví) z Węgrami.


Kamień graniczny Księstwa Cieszyńskiego (Těšínské knížectví) na obecnej granicy CZ/SK. © Gregor Blond


Granica CZ/SK. © Gregor Blond

Ze Svrčinovca początkowo boczną drogą wzdłuż linii kolejowej przez Cierne i Skalite pojechałem do Zwardonia, w Skalitem wjechałem na główną drogę w miejscowości ale i tam z uwagi na pobliską autostradę ruch samochodowy był znikomy. W Skalitem obok kościoła stoi pomnik wdzięczności armii czerwonej – u nas taki pomnik już dawno zostałby zlikwidowany.


Pomnik wdzięczności armii czerwonej w Skalitem. © Gregor Blond
Granicę SK/PL przekroczyłem w Zwardoniu Mycie Podjazd do Myta też był niczego sobie. Z Myta zjechałem w pobliże dużego przejścia granicznego w Zwardoniu i po przejechaniu wiaduktem nad DK1 rozpocząłem podjazd w stronę centrum Zwardonia. Po niezbyt długim podjeździe i zjedzie dotarłem do centrum Zwardonia do stacji kolejowej. Sprawdziłem jak z czasem w stosunku do zaplanowanego pociągu i po krótkim odpoczynku zdecydowałem się jechać dalej - co najmniej do Rajczy albo Milówki jednak nie dalej niż do Węgierskiej Górki. Od Zwardonia, a w zasadzie od przejechania pod DK 1 za Zwardoniem droga była już w zasadzie tylko z górki, nie licząc kilku łagodnych podjazdów. Przez Laliki, Sól i Rycerkę dojechałem do Rajczy i po kontroli rozkładu jazdy na stacji zdecydowałem się jechać dalej do Węgierskiej Górki.


Rajcza - stacja kolejowa - tabliczka wskazująca wysokość npm chyba pamięta jeszcze czasy CK monarchii. Choć ślady niemczyzny starano się usunąć. © Gregor Blond

Za Milówką przejechałem na drugą stronę Soły i Traktem Cesarskim dojechałem do Węgierskiej Górki i na stację kolejową. Zgodzie z przewidywaniami miałem jeszcze ok 40 minut do przyjazdu pociągu Kolei Śląskich ze Zwardonia, ale okazało się, że właśnie podjeżdżał pospieszny Intercity więc skorzystałem z okazji i szybko dojechałem do Katowic. W Katowicach okazało się, że w przednim kole zeszło mi powietrze, więc zamiast jechać do domu na rowerze tak jak planowałem musiałem wsiąść do pociągu Kolei Śląskich i tak dojechałem do Świętochłowic prawie do domu.



Relive 'Morning Oct 19th'


Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Ustroń-Cieszyn-SW

  • DST 116.07km
  • Teren 19.00km
  • Czas 05:55
  • VAVG 19.62km/h
  • Podjazdy 913m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 października 2019 | dodano: 13.10.2019

Pociągiem z SW do Ustronia Zdroju, niestety z uwagi na stan torów pociąg 21 km odcinek pomiędzy Zabrzegiem a Skoczowem jedzie 45 min. Ale podobno od 2022 r. ma być lepiej - planowana jest rewitalizacja linii do Wisły i Cieszyna. Więc trzeba mieć nadzieję.
W Ustroniu początek przyjemny wzdłuż Wisły, ale dość szybko się skończył i zaczęły inne przyjemności tj. podjazd pod Małą Czantorię, ale bez zdobywania szczytu, początkowo asfaltem a później drogą gruntową dojechałem do Podlesia w Lesznej Górnej, gdzie ukazał się fantastyczny widok w stronę Trzyńca w Czechach i w kierunku Skoczowa.


Eksponaty przed Muzeum Ustrońskim © Gregor Blond


Widok z podjazdu w kierunku Jaszowca © Gregor Blond


Widok z Podlesia w kierunku czeskiego Śląska © Gregor Blond


Widok w kierunku Trzyńca © Gregor Blond


Panorama i góra Tuł © Gregor Blond

W Lesznej Górnej (polskiej) przekroczyłem granicę przez Horni Listną (czeska) i Dolni Listną czyli Górną i Dolną Leszną dojechałem do Trzyńca w okolice huty. W Trzyńcu wzdłuż ulicy, w zasadzie aż do mostu na Olzie na granicy z Czeskim Cieszynem, poprowadzona jest droga rowerowa, a tam gdzie jej nie ma to akurat się buduje. Po przejechaniu mostem nad Olzą zjechałem na ścieżkę prowadzącą wałami wzdłuż Olzy do samego Czeskiego Cieszyna, która to rzeka w tym miejscu stanowi granicę pomiędzy CZ a PL.


Nad Olzą w Czeskim Cieszynie © Gregor Blond

W Czeskim Cieszynie zrobiłem krótką przerwę na rynku (Plac Armii Czechosłowackiej), gdzie stoi Urząd Miasta Czeskiego Cieszyna. Potem szybki przejazd do PL na wzgórze zamkowe i na rynek w Cieszynie.


Urząd Miejski w Czeskim Cieszynie © Gregor Blond


Rotunda na wzgórzu zamkowym w Cieszynie © Gregor Blond


Czeski Cieszyn © Gregor Blond


Czeski Cieszyn © Gregor Blond


Rotunda i wieża zamkowa © Gregor Blond


Uaha rowery dwa © Gregor Blond


Cieszyn Rynek © Gregor Blond


Cieszyn Rynek © Gregor Blond

Z Cieszyna przez Hażlach, Rudnik do Pruchnej.


Cieszyn cmentarz żydowski © Gregor Blond


Pruchna pomnik poległych w I wojnie światowej © Gregor Blond

Tam w planie był przejazd wzdłuż dawnej granicy austriacko-pruskiej i odnalezienie starych kamieni granicznych. Trasę gpx z oznaczeniem udostępnił daniel3ttt ale nie ukrywam, że z powodu miejsc gdzie te kamienie są zlokalizowane prowadzi ona przez przez pola i lasy bez jakiś szczególnie wytyczonych ścieżek więc tym razem z żalem zrezygnowałem z poszukiwania kamieni granicznych (ślad mam skopiowany, może się uda tam wrócić w przyszłym roku) i pojechałem w kierunku Strumienia, gdzie zrobiłem sobie krótką przerwę na urokliwym rynku.


Strumień - ratusz z 1628 r. © Gregor Blond


Strumień - figura Chrystusa Króla z 1886 r. © Gregor Blond

Potem przez Suszec, Orzesze, Bujaków i Paniowy w Mikołowie dojechałem do Starej Kuźnia w Halembie w Rudzie Ślaskiej. W Orzeszu w Starej Szklarni po raz kolejny próbowałem się przebić lasem do Góry Św. Wawrzyńca, ale z uwagi na stan trasy i leżące na niej drzewa zdecydowałem się pojechać asfaltem.  Ze Starek Kuźni przez Kochłowice dojechałem do Świętochłowic i po minięciu Zgody i Centrum zameldowałem się w domu w Chropaczowie.
Przy okazji pozdrawiam Pana z którym razem pedałowaliśmy w zasadzie od Suszca do Orzesza
Pogoda jak na październik była wyśmienita, więc rajza na kole po Księstwie Cieszyńskim i "wzdłuż" granicy prusko-austriackiej można uznać za jak najbardziej udaną.



Relive 'Morning Oct 13th'


Kategoria Wycieczki, Transport, Do 150 km

Po SW i wzdłuż Bytomki

  • DST 26.55km
  • Teren 8.00km
  • Czas 01:28
  • VAVG 18.10km/h
  • Podjazdy 105m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 października 2019 | dodano: 12.10.2019

Piękna jesienna pogoda, więc trzeba było to wykorzystać i załatwić sprawy na rowerze. Więc z Chropaczowa przez Amelong pojechałem do biblioteki (miała być otwarta ale była zamknięta - jutro wybory - jest tam komisja wyborcza), potem obok stawu Kalina do centrum SW do weta i do sklepu po drobne zakupy, a na końcu do ogródka rodziców, żeby przekopać grządki. Po przekopaniu wszystkiego postanowiłem przejechać jeszcze przez Lipiny, Chebzie i Godulę do Młynu Szombierskiego i trasami wzdłuż Bytomki wrócić do domu do Chropaczowa.



Kategoria Wycieczki, Do 050 km

Do Michałkowic (SI)

  • DST 35.16km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:38
  • VAVG 21.53km/h
  • Podjazdy 300m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 października 2019 | dodano: 06.10.2019

Plan był taki żeby trochę pojeździć a przy okazji nie unurzać się w błocie. Dlatego zdecydowałem się na jazdę asfaltami i jedyny gruntowy odcinek był na Żabich Dołach, gdzie pojechałem śladem kolejki wąskotorowej w stronę Maciejkowic.Pogoda początkowo nie była najlepsza: chłodno, z drobnym deszczem i wiatrem ale w czasie drogi powrotnej wypogodziło się na tyle, że od czasu do czasu wychodziło słońce spomiędzy chmur. Celem podstawowym były Michałkowice w Siemianowicach jednak bez konkretnej trasy. W drodze powrotnej okoliczności obiektywne zmusiły mnie do wyboru takiej a nie nie innej trasy. W Bytkowie przypominało mi się, że dziś jest Silesia Maraton bo droga w kierunku Dębu i Józefowca w Katowicach była zamknięta i zablokowana przez policję. Dlatego zdecydowałem się pojechać wzdłuż Parku Śląskiego do Chorzowa.
Trasa dzisiejszej rajzy na kole prowadziła z Chropaczowa do Michałkowic przez Łagiewniki, Żabie Doły i Maciejkowice. Z Michałkowic jechałem przez  Bytków, wzdłuż Parku Śląskiego, Chorzów Stary, rynek w Chorzowie, Świętochłowice, Piaśniki. W Piaśnikach zdecydowałem, że dołożę jeszcze parę kilometrów i pojechałem przez  Lipiny i Godulę na do Młyna Szombierskiego nad Bytomką. Stamtąd podjechałem na Kolonię Zgorzelec i już byłem prawie z powrotem  w domu w Chropaczowie.



Kategoria Wycieczki, Do 050 km

Szczakowa - SO

  • DST 21.40km
  • Teren 3.00km
  • Czas 00:55
  • VAVG 23.35km/h
  • Podjazdy 124m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 20 września 2019 | dodano: 22.09.2019

Ze stacji kolejowej w Jaworznie Szczakowej przez Dobieszyn do Dąbrowy Narodowej na grilla do koleżanki z pracy. Powrót po zmroku przez Jęzor, Niwkę na dworzec do Sosnowca na pociąg do SW.
Jadąc ze Szczakowej znalazłem taki zakopany w ziemi słupek z wyrytym napisem najprawdopodobniej JC


Kategoria Wycieczki, Do 025 km

Lasy Kochłowickie i Mikołów

  • DST 59.19km
  • Teren 27.00km
  • Czas 02:55
  • VAVG 20.29km/h
  • Podjazdy 365m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 15 września 2019 | dodano: 15.09.2019

Niedzielna rajza po lasach kochłowickich. Tym razem większość trasy była ścieżkami gruntowymi a mniej asfaltem. Zacząłem na Chropaczowie i przez Piaśniki obok stawów Foryśka, Zojra i Magiera dojechałem na Koreę. Z Korei wzdłuż DTŚ dojechałem do stacji Orlen, a potem do ul. Stalowej w Chebziu, którą dojechałem na Zgodę. Stalowa prowadzi od Huty Pokój w Chebziu na Zgodę obok wysypiska śmieci i stawku Edwarda, ale lata świetności to ma za sobą – asfaltu tam nie ma od 20-30 lat. Ze Zgody przez Nowy Wirek dojechałem do Bykowiny i dalej drogą szutrową wzdłuż potoku Kochłowickiego do Wirku. Na potoku Bielszpowickim zrobiło się duże rozlewisko spowodowane szkodami górniczymi, na którym swoje miejsca do życia znalazło wiele gatunków ptaków. Niestety podobnorozlewisko ma zostać zrekultywowane – czytaj zasypane. W Wirku nie chciałem jechać ul. 3 Maja i nad autostradą z uwagi na ruch samochodowy i dlatego skręciłem w ul. Piaskową i objazdem przejechałem pod autostradą i wróciłem do ul. 3 Maja w Halembie i dalej wzdłuż autostrady przez las do Kochłowic i do Starej Kuźni. W lesie cisza spokój ale spotkałem też sporo grzybiarzy i rowerzystów. Pokręciłem się trochę po lasach w okolicy Starej Kuźni w Halembie i ruszyłem dalej w kierunku Śmiłowic. W Śmiłowicach po przejechaniu przez DK 44 wjechałem na trasę rowerową, ale okazało się, że w okolicy bunkra z czasów II RP został zlikwidowany przejazd w kierunku ul. Górnośląskiej. Zamiast bramki pojawił się drut kolczasty. Zastanawiałem się jak pojechać w zasadzie była droga prowadząca z powrotem do DK 44, ale prowadziła przez jakieś gospodarstwo i było ostrzeżenie przed psem. Nie miałem ochoty ryzykować i już myślałem, że będę się wracał, ale znalazłem takie miejsce w ogrodzeniu, gdzie odległość pomiędzy drutami kolczastymi był a na tyle duża, że udało się najpierw przełożyć rower a następnie samemu przejść bez jakichkolwiek szkód. Ze Śmiłowic przez Retę Śmiłowicką dojechałem na Starganiec i skąd zielonym szlakiem pieszym przez Stare Panewniki do Kochłowic do drogi prowadzącej do Przystani. Dziś tam była „Rudzka dycha” i częściowo droga była pogrodzona taśmą, więc pojechałem w stronę Rybaczówki i dalej do ul. Gościnnej i do Chorzowa Batorego. Z Batorego przez Kalinę, Amelong, Szarlociniec dojechałem z powrotem do Chropaczowa.
Było całkiem fajnie i wyjazd można uznać za udany.



Staw Zojra w Piaśnikach (SW) © Gregor Blond


Między Piaśnikami (SW) a Chebziem (SL) © Gregor Blond


Potok Bielszowcki w Wirku (SL) © Gregor Blond


W drodze do Starej Kuźni (SL) © Gregor Blond


Niestety tego przejścia już nie ma - obecnie w miejscu bramki rozpięty drut kolczasty© Gregor Blond


Reta Śmiłowicka (SMI) © Gregor Blond


Reta Śmiłowicka (SMI) © Gregor Blond


Kłodnica w Kochłowicach (SL) © Gregor Blond


Staw Kalina w SW. w Tyle panorama Zgody. © Gregor Blond



Relive 'Morning Sep 15th'


Kategoria Wycieczki, Do 100 km