mallutky prowadzi tutaj blog rowerowy

Na Kole

Jesienne Żabie Doły

  • DST 27.54km
  • Teren 14.00km
  • Czas 01:22
  • VAVG 20.15km/h
  • VMAX 52.09km/h
  • Podjazdy 169m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 października 2024 | dodano: 27.10.2024

Pojechałem z dzieckiem na tenis do Bytomia, na korty Górnika i korzystając ze 🌞 i 🍂🍁 pogody wsiadłem na rower i ruszyłem w stronę Żabich Dołów. Mając max 1,5h na żadną dłuższą wyprawę nie miałem szans, więc zacząłem od kapliczki Maria Hilf na pograniczu Bytomia i Piekar Śl., potem przez Rozbark i w pobliżu osiedla Arki Bożka pojechałem w stronę Żabich Dołów.Ponieważ pogoda była dziś piękna na Żabich Dołach było pełno spacerujących i rowerzystów. Prócz Żabich Dołów objechałem Dolinę Górnika i przez Łagiewniki i centrum Bytomia wróciłem w okolice kortów. Ponieważ miałem jeszcze parę minut czasu przejechałem szybko przez Park Miejski i na kortach skończyłem moją dzisiejszą wycieczkę.


Kapliczka Maria Hilf


Śladem zlikwidowanej kolejki wąskotorowej.


Żabie Doły w jesiennych kolorach


Szyb i zabudowania byłej kopalni Barbara-Chorzów w Chorzowie Starym


Most wiszący nad stawem w Dolinie Górnika.


Żabie Doły - staw Kolejorz


Bytom - budynki Opery Śląskiej i liceum na Placu Sikorskiego.


Kategoria Do 050 km, Wycieczki

Do weterynarza i na ogródek z +

  • DST 22.70km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 20.64km/h
  • VMAX 43.85km/h
  • Podjazdy 146m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 26 października 2024 | dodano: 26.10.2024

Ponieważ miałem na dzisiaj zaplanowane prace w ogródku, to wiedziałem, że nie ma szans na jakąś dłuższą wycieczkę rowerową. Dlatego trzeba było wykorzystać ten dzień tak jak się dało. Rano przy okazji zakupu u weterynarza po karmy dla kota, zdecydowałem się pojechać rowerem do centrum SW i też nie najkrótszą drogą. Wygospodarowałem sobie przy okazji trochę czasu i na powrocie od weterynarza dołożyłem parę kilometrów przez Chorzów Batory, Zgodę, Nowy Bytom, Chebzie i Lipiny. Potem jeszcze tylko przejazd do ogródka i z powrotem. A wieczorem koncert w NOSPR w Katowicach.


Świętochłowice - wieże kopalni Polska


Ruda Śląska Nowy Bytom - wielki piec huty Pokój


Na ogródku.


Poranny jesienny widok z okna. W oddali zamglony wielki piec w Nowym Bytomiu.


Kategoria Do 025 km, Transport

Kaufland wieczorową porą

  • DST 23.96km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:16
  • VAVG 18.92km/h
  • VMAX 46.01km/h
  • Podjazdy 162m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 25 października 2024 | dodano: 25.10.2024

Wieczorny wyjazd do Kauflandu na Szarlocińcu. Najpierw zrobiłem sobie wieczorną rundę po Świętochłowicach i Chorzowie, a dopiero potem podjechałem po zakupy. Po drodze w Chorzowie w okolicach rynku spotkałem sporo kibiców z szalikami Ruchu, bo dziś Niebiescy grali na Stadionie Śląskim z Wartą Poznań i ekipa wybierała się na mecz.

Przy okazji szybki kurs śląskiego :)

Sznaps=Kieliszek wódki


Na winklu=Na rogu


Kategoria Do 025 km, Transport

Halemba i Kochłowice by ETNH.

  • DST 68.05km
  • Teren 36.00km
  • Czas 03:28
  • VAVG 19.63km/h
  • VMAX 50.46km/h
  • Podjazdy 469m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 20 października 2024 | dodano: 20.10.2024

Relive 'Halemba, Mikołów i Kochłowice'

Miała być dziś Góra św. Anny z Gliwic z kolegą, ale rano okazało się, że niestety wyjazd musimy odłożyć, a tu rower już był na dachu samochodu i wszystko było gotowe do wyjazdu :(.  Samemu mi się jednak nie chciało jechać na Annaberg, więc żeby nie marnować takiej pięknej złotej jesieni, siadłem szybko do komputera, przeglądnąłem zapisane ślady rowerowe i wybrałem ślad gravelowy przygotowany przez ETNH. ETNH jest to ekipa z Katowic Giszowca, która specjalizuje się w sprawach gravelowych i w zeszłym roku organizowała ustawki gravelowe po Murckach, Kostuchnie i okolicach. Nigdy z nimi się wybrałem ale udało mi się ściągnąć parę śladów gpx z ich ustawek i jeden z nich postanowiłem dziś wykorzystać. Najpierw musiałem się włączyć na trasę, wypadło na Kochłowice, bo tam miałem najbliżej. Początkowy odcinek wzdłuż A4 był odrobinę trudny technicznie, wąska ścieżka taki singielek z dużą ilości korzeni i co się okazało w praniu dużą ilością młodych krzewów akacji. Efekty kolców akacji są widoczne do teraz na moich nogach. Potem już był luz i przeważnie szeroko i równo. Trasa prowadziła lasami raz w Halembie a raz w Mikołowie i tak to leciało: Halemba wokół zwałowiska KWK Bielszowice - Mikołów Borowa Wieś - Halemba Stara Kuźnia - Mikołów Śmiłowice - Halemba Stara Kuźnia - Katowice Stare Panewniki - Mikołów Kamionka i w efekcie do Katowic Ligoty. W Ligocie aż do Katowic Brynowa był odcinek asfaltowy, w Brynkowie za jeszcze istniejącą stacją przy KWK Wujek wjechałem znowu na leśną drogę i przez Kokociniec w Katowicach i Uroczysko Buczyna w Chorzowie Batorym dojechałem w końcu z powrotem do Kochłowic. Potem jeszcze kawałek  po Kochłowicach drogami gruntowymi wzdłuż stawów kochłowickich w Radoszowach i obok Przystani oraz po nasypie jakiejś zlikwidowanej linii kolejowej, którym dojechałem do końca pętli przy autostradzie. Potem czekał mnie już tylko powrót do domu, który wiązał się z podjazdem ul. Tunkla do Zgody w SW.


Gdzieś na starym nasypie w Halembie.


Staw Kiszka w Halembie.


I tu widać dlaczego Kiszka :)


Krzyż w panewnickim lesie.


Czarny Staw na Radoszowach

Relive 'Halemba, Mikołów i Kochłowice'



Kategoria Do 100 km, Wycieczki

Bytom/Beuthen

  • DST 21.20km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:04
  • VAVG 19.88km/h
  • VMAX 45.37km/h
  • Podjazdy 176m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 18 października 2024 | dodano: 18.10.2024

Wieczorny wyjazd do Bytomia zobaczyć odnowiona halę peronową na dworcu kolejowym, a przy okazji sprawdzenie stanu roweru po niedzielnym deszczowym wyścigu w Koszęcinie. Rower został umyty od razu w niedzielę, ale do wtorku czekał na smarowanie i "polerowanie", a dodatkowo w środę wymieniłem z przodu klocki hamulcowe i konieczne było przetestowanie wszystkiego.


EC Szombierki i linia kolejowa do Tarnowskich Gór.


Hala peronowa na dworcu w Bytomiu. Hala powstała w 1929 a przy okazji remontu linii kolejowej 131 została przebudowana i powróciła do pierwotnego przedwojennego wyglądu.


Na peronach. Na razie czynny jest tylko peron 3, z którego odjeżdżają pociągi relacji Bytom-Gliwice. Pozostałe perony mają zostać uruchomione wraz ze zmianą rozkładu jazdy w grudniu br. i będą z nich korzystały pociągi na trasie Lubliniec - Tarnowskie Góry - Katowice.


Na hali pojawiły się przeszklenia.


Wnętrze dworca. Na razie cicho i pusto.


Wnętrze dworca i mozaika autorstwa Kazimierza Gąsiorowskiego powstała w okresie PRL. Na górze w przeszłości znajdowała się dworcowa restauracja. Trudno orzec co przedstawia. Na pierwszy rzut oka kominy i dymy.


Mural przy byłej kopalni Rozbark (Heinitzgrube).



Kategoria Do 025 km, Wycieczki

Po SW transport

  • DST 18.75km
  • Czas 01:02
  • VAVG 18.15km/h
  • VMAX 50.08km/h
  • Podjazdy 122m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 października 2024 | dodano: 17.10.2024

Wieczorna, transportowa przejażdżka po Świętochłowicach. Najpierw piekarnia w Lipinach, a potem dodatkowo apteka w centrum. Na koniec wypad poza miasto i dołożone parę kilomertów w Chorzowie II i Bytomiu Łagiewnikach.


Lipiny - kolejna kamienica odzyskuje blask :)


Kategoria Transport, Do 025 km

Koszęcińskie Szutry

  • DST 49.38km
  • Teren 45.00km
  • Czas 02:21
  • VAVG 21.01km/h
  • VMAX 45.85km/h
  • Podjazdy 87m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 października 2024 | dodano: 13.10.2024

Finałowy wyścig Małego Turu Szutrowego w Koszęcinie zorganizowany przez "Kowala na kole" z Koszęcina. W tym roku wziąłem udział tylko w tym jednym wyścigu wchodzącym w skład cyklu MTS. Pięć wyścigów było planowanych, a w sumie odbyły się cztery (nie odbył się wyścig w Woźnikach z powodu opadów deszczu, których efektem była powódź na południu Polski, a też miałem tam być). Ten dzisiejszy wyścig to był wyścig, który miał wszytki wyścigi pod sobą. Co prawda, krótka trasa po której jechałem miała tylko niecałe 50 km (była też trasa 100 km), ale akurat dzisiaj musiało lać i być zimno. Temperatura była chyba poniżej 10*C i w zasadzie lało od 3 km trasy aż do mety, dzięki temu wszyscy byli  przemoczeni i przemarznięci. Dodatkowo do mety dowiozłem na sobie i na rowerze dodatkowo z 1 kg piachu. Za to trasa wytyczona w Lasach Lublinieckich w okolicach Koszęcina, Piłki, Rusinowic i Bruśka była idealna: płaska, świetne leśne szutry w zasadzie bez odcinków po drogach publicznych (asfaltach). Gdyby nie ta pogoda to byłoby przepięknie. A tak było ciężko ale super. Najlepsze było to, że jak już przyjechałem na metę to przestało padać i się wypogodziło - pokazało się piękne błękitne niebo i słońce w końcu zaświeciło. Lepiej późno niż wcale. Pozdrowienia i gratulacje dla wszystkich, którzy dziś tam byli.
Za przejechanie tego ekstremum nagrodą był medal wykuty własnoręcznie przez Kowala, gorąca grochówka, herbata i ciastko. Super.
W czasie jazdy nawet mi się nie chciało robić zdjęć w tym deszczu, więc poza przygotowanym rowerem do startu i medale to nie ma.


Rower gotowy do startu, jeszcze czysty i suchy


Pamiątkowy medal

Relive 'Koszęcińskie Szutry 2024'


Kategoria Do 050 km, Wyścig

Pyrzowice - bliższe i dalsze okolice.

  • DST 56.99km
  • Teren 22.00km
  • Czas 02:56
  • VAVG 19.43km/h
  • VMAX 43.31km/h
  • Podjazdy 293m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 12 października 2024 | dodano: 12.10.2024

Wykorzystując okazję, że musiałem zawieźć siostrę i szwagra na lotnisko, bo wracali dziś do domu, postanowiłem zrobić popołudniową rundę po bliższych i dalszych okolicach Pyrzowic. Po odstawieniu rodzinki pod terminal, zostawiłem samochód przy punkcie widokowym w Ożarowicach i ruszyłem w trasę. Przy pierwszej platformie spotterskiej na pas 09 upolowałem Ryana lecącego z Larnaki i potem ruszyłem przez Zendek do Strąkowa. W Strąkowie po przejechaniu przez Brynicę wjechałem w końcu na szuter. Wg mapy.cz miałem następnie skręcić  w drogę leśną. Początkowo rzeczywiście jakaś droga była, co prawa rozjeżdżona przez maszyny leśne, ale niestety potem znikła. Skutkowało to dłuższym spacerem przez las z rowerem. Jak już się droga znalazła to po jakimś czasie to okazała się, że jest zaorana. Potem już było w miarę normalnie raz asfalt, raz drogi gruntowe wzdłuż Brynicy. Raz miałem ją z prawej raz z lewej strony. Po minięciu DK 91, na szczęście było przejście dla pieszych ze światłami, objechałem Pińczyce i próbowałem przedostać się z powrotem na drugą stronę DK 91. Pierwsza próba była nieudana. Jak dojechałem do drogi to potwierdziły się moje przypuszczenia, że tam, na pasie zieleni, będą barierki rozdzielające pasy jezdni – były nawet podwójne. Na wszelki wypadek zaplanowałem sobie objazd i za drugim razem już udało się bez problemu przejechać. Potem jeszcze 3,5 km szutru przez las i dojechałem w okolice lotniska. Przejechałem też obok platformy spotterskiej dla pasa 27, ale ponieważ chwilę wcześniej przeleciał mi nad głową samolot LOT do Antalyi, to już nie czekałem na kolejny tylko wzdłuż terminalu cargo, obok wieży kontroli lotów, terminalu pasażerskiego i linii kolejowej Zawiercie – Tarnowskie Góry wróciłem do Ożarowic na parking.
Początkowo było słonecznie i bardzo ciepło w promieniach słońca, takie babie lato, ale im bliżej było zachodu słońca, to robiło się coraz chłodniej. Jak wróciłem do auta to termometr pokazywał tylko mi 9*C.


Ryanair z Analii podchodzi do lądowania w Pyrzowicach.

n
Brynica w Strąkowie. Historyczna granica między Śląskiem a Małopolską. Do ujścia do Przemszy jeszcze daleko, zdąży nabrać wody.


Żuk wiosenny spotkany jesienią :)


Tu gdzieś wg mapy.cz powinna być leśna ścieżka. Nie było dzięki temu zaliczyłem kilometrowy spacer po lesie.


Zaczynamy grzybobranie :) szukając ścieżki w lesie.


I jeszcze jeden. Tym razem podgrzybek


Grzybobrania ciąg dalszy, śliczna rodzina muchomorów. Tu juz przy ścieżce


Ciekawe co projektant i wykonawca mieli na myśli. Po przejściu na światłach przez DK 91 po kilku metrach chodnik tak oto się kończy.


Grzybobrania ciąg dalszy.


Lotnisko Pyrzowice - wieża kontroli lotów.


Kategoria Do 100 km

Po SW

  • DST 17.70km
  • Teren 2.00km
  • Czas 01:06
  • VAVG 16.09km/h
  • VMAX 48.79km/h
  • Podjazdy 110m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 8 października 2024 | dodano: 08.10.2024

Po mieście transportowo bez historii.


Kategoria Do 025 km, Transport

Dobczyce

  • DST 94.57km
  • Teren 6.00km
  • Czas 05:41
  • VAVG 16.64km/h
  • VMAX 52.53km/h
  • Podjazdy 1297m
  • Sprzęt RA2
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 7 października 2024 | dodano: 08.10.2024

Wziąłem sobie dzień urlopu i na okoliczność urodzin, które miałem pod koniec września  postanowiłem sobie zrobić prezent, polegający jakby nie inaczej na wyjeździe rowerowym. Wyjazd miał być taki żeby było coś nowego, gdzieś, gdzie jeszcze nie byłem z moimi dwoma kołami. W sumie padło na okolice Krakowa, bo niezbyt daleko. Od jakiegoś czasu miałem już zaplanowaną trasę z Kokotowa przez Dobczyce do Krakowa, więc tylko ją odrobinę skorygowałem, tak żeby się zamknęła w pętli.  Pozostało mi tylko znaleść nowe miejsce startu, a zarazem parking, gdzie mógłbym spokojnie zostawić auto. Padło na Libertów, tuż przy Zakopiance, bo do Kokotowa mi się autem nie chciało jechać. Po co robić zbędne kilometry :) Z doświadczenia wiem, że w takich mniejszych miejscowościach najłatwiej znaleść parking pod kościołem albo przy cmentarzu. Tym razem padło na kościół.
Ruszyłem w stronę Krakowa, przejechałem przez Łagiewniki, a następnie Kazimierz, a potem ruszyłem Wiślaną Trasą Rowerową, tj. walami Wisły, przez Brzegi do Kokotowa i dalej do Wieliczki. W Wieliczce krótka przerwa na zwiedzania i posiłek i ruszyłem dalej.


Kraków Łagiewniki - sanktuarium św. Jana Pawła II. w pobliżu znajduje się tez sanktuarium św. Faustyny.


Kraków - kładka Bernatka nad Wisłą z rzeźbami akrobatów.


Kraków Kazimierz- synagoga Tempel.


Wisła z mostu Wandy w stronę Krakowa.


Wieliczka - szyb Regis - najstarszy szyb kopalni w Wieliczce.


Wieliczka - szyb Daniłowicza.


Wieliczka - rynek

Za Wieliczką w Lednicy Górnej niestety pogubiłem trochę trasę, tzn wyłączył mi się ślad na telefonie, który był w kolorze czerwonym i okazało się po jakimś czasie, że jadę dalej po czerwonym śladzie, ale był to już lokalny szlak rowerowy. Dzięki temu zamiast pojechać prosto w kierunku Chorągwicy jechałem w kierunku Biskupic, co wiązało się z ostrymi podjazdami przez Bukowiec i dodatkowymi kilometrami. Zresztą począwszy od Wieliczki podjazdy były na bieżąco aż do końca trasy. Na szczęście jak są podjazdy to są z reguły i zjazdy, a wtedy można trochę odetchnąć, chyba, że są na wąskiej, krętej drodze i strome, to wtedy trzeba uważać, żeby dobrze wejść w zakręt, a przede wszystkim na to co się dzieje na drodze. Po dotarciu objazdem do Chorągwicy, wjechałem na swój  ślad i już bez większych problemów dotarłem do Dobczyc do ruin zamku królewskiego i w okolice jeziora utworzonego na rzecze Rabie. Niestety zamek jest nieczynny w poniedziałki więc musiałem się obejść smakiem i pooglądać go od zewnątrz. Zrobiłem kolejną przerwę i po jakimś czasie z Dobczyc pojechałem początkowo DDR, a potem niestety musiałem jechać drogą wojewódzką 967 w kierunku Myślenic do wsi  Borzęta. Niestety za Dobczycami na drodze był duży ruch i auta, szczególnie ciężarówki, tak zapieprzały, że zdecydowałem się jechać chodnikiem, choć powiem szczerze chodnik czasami przekształcał się w schody. Otóż co jakiś czas, w momentach, gdy droga była bardziej stroma, w poprzek chodnika były wbudowane krawężniki, które wystawały ponad kostki bauma, z których był zrobiony chodnik. Powodowało to, że powstawały stopnie o długości ok 1,5 m i wysokości ok 1-2 cm. Niby niewiele, ale było to wkurzające. I tak kilka razy po ok 50 m chodniko-schodów. Po drodze jechać nie chciałem, bo to było zbyt duże ryzyko, a na chodniku było niekomfortowo.


Takie widoki towarzyszyły mi w czasie jazdy w stronę Dobczyc.


Dobczyce - jezioro Dobczyckie


Dobczyce - zamek królewski


Dobczyce - skansen

Potem już było spokojniej, bo wyłącznie asfaltem i przy niewielkim natężeniu ruchu, choć dalej miejscami pod górę. Tak przejechałem przez Sierpaw, gdzie zahaczyłem o drewniany kościółek, Świątniki Górne i Mogilany, gdzie okazało się, że planowana droga jest w remoncie i trzeba było się przebijać po nieubitej podbudowie lub poboczem. Z Mogilan już prosto do Libertowa, z tym, że musiałem się 2 razy przebić się przez Zakopiankę. Raz to nawet na dwa razy, bo okazało się, że na tym skrzyżowaniu nie było świateł i najpierw trzeba było pokonać dwa pasy w kierunku Zakopanego, a potem poczekać na korzystne warunki do przekroczenia pasów w kierunku Krakowa. Chwilę mi to zajęło i też nie należało do najprzyjemniejszych doznań. Drugi przejazd rzez Zakopiankę na szczęście był już bezkolizyjny, wiaduktem.


Sierpaw - drewniany kościół pw. św. Marcina z XVII w.

Trasa okazała się dość ciężka, zdarzyło się parę razy, że musiałem podprowadzić  pod górę, bo już nie miałem siły pedałować. :(
Dodatkowym pozytywem wycieczki było zaliczenie przeze mnie 8 nowych gmin: Mogilan, Wieliczki, Biskupic, Godowa, Dobczyc, Myślenic, Sierpawia i Świątnik Górnych. Na tą chwilę mam zaliczonych 309 gmin.


Kategoria Do 100 km, Wycieczki