Po SW
-
DST
11.54km
-
Teren
1.00km
-
Czas
00:36
-
VAVG
19.23km/h
-
VMAX
34.49km/h
-
Podjazdy
85m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótki wieczorny wyjazd transportowy po Świętochłowicach. Najpierw piekarnia w Lipinach, a potem dodatkowo przejazd przez Piaśniki i Centrum.
SW - staw Wojskowy, a za stawem już Chorzów
Kategoria Do 025 km, Transport
SW i okolice
-
DST
25.90km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:16
-
VAVG
20.45km/h
-
VMAX
38.48km/h
-
Podjazdy
186m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorne kręcenie po Świętochłowicach w rożnych codziennych sprawach. Plus parę dodatkowych kilometrów po Rudzie Śląskiej i Chorzowie. Dziś przynajmniej wieczór był ciepły i bez silnego wiatru, ale brakuje mi jazdy w ciągu dnia. Niestety obowiązki zawodowe nie pozwalają, :(.
Kategoria Do 050 km, Transport
Głównie po SW
-
DST
25.78km
-
Teren
2.00km
-
Czas
01:22
-
VAVG
18.86km/h
-
VMAX
38.28km/h
-
Podjazdy
186m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Oj ale zimno dziś się zrobiło. Po nocnych opadach deszczu i porannym silnym wietrze w okolicach południa się rozpogodziło i pięknie świeciło słońce. Pod wieczór ok. 17 jak wychodziłem mając w planie jazdę do piekarni to wg. domowego termometru było 13 stopni. Niestety szybko się okazało, że północno-zachodni wiatr powoduje, że temperatura odczuwalna jest o kilka stopni niższa. Chciałem się trochę rozruszać, ale szybko zdecydowałem się skrócić trasę żeby podjechać z chlebem do domu i przebrać się w coś chroniącego przed wiatrem przed drugim etapem dzisiejszej jazdy.
Na początku przejechałem przez Kolonię Zgorzelec w Bytomiu i Godulę w Rudzie Śląskiej, skąd przez osiedle Paryż skrótami pojechałem prosto do piekarni w Lipinach. Potem szybko do domu i po przebraniu się ruszyłem w okolice Skałki zawieźć zamówiony chleb. Jak już załatwiłem wszystkie obowiązki to zrobiłem jeszcze parę dodatkowych kilometrów po Chorzowie Batorym, Zgodzie i Lipinach. W międzyczasie zaszło słońce i zrobiło się jeszcze chłodniej. Jak wróciłem do domu to termometr pokazywał 8 stopni. Gdzie te czasy jak popołudniu było ponad 20 stopni. Pane Havranek to se ne wrati tak szybko.
Kolonia Zgorzelec - rewitalizowane zabytkowe osiedle robotnicze w Bytomiu (tzw familoki) wybudowane w latach 1897-1901 na zlecenie Katowickiej Spółki Akcyjnej dla Górnictwa i Handlu dla pracowników Huty Hubertus, której właścicielem był Hubert von Tiele-Winckler, właściciel Katowic i ojciec Matki Ewy z Miechowic, która została zapamiętana ze swojej działalności charytatywnej.
Staw nad Bytomką w Szombierkach.
Nowy billboard upamiętniający tzw. "powstańców śląskich", którzy przy pomocy Polski i Francji doprowadzili na Górnym Śląsku do trzech wojen domowych zwanych szumnie powstaniami i do podziału Górnego Śląska na część polską i niemiecką.
Kategoria Do 050 km, Transport, Wycieczki
SY i SPI
-
DST
32.87km
-
Teren
7.00km
-
Czas
01:39
-
VAVG
19.92km/h
-
VMAX
46.20km/h
-
Podjazdy
281m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem dziś dwie godziny czasu, gdy dziecko było na treningu, wiec ruszyłem na rowerowy objazd po Bytomiu. Nie zaplanowałem wcześniej żadnej trasy, bo te okolice są mi dość znane i tylko ogólnie wiedziałem, że chcę pojechać w okolice autostrady i kapliczki Maria Hilf i do Piekar Śl. A wyszło jak wyszło, dojechałem nawet do Kamienia i na Dołki w Dąbrówce Wielkiej. Na początku, na rozgrzewkę, objechałem bytomski Park Miejski, przejechałem remontowaną ul. Piekarską, żeby zobaczyć ile jeszcze mogą potrwać prace i drogą gruntową za cmentarzem komunalnym dojechałem do ul Dworskiej w okolicach bytomskiej obwodnicy i do Radzionkowa. Tam się trochę pogubiłem, ale po spojrzeniu na mapę w aplikacji zorientowałem się, gdzie jestem i zdecydowałem się pojechać w stronę Piekar. Najpierw pokrążyłem po Buchaczu, w okolicach Kocich Górek, a potem pojechałem w stronę centrum. Tam w okolicy likwidowanej kopalni trafiłem na asfaltową drogę rowerową, prowadzącą swoim fragmentem wzdłuż rzeki Brynicy i dojechałem nią do Kamienia-Borzozowic. Po kontroli czasu, okazało się, że trzeba wracać powoli w stronę Bytomia, bo mogę nie zdążyć na godzinę 14 :). Zamiast asfaltem pojechałem jednak drogami gruntowymi i wylądowałem na Dołkach w Dąbrówce Wielkiej. Potem już "bez szaleństw" asfaltem przez Brzeziny Śląskie do Rozbarku w Bytomiu. W Rozbarku jadąc w stronę Piekar często przejeżdżałem przez ogródki działkowe, ale dziś się okazało, że brama wyjazdowa jest zamknięta. Na szczęście udało mi się uprosić spotkanych "ogródkorzy" o otwarcie bramy. W przeciwnym razie musiałbym się wrócić pod górę w stronę obwodnicy. No cóż następnym razem będzie trzeba się zastanowić czy jednak od razu nie wybrać zjazdu na obwodnicę, bo może nie uda się spotkać kogoś, kto byłby chętny do otwarcia bramy. Potem jeszcze kółeczko na granicy Bytomia i Piekar przy autostradzie, odwiedziny przy wspomnianej wcześniej kapliczce Maria Hilf i tą samą drogą gruntową, co na poczatku, dojechałem znowu do ul. Dworskiej. Tym razem ruszyłem w stronę centrum Bytomia i po paru chwilach byłem już przy samochodzie zaparkowanym przy Parku Miejskim. Mogłem spokojnie zapakować rower na samochód i poczekać parę minut na dziecko.
Pogoda dziś też w czasie jazdy dopisała, bo mimo, że prognozy zapowiadały na popołudnie deszczu, co rzeczywiście się sprawdziło i po 15 zaczęło padać, to jednak wczesnym popołudniem, kiedy miało nie padać to nie padało :). Jedynym minusem był mocny wiatr za zachodu, którego porywy czasem przeszkadzały, ale taki już urok jesieni.
Trupi kamień w Bytomiu przy ul. Piekarskiej. Niestety przy okazji remontu podwyższono chodniki i cały napis już nie jest tak widoczny. Jest to prawdopodobnie replika pochodząca z 1947 r., a oryginalny obiekt znajduje się w muzeum w Bytomiu.
Widok w stronę Bytomia i ul. Dworskiej.
Rzeka Brynica miedzy Piekarami Śl. a Wojkowicami, w oddali wieża kościoła św. Apostołów Piotra i Pawła w Piekarach Śląskich - Kamieniu
Kapliczka Maria Hilf w Piekarach Śl. - Szareju przy granicy z Bytomiem. Wybudowana w w 1905 r., a w 2021 r. wyremontowana.
Kategoria Do 050 km, Wycieczki
DBD+
-
DST
46.74km
-
Teren
2.00km
-
Czas
02:14
-
VAVG
20.93km/h
-
VMAX
35.50km/h
-
Podjazdy
280m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do biura na Wełnowiec po branżowy periodyk dostarczany mi co kwartał. Tym razem do biura pojechałem okrężnie przez Chorzów Stary, Michałkowice i Siemianowice. Na powrocie wpadłem na chwilę na rynek w Katowicach, a potem powrót do domu przez Załęże, Klimzowiec, centrum SW i Lipiny. Po powrocie do domu dostałem jeszcze dodatkowe zlecenie na transport po klopsy do centrum SW. W związku z tym wyciągnąłem rower z piwnicy i pojechałem jeszcze raz do centrum. Po drodze zrobiłem kółko po Skałce, a po odbiorze towaru na powrocie dołożyłem jeszcze parę kilometrów trasą przez Pnioki i Łagiewniki.
Ciemno, ale jeszcze w miarę ciepło, dzięki czemu jechało się bardzo przyjemnie. Niestety na weekend zapowiada się zmiana pogody i deszcz.
Nowy biurowiec na Koszutce.
Neon "Zachód słońca" przy rynku nad Rawą w Katowicach.
Kategoria Do 050 km, Transport
Chorzów
-
DST
24.17km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:06
-
VAVG
21.97km/h
-
VMAX
47.64km/h
-
Podjazdy
146m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieczorowe krążenie po mieście. Niestety coraz wcześniej zapada zmrok i coraz częściej będzie możliwa tylko jazda po zmroku. Dziś już trochę chłodniej, chyba zaczyna się już jesienna pogoda. Trasa trochę okrężna, bo przez Lipiny i centrum SW, gdzie pojechałem ścieżka po zakrytej rzece Rawie do Chorzowa w okolice centrum handlowego AKS, potem na rynek w Chorzowie i ul. Wolności z powrotem do SW. Potem jeszcze ścieżką po trasie kolei piaskowej i przez Łagiewniki do domu.
Palemki na rynku w Chorzowie
Kategoria Do 025 km, Transport
Ruda Śl. lasy kochłowickie
-
DST
53.83km
-
Teren
21.00km
-
Czas
02:38
-
VAVG
20.44km/h
-
VMAX
53.25km/h
-
Podjazdy
395m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś jazda wokół komina, bez większego planu i relaksacyjnie. Ale skoro już się z domu ruszyłem to postanowiłem wyznaczyć sobie jakiś cel - więc pojechałem zobaczyć nowy, otwarty w piątek, odcinek trasy N-S w Rudzie Ślaskiej i biegnącej wzdłuż niej DDR. Ale żeby na początek dokręcić parę kilometrów to najpierw przejechałem przez północne dzielnice Rudy Śląskiej: Godulę, Orzegów, Rudę i Nowy Bytom. Właśnie w Nowym Bytomiu wjechałem na DDR wzdłuż trasy N-S i dojechałem nią do jej aktualnego końca w Wirku. Nowy odcinek można rozpoznać od razu: jest asfaltowy, w odróżnieniu do wcześniej wybudowanych odcinków DDR, które były z kostki Bauma, ale na szczęście niefrezowanej. Teraz trzeba jeszcze poczekać na końcowy DDR odcinek do A4, ale to jeszcze parę lat zajmie. Jak już zrealizowałem mój pierwotny plan, to skierowałem się w stronę Kochłowic. Wybrałem trasę rowerową wzdłuż Potoku Bielszowickiego i po dotarciu do Kochłowic postanowiłem pojechać dalej na Halembę. Odcinek z Kochłowic na Halembę zrobiłem częściowo lasem, niestety ten fragment w lesie, a także dalsze odcinki w lasach kochłowickich po drugiej stronie Kłodnicy między Halembą a Kochłowicacmi w dużej części były wysypane tłuczniem, co niestety nie ułatwiało jazdy. W Halembie w Kłodnicy przy cmentarzu trochę zmienił się przebieg drogi dojazdowej do mostku nad Kłodnicą, dotychczasowa trasa została ogrodzona płotem i trzeba było minąć cmentarz z drugiej strony i przejechać dodatkowy kawałek polną drogą. Jak już przejechałem mostkiem przez Kłodnicę to dojechałem do Jamny, dopływu Kłodnicy. Po zjechaniu z wału biegnącego wzdłuż Jamny wjechałem znowu do lasu. Pokrążyłem trochę, częściowo nieznanymi mi drogami i w końcu okazało się, że mi się droga w lesie skończyła. Musiałem wyjechać na nasyp kolejowy prowadzący do hałdy Panewnickiej. Jadąc wzdłuż torów dojechałem do drogi rowerowej prowadzącej lasami z Halemby Stare Kuźni do Starych Panewnik w Katowicach. W Starych Panewnikach przejechałem znowu na druga strunę Kłodnicy i przez Przystań w Kochłowicach, Rybaczówkę i dojechałem prawie na Kokociniec w Katowicach. Tam zawróciłem i powoli zacząłem kierować się w kierunku domu: przez Chorzów Batory, centrum Świętochłowic, Skałkę, Osiedle Brzezinę, lasek Chropaczowski, gdzie jeszcze zrobiłem małe kółeczko. Mimo że jak ruszałem to było chłodno i zachmurzone, to na koniec słońce mocno zaczęło przygrzewać, a na niebie zaczęły przeważać przejaśnienia.
Rozlewisko na potoku Bielszowickim w Bykowinie - obecnie użytek ekologiczny.
Ruda Kochłowice - nie tylko z przemysłu żyje Górny Śląsk, rolnictwo też ma się dobrze :)
Lasy kochłowickie nad Kłodnicą
Runo leśne też jest.
Staw w Kochłowicach przy ul. Gościnnej.
Kategoria Do 100 km, Wycieczki
SH i SW
-
DST
28.12km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:25
-
VAVG
19.85km/h
-
VMAX
31.96km/h
-
Podjazdy
186m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Połączenie przyjemnego z pożytecznym tzn. rowerowo pozałatwiać obowiązki. Najpierw przez rynek w Chorzowie na AKS do pralni z marynarką, potem rundka po Parku Ślaskim i przez Tauzen oraz Klimzowiec na zakupy do Kauflandu na Szarlociniec i do domu.
Chorzów Pl. Hutników - Pomnik hr. Redena i tężnia solankowa
Chorzów - kościół św Wawrzyńca
Kategoria Do 050 km, Transport
Kalina
-
DST
28.04km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:33
-
VAVG
18.09km/h
-
VMAX
58.28km/h
-
Podjazdy
183m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Zakupowo i rekreacyjnie po okolicy. Najpierw po chleb do piekarni na Lipiny, potem przez Chorzów Batory nad zrekultywowany ostatnio staw Kalina na pograniczu Chorzowa i Świętochłowic, a na końcu przejazd przez Rudę Śląską: Nowy Bytom i Chebzie do Piaśnik.
Staw Kalina wieczorową porą - do stawu przez dziesiątki lat spływały fenole z hałdy z ZCh Hajduki. Teraz zbudowano ściankę szczelinową, która ma uniemożliwiać dalsze spływanie fenoli do stawu i oczyszczono dno. Miejmy nadzieję, że rekultywacja się powiodła i staw będzie czysty. Na razie widać na nim łabędzie i kaczki.
Nowe podświetlane wiaty przy dworcu w Rudzie Chebzie.
Dworzec Ruda Chebzie.
Kategoria Do 050 km, Transport
Koszęcińskie Szutry
-
DST
98.91km
-
Teren
90.00km
-
Czas
04:20
-
VAVG
22.83km/h
-
VMAX
44.79km/h
-
Podjazdy
400m
-
Sprzęt RA2
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w Koszęcinie wystartowałem w wyścigu Koszęcińskie Szutry na trasie do 100 km. W rzeczywistości trasa miała ponad 99 km. Był to mój pierwszy start w wyścigu od 2 lat, ale jeszcze nigdy nie ścigałem się na tak długiej trasie po szutrach.Wybraliśmy się tam razem z kolegą, ale po paru kilometrach od startu rozdzieliliśmy się i każdy z nas jechał dalej swoim własnym tempem. Przed startem i na trasie spotkałem Tomka z Chorzowa, znajomego z Bikestats, który startował na trasie do 50 km. Wymieniliśmy parę zdań i trzeba było jechać. Trasa jak zwykle zaplanowana przez Kowala Na Kole świetnie, niewiele asfaltów, głownie las, choć w lesie było sporo odcinków z wysypanym tłuczniem, a w paru miejscach piach. Końcówka, szczególnie ostanie 4-5 km, były dla mnie dość ciężkie z uwagi na zmęczenie i łapiące mnie skurcze w udzie. Ale na szczęście udało się rozmasować udo w czasie jazdy i dojechać do mety. A potem na mecie była miska żuru, medal wykuty w kuźni Kowala, czas na odpoczynek i wymianę poglądów o wyścigu z innymi uczestnikami. Zaplanowałem sobie przed startem, że chciałbym się zmieścić w czasie 4h 30min, co mi się udało, bo wg oficjalnego pomiaru czasu miałem czas brutto 4:26:02 i zaszczytne 97 miejsce :). Jestem bardzo zadowolony z wyścigu i wyniku. Przy okazji pękło 4k km w tym roku na rowerze.
Na ściance po odbiorze pakietów startowych.
Rower gotowy można jechać na start. Zdecydowałem się, że pojadę na lekko, w domu odkręciłem bagażnik i stopkę :)
Koszęcin - przed startem
Rusinowice - Górnośląska żółto-niebieska flaga z godłem powiewa nad stadionem.
Plastron z numerem i efekt końcowy wyścigu - wykuty medal dla uczestników.
Kategoria Do 100 km, Wyścig