mallutky prowadzi tutaj blog rowerowy

Na Kole

Wpisy archiwalne w kategorii

Do 150 km

Dystans całkowity:2734.09 km (w terenie 508.00 km; 18.58%)
Czas w ruchu:129:22
Średnia prędkość:21.13 km/h
Maksymalna prędkość:54.36 km/h
Suma podjazdów:15227 m
Liczba aktywności:24
Średnio na aktywność:113.92 km i 5h 23m
Więcej statystyk

Do Sławkowa i Trzebini

  • DST 131.78km
  • Teren 5.00km
  • Czas 06:22
  • VAVG 20.70km/h
  • Podjazdy 769m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 28 lipca 2019 | dodano: 30.07.2019

Niedzielna wycieczka do Sławkowa. Trasa w zasadzie w całości asfaltowa więc byłaby idealna dla kolarzówy, ale niestety nie mam takiego modelu i zrobiłem ją na moim MTB. Niestety upał był tak koszmarny, że czasem jedynym marzeniem był skrawek cienia i coś zimnego do picia. Ruszyłem z Chropaczowa przez Chorzów Stary, ścieżka rowerową wzdłuż Parku Śląskiego do Siemianowic, a potem dalej przez Borki w Katowicach na Stawiki w Sosnowcu. Przejechałem cały Sosnowiec i dojechałem do Dąbrowy Górniczej, a potem do Sławkowa. W Sławkowie przerwa na rynku na odpoczynek i  lody, a potem dalej przez Bukowno do Trzebini obok Elektrowni Siersza. W Trzebini na rynku zrobiłem sobie kolejną przerwę na colę i ruszyłem w stronę zalewu Chechło. Z uwagi na temeeratury ludzi nad wodą tłumy, a na wodzie parę łodzi i żaglówek. Po relaksie nad Chechłem ruszyłem w drogę powrotną i pojechałem przez Chrzanów, Jaworzno, Mysłowice, Katowice, wzdłuż drugiej strony Parku Śląskiego, Chorzów do domu. Na drugi raz jak będę jechał z Mysłowic Wesołej do Katowic to raczej nie wybiorę tej samej drogi co teraz, czyli obrzeżnej Zachodniej w Mysłowicach. Jest ona połączona węzłem z autostradą i w związku z tym aut jest tam znacznie więcej. Lepszym rozwiązaniem jest jazda przez Starą Wesołą na Giszowiec i dalej w kierunku Doliny Trzech Stawów. Z uwagi, że była to niedziela ruch na drodze , szczególnie do południa i wczesnym popołudniem był niewielki. Dopiero w drodze powrotnej około 14-15 było widać zwiększoną ilość aut na drodze, ale na szczęście nie w jakiś strasznych ilościach. Na odcinku leśnym w Katowicach między Wilhelminą a Sztauwajerami czyli Doliną Trzech Stawów było widać skutki sobotniej ulewy: na trasie leżały powalone drzewa, a w gruncie były wydrążone "kaniony" przez spływającą z wielką siłą wodę.


Siemianowice - kościół p.w. Św. Krzyża z 1904 r.


Siemianowice - Willa Fitznera - willa z 1856 r., rozbudowana w 1883 należąca pierwotnie przemysłowca Wilhelma Fitznera,obecnie Centrum Kultury


Katowice - staw Borki


Katowice - staw Borki


Dąbrowa Górnicza - dwa wiadukty kolejowe


Sławków - rynek


Sławków - studnia na rynku


Sławków - karczma Austeria


Sławków - Ratusz


Sławków - chata przy kościele


Sławków - ruiny zamku biskupów krakowskich


Sławków - Biała Przemsza


Myślachowice koło Trzebini - ośrodek Kozi Bród


Elektrownia Siersza - chłodnia kominowa


Trzebinia - rynek


Trzebinia - Chechło



Relive 'Morning Jul 28th'


Kategoria Transport, Wycieczki, Do 150 km

Dzierżno Duże

  • DST 103.98km
  • Teren 19.00km
  • Czas 05:21
  • VAVG 19.44km/h
  • Podjazdy 489m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 7 lipca 2019 | dodano: 07.07.2019

Niedzielna jazda do Pyskowic i Tarnowskich Gór. Pogoda była niepewna: dość mocno wiało i się chmurzyło, ale na szczęście nic poza drobną i krótkotrwałą mżawką w Tarnowskich Górach nie spadło. Dzień wykorzystany na maksa: setka pękła, odwiedzone fajne miejsca, sporo jazdy terenowej na różnych typach nawierzchni (choć niektóre, np droga z tłucznia kolejowego, mi nie odpowiadały za bardzo), ogólnie jestem zadowolony.
Na początku najszybszą drogą do Gliwic przez Zabrze. Od Gliwic wzdłuż Kłodnicy oraz obok portu do Łabęd, gdzie znajduje się śluza Łabędy na Kanale Gliwickim - pierwsza na dzisiejszej trasie. Potem do Dzierżna i po ponowny dojechaniu do Kanału Gliwickiego i przejechaniu mostem na drugą stronę, zdecydowałem się sprawdzić, czy drogą gruntową wzdłuż kanału można objechać jezioru Dzierżno Duże. Okazało się, że tak ale w Rzeczycach okazało się, że wjazd na most nad linią kolejową z Gliwic do Kędzierzyna Koźla. Od Rzeczyc do Taciszowa droga zrobiona z trylinki, jechało się kiepsko. Potem Bycina i kolejna śluza Dzierżno. Żeby do niej dotrzeć z ul. Śluza trzeba było zjeść po stromych schodach przejść wąskim mostkiem nad kanałem i znowu się wdrapać stromymi schodami w okolice śluzy. Śluza jest w tej chwili w remoncie, ale na ścianie widać ślad po niemieckim orle, który wisiał tam do 1945 r. Potem wzdłuż jeziora Dzierżno Małe z powrotem do Dzierżna i dalej do Pyskowic.
W Pyskowicach jest skansen kolejowy, ale jakoś nie udało mi się znaleźć wejścia, przyjrzałem się z daleka stojącym tak lokomotywom, wagonom i resztkom budynków. Mimo, że od końca wojny minęło już 74 lata, to na budynku dalej da się odczytać napis niemiecki napis „Bahnbetriebswerk” czyli wagonownia. Ze skansenu pojechałem na rynek do Pyskowic i dalej przez Jaśkowice, Łubki, Wilkowice, Miedary i Laryszów dojechałem do Tarnowskich Gór. Po drodze między Łubkami a Wilkowicami natknąłem się na szlak św. Jakuba Via Regia, prowadzący do Santiago de Compostela, co przypomniało mi, że dobrze by było zrobić w tym roku kolejny etap tego szlaku (w ubiegłym roku przejechałem górnośląski odcinek szlaku od Piekar Śląskich do Kamienia Śląskiego, gdzie znajduje się sanktuarium św. Jacka), w tym roku chciałbym dojechać co najmniej do Wrocławia. W Tarnowskich Górach zrobiłem sobie krótką przerwę w Starych Tarnowicach zwiedzając stary kościół św. Marcina, a potem pojechałem na rynek w Tarnowskich Górach, gdzie była kolejna przerwa. Z rynku ruszyłem przez Osadę Jana, gdzie wjechałem na szlak prowadzący wzdłuż torów Magistrali Węglowej łączącej Chorzów Batory z Gdynią. Niestety odcinek od wiaduktu do Wapienników w Nakle Śląskim był w większości z tłucznia i jazda nie był najciekawsza. Dopiero później aż do Radzionkowa droga była gruntowa i w miarę przyjemna. Potem jazda przez Radzionków obok Kocich Górek i Zakładów Mięsnych HAM dojechałem do Nowego Dworu w Bytomiu do A$, pod którą przejechałem. Wjechałem na ul. Dworską i polną drogą dotarłem do ul. Piekarskiej, po której jeździ zabytkowy tramwaj nr 38. Potem przez Plac Sikorskiego, przez tereny po byłej kop. Rozbark dojechałem do Łagiewnik i Chropaczowa.


Zabrze, kościół św. Józefa z roku 1932 zaprojektowany przez Dominikusa Böhma


Zabrze, stadion Górnika


Gliwice, Arena


Gliwice, Politechnika Śląska Wydział Energetyczny, do 1945 budynek gimnazjum państwowego.


Gliwice, Politechnika Śląska Wydział Chemiczny

Gliwice,Politechnika Śląska Wydział Chemiczny, przed wojną Szkoła Budowy Maszyn i Hutnictwa


Gliwice, Politechnika Śląska Wydział Chemiczny, Historyczny herb Gliwic nadany miastu przez cesarza Ferdynanda II


Gliwice, ul. Zwycięstwa


Gliwice, Instytut Onkologii, do 1945 klinika chorób kobiecych


Łabędy, Kanał Gliwicki


Gliwice Łabędy - Śluza Łabędy


Dzierżno - Kanał Gliwicki


Rzeczce, zapora przed wjazdem na wiadukt nad torami kolejowymi Gliwice - Kędzierzyn Koźle


Taciszów


Śluza Dzierżno - na budynku "zamaskowany" ślad po niemieckim orle.


Jezioro Małe Dzierżno


Jeszcze żyją po zimie, choć trochę się już postarzały


Pyskowice, parowóz niedaleko skansenu


Pyskowice, skansen kolejowy


Pyskowice, skansen kolejowy, w przeszłości wagonownia


Pyskowice, rynek


Pola za Pyskowicami


Na trasie między Łubkami a Wilkowicami spotkanie ze szlakiem św Jakuba prowadzącym do Santiago de Compostela


Tarnowskie Góry, Stare Tarnowice stary kościół św Marcina


Tarnowskie Góry, Stare Tarnowice stary kościół św Marcina


Tarnowskie Góry, rynek, Kościół Zbawiciela (luterański) wybudowany w roku1780.


Tarnowskie Góry, rynek,  Ratusz wybudowany w 1898 r. na podstawie projektu berlińskiego architekta Hermana Gutha


Tarnowskie Góry, rynek



Bytom, wieża ciśnień


Bytom., zabytkowy tramwaj nr 38 jeżdżący po ul. Piekarskiej



Relive 'Morning Jul 7th'



Kategoria Wycieczki, Do 150 km

Nadleśnictwo Kędzierzyn - po lasach

  • DST 110.21km
  • Teren 30.00km
  • Czas 04:55
  • VAVG 22.42km/h
  • Podjazdy 396m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 1 maja 2019 | dodano: 01.05.2019

Majówka nie zapowiadała się początkowo jakoś rewelacyjnie pod względem pogodowym, ale środowy poranek okazał się słoneczny, więc mogłem przystąpić do zrealizowania wcześniej zaplanowanej wycieczki.
Celem były lasy na Gliwicami mniej więcej między Ujazdem, Kędzierzynem-Koźlem i Kotlarnią, więc początkowy odcinek do Gliwic starałem się pokonać jak najszybciej bez zbędnych komplikacji i dlatego pojechałem głównymi ulicami przez Rudę Południową, Zabrze, Gliwice Sośnicę do centrum Gliwic. Na szczęście z uwagi na majówkę i wczesną porę ruch był minimalny. W Gliwicach na rynku zrobiłem krótką przerwę i po krótkim odpoczynku ruszyłem w dalszą drogę ul. Kozielską w kierunku Brzezinki. Po drodze przy ul. Kozielskiej minąłem drewniany kościół p.w. Wniebowzięcia NMP, który został wybudowany w Zębowicach koło Olesna w 1493 r. i w 1925 r. przeniesiony do Gliwic.


Gliwice Rynek, w tle wieża kościoła p.w. Wszystkich Świętych z krzyżem na szczycie


Kościół p.w. Wniebowzięcia NMP

W Brzezince wyznaczona trasa poprowadziła mnie na drogę gruntową, którą początkowo polami i potem lasem dojechałem do wsi Bojszów, a następnie do Łączy. Za Łączą zjechałem z drogi łączącej Łączę z Rudzińcem (fajny równy, nowy asfalt) i przez las drogą pożarową „Gazową” dojechałem do drogi łączącej Sławęcice i Starą Kuźnię. Te parę kilometrów kręcenia po lesie to była sama przyjemność. Po drodze „wlazłem” na jedną z kilku mijanych po drodze ambon, żeby zobaczyć jak z góry wyglądają okolice.


Widok z ambony na lasy między Łączą a Starą Kuźnią


Widok z ambony na lasy między Łączą a Starą Kuźnią


Lasy między Łączą a Starą Kuźnią

W Starej Kuźni podjechałem pod siedzibę Nadleśnictwa Kędzierzyn, zobaczyć znajdujące się tam zabudowania i 35 metrową wieżę obserwacyjną. Nadleśnictwo ma swoją siedzibę w odnowionych budynkach, w których do 1945 mieszkał łowczy księcia Hohenlohe ze Sławęcic. Przy nadleśnictwie znajduje się też ścieżka przyrodnicza i seria tablic informacyjnych, z których można się dowiedzieć o historii tego miejsca i okolicznych lasach.




Siedziba Nadleśnictwa Kędzierzyn w Starej Kuźni

Po dłuższym odpoczynku pojechałem do Kotlarni, przejechałem nad rzeką Bierawką i za kopalnią piasku Kotlarnia wjechałem znowu w las. Przy kopalni piasku można zobaczyć stojący tam parowóz TY51.


Zabytkowy parowóz przy Kopalni Piasku Kotlarnia

Później drogami pożarowymi: Dziergowską, Czajkowską i Na Orły dojechałem do Trach. Kolejna ponad 10 km przyjemniej jazdy gruntowymi leśnymi drogami. W Trachach przy drodze 919 znajduje się kamień symbolizujący trzy Nadleśnictwa: Rybnik, Rudziniec i Kuźnia Raciborska. Z Trachów przez Sośnicowice, Smolnicę dojechałem do autostrady A4.


Między Kotlarnią a Trachami






Smolnica

Po przejechaniu na drugą stronę autostrady, drogą serwisową wzdłuż autostrady dojechałem do Gliwic Trynku, minąłem lotnisko i dojechałem do Gliwic Sośnicy.


Gliwice Ostropa wieża ciśnień


Gliwice Ostropa kościół Ducha Św.


Droga serwisowa wzdłuż A4

Na granicy między Gliwicami i Zabrzem wjechałem w las i przejechałem przez dwa zabrzańskie parki: Zabrzański Park Leśny i Park Leśny im rtm. Pileckiego. Wyjechałem w Zaborzu w okolicach ul. Lompy i znaną mi polną drogą przejechałem nad Czarniawką i wyjechałem do Rudy Śląskiej na ul. Szyb Walenty w okolicach hal firmy Prologis. Ulicą Szyb Walenty dojechałem do Rudy Południowej i dalej ścieżką rowerową do Rudy Chebzia. Z Chebzia już było blisko do domu i przez Lipiny dotarłem do domu do Chropaczowa.



Relive 'Morning May 1st'


Kategoria Wycieczki, Do 150 km

Do Rybnika i nazod

  • DST 116.27km
  • Teren 35.00km
  • Czas 05:37
  • VAVG 20.70km/h
  • Podjazdy 817m
  • Sprzęt Haibike
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 marca 2019 | dodano: 24.03.2019

Dzisiaj celem wycieczki miał być Rybnik. Dwie trasy zostały wcześniej zaplanowane na bikemapie (dłuższa planowana – 76 km i krótsza na wszelki wypadek– 50 km). Zapowiadało się lekko, łatwo i przyjemnie, na początek sezonu Zdecydowałem się pojechać dłuższą a z powrotem wrócić pociągiem KŚ z Rybnika do Katowic.
Ruszyłem dobrze mi znaną trasą prowadzącą przez Zgodę, Kochłowice do Halemby. Trochę po gruncie ale większość asfaltem. Po dojechaniu do Halemby przejechałem krótki odcinek wzdłuż Kłodnicy, którą wkrótce przekroczyłem, a następnieul. Solidarności i lasem do Paniówek i przez Chudów do Ornontowic. W Ornontowicach wjechałem na leśną ścieżkę prowadzącą w kierunku autostrady A1. Po drodze zrobiłem sobie krótką przerwę przy leśnym stawie.

Ornontowice staw


Ornontowice

Po dojechaniu do autostrady pojechałem wzdłuż niej w stronę Rybnika. Niestety początkowy ok 500 m gruntowy odcinek drogi był pełen dziur i kolein wypełnionych wodą- jednym słowem błoto. Potem zaczął się asfalt i było równo i sucho. Tak dojechałem do Góry Ramza, gdzie przy kapliczce i kamieniu zrobiłem kolejny postój.

Góra Ramza - kamień pamiątkowy z okazji50-lecia Koła Łowieckiego Szarak i kapliczka

Następnie dojechałem do Czerwionki, gdzie przejechałem ulicą wzdłuż której stały zabytkowe familoki stanowiące osiedle patronackie Kopalni Dębieńsko.

Familoki w Czerwionce


Familoki w Czerwionce

Z Czerwionki pojechałem wzdłuż torów kolejowych do Książenic i dalej przez Rybnik Grabownię dojechałem w okolicę jeziora Rybnickiego. Potem wzdłuż torów kolejowych i jeziora dojechałem do zapory, ale niestety brama na koronę zapory była zamknięta – podobno otwierają ją od 1 kwietnia. Trzeba było zawrócić i inną drogą dojechałem do Stodół . W Stodołach zatrzymałem się przy byłym niemieckim domie celnym, gdyż przez Stodoły latach 1922-1939 biegła granica polsko-niemiecka. Tu zmieniłem plany i postanowiłem zrezygnować z objazdu do Orzepowic przez Zwonowice.

Stodoły - niemiecki dom celny


Stodoły - punkt celny

Ze Stodół ścieżką rowerową prowadzącą wzdłuż jeziora i widokiem na Elektrownię Rybnik dojechałem do Orzepowic a potem dalej wzdłuż Nacyny dojechałem do centrum Rybnika na rynek. Jadąc wzdłuż Nacyny zauważyłem, że żyją tam prócz kaczek także nutrie. Najpierw widziałem jedną pływającą w rzece, a potem następie dwie, które siedziały na brzegu i czyściły futro nie zwracając uwagi na przechodzących ludzi. Na rynku niestety jeszcze było pusto, nie było ogródków, w których można by było posiedzieć i wypić coś orzeźwiającego, więc musiałem się zadowolić siedzeniem na ławce i bułką z izotonikiem.

Jezioro Rybnickie i Elektrownia


Nutria w Nacynie


Rybnik - pomnik św. Jana Nepomucena na rynku


Rybnik- rynek

Po przerwie ruszyłem do dworca kolejowego, gdzie miał być koniec mojej wycieczki . Miałem wsiąść do pociągu i wrócić do Katowic. Ale niestety …. Okazało się, że z powodu prac na torach pomiędzy Leszczynami a Mikołowem pociąg jedzie tylko do Leszczyn, a potem jest ZKA do Mikołowa i możliwość przesiadki na pociąg do Katowic. Doszedłem do wniosku, że nie ma sensu czekać 45 minut na pociąg, którym mógłbym przejechać tylko 8 km, a potemi tak jechać rowerem, bo do autobusu z rowerem raczej by mnie nie wpuścili, więc zdecydowałem się wracać do domu rowerem bezpośrednio z Rybnika. W taki oto sposób przydała mi się druga krótsza zaplanowana trasa. Minąłem Ryfamę i po przejechaniu na torami kolejowymi przez Piaski wzdłuż torów kolejowych i rzeki Rudy wjechałem w las, przez który prostą drogą dojechałem do autostrady i później do Szczejkowic.

W lesie między Piaskami a autostradą - w kierunku Piasków


W lesie między Piaskami a autostradą - widok w stronę autostrady

Przeprawa przez autostradę do też była przygoda. Z mapy wynikało, że przejazd jest na wysokości drogi, którą jechałem, ale okazało się, że żadnego przejazdu tam nie ma. Porozglądałem się i zauważyłem, że kilkanaście metrów dalej jest jakaś konstrukcja pod autostradą podjechałem tam i zauważyłem jakiś przepust, w którym ledwo mi się rower mieścił a ja musiał być bardzo pochylony. Na szczęście na głowie miałem kask, bo kilka razy udało mi się walną głową w strop. Ale niezależnie jak było niewygodnie udało mi się przedostać na drugą stronę autostrady. Ze Szczejkowic dotarłem do Palowic, gdzie zatrzymałem się pooglądać zrujnowany choć wyglądający na remontowany dwór w Palowicach i kapliczkę Jana Nepomucena. Dwór został wybudowany w latach 1860-1880 w stylu klasycystycznym i należał do końca 1945 r. do rodziny Tiele-Wincklerów posiadającej dobra w Miechowicach, Katowicach i Mosznej.

Palowice - dwór


Palowice - kaplica pw. św. Jana Nepomucena

Z Palowic pojechałem w kierunku Orzesza i przez Zazdrość i Zawiść dojechałem do Bujakowa. Przed Zawiścią zauważyłem lecącego bociana -co potwierdza,że zima się skończyła, skoro boćki już wracają z "ciepłych krajów" Po drodze, przed Bujakowem, przejechałem przez najwyższy punkt na trasie – Górę św. Wawrzyńca. Za Bujakowem skręciłem do Paniów, gdzie minąłem drewniany kościół p.w. Piotra i Pawła.

Paniowy - kościół pw. św. Piotra i Pawła

Z Paniów dojechałem do Borowej Wsi, gdzie przejechałem przez DK44 i dalej lasem dojechałem do Starej Kuźni w Halembie. Ze Starej Kuźni asfaltem pojechałem do Kochłowic, gdzie czekał mnie jeszcze podjazd ul. Tunkla do Zgody, ze Zgody już było „z górki” Metalowców, Korea, Magiera, Piaśniki i dom. Ostatecznie wyszło mi wg Endomondo ponad 116 km a wg. sports-trackera prawie 115 km, a w planach było początkowo tylko 76. Mimo przejechania znacznie dłuższej odległości niż pierwotnie planowałem wycieczka była udana i przyjemna, a przy okazji zobaczyłem kilka ciekawych miejsc.



Relive 'Morning Mar 24th'


Kategoria Wycieczki, Do 150 km