Do 150 km
Dystans całkowity: | 2734.09 km (w terenie 508.00 km; 18.58%) |
Czas w ruchu: | 129:22 |
Średnia prędkość: | 21.13 km/h |
Maksymalna prędkość: | 54.36 km/h |
Suma podjazdów: | 15227 m |
Liczba aktywności: | 24 |
Średnio na aktywność: | 113.92 km i 5h 23m |
Więcej statystyk |
Do Sławkowa i Trzebini
-
DST
131.78km
-
Teren
5.00km
-
Czas
06:22
-
VAVG
20.70km/h
-
Podjazdy
769m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze

Siemianowice - kościół p.w. Św. Krzyża z 1904 r.

Siemianowice - Willa Fitznera - willa z 1856 r., rozbudowana w 1883 należąca pierwotnie przemysłowca Wilhelma Fitznera,obecnie Centrum Kultury

Katowice - staw Borki

Katowice - staw Borki

Dąbrowa Górnicza - dwa wiadukty kolejowe

Sławków - rynek

Sławków - studnia na rynku

Sławków - karczma Austeria

Sławków - Ratusz

Sławków - chata przy kościele

Sławków - ruiny zamku biskupów krakowskich

Sławków - Biała Przemsza

Myślachowice koło Trzebini - ośrodek Kozi Bród

Elektrownia Siersza - chłodnia kominowa

Trzebinia - rynek

Trzebinia - Chechło

Relive 'Morning Jul 28th'
Kategoria Transport, Wycieczki, Do 150 km
Dzierżno Duże
-
DST
103.98km
-
Teren
19.00km
-
Czas
05:21
-
VAVG
19.44km/h
-
Podjazdy
489m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na początku najszybszą drogą do Gliwic przez Zabrze. Od Gliwic wzdłuż Kłodnicy oraz obok portu do Łabęd, gdzie znajduje się śluza Łabędy na Kanale Gliwickim - pierwsza na dzisiejszej trasie. Potem do Dzierżna i po ponowny dojechaniu do Kanału Gliwickiego i przejechaniu mostem na drugą stronę, zdecydowałem się sprawdzić, czy drogą gruntową wzdłuż kanału można objechać jezioru Dzierżno Duże. Okazało się, że tak ale w Rzeczycach okazało się, że wjazd na most nad linią kolejową z Gliwic do Kędzierzyna Koźla. Od Rzeczyc do Taciszowa droga zrobiona z trylinki, jechało się kiepsko. Potem Bycina i kolejna śluza Dzierżno. Żeby do niej dotrzeć z ul. Śluza trzeba było zjeść po stromych schodach przejść wąskim mostkiem nad kanałem i znowu się wdrapać stromymi schodami w okolice śluzy. Śluza jest w tej chwili w remoncie, ale na ścianie widać ślad po niemieckim orle, który wisiał tam do 1945 r. Potem wzdłuż jeziora Dzierżno Małe z powrotem do Dzierżna i dalej do Pyskowic.
W Pyskowicach jest skansen kolejowy, ale jakoś nie udało mi się znaleźć wejścia, przyjrzałem się z daleka stojącym tak lokomotywom, wagonom i resztkom budynków. Mimo, że od końca wojny minęło już 74 lata, to na budynku dalej da się odczytać napis niemiecki napis „Bahnbetriebswerk” czyli wagonownia. Ze skansenu pojechałem na rynek do Pyskowic i dalej przez Jaśkowice, Łubki, Wilkowice, Miedary i Laryszów dojechałem do Tarnowskich Gór. Po drodze między Łubkami a Wilkowicami natknąłem się na szlak św. Jakuba Via Regia, prowadzący do Santiago de Compostela, co przypomniało mi, że dobrze by było zrobić w tym roku kolejny etap tego szlaku (w ubiegłym roku przejechałem górnośląski odcinek szlaku od Piekar Śląskich do Kamienia Śląskiego, gdzie znajduje się sanktuarium św. Jacka), w tym roku chciałbym dojechać co najmniej do Wrocławia. W Tarnowskich Górach zrobiłem sobie krótką przerwę w Starych Tarnowicach zwiedzając stary kościół św. Marcina, a potem pojechałem na rynek w Tarnowskich Górach, gdzie była kolejna przerwa. Z rynku ruszyłem przez Osadę Jana, gdzie wjechałem na szlak prowadzący wzdłuż torów Magistrali Węglowej łączącej Chorzów Batory z Gdynią. Niestety odcinek od wiaduktu do Wapienników w Nakle Śląskim był w większości z tłucznia i jazda nie był najciekawsza. Dopiero później aż do Radzionkowa droga była gruntowa i w miarę przyjemna. Potem jazda przez Radzionków obok Kocich Górek i Zakładów Mięsnych HAM dojechałem do Nowego Dworu w Bytomiu do A$, pod którą przejechałem. Wjechałem na ul. Dworską i polną drogą dotarłem do ul. Piekarskiej, po której jeździ zabytkowy tramwaj nr 38. Potem przez Plac Sikorskiego, przez tereny po byłej kop. Rozbark dojechałem do Łagiewnik i Chropaczowa.

Zabrze, kościół św. Józefa z roku 1932 zaprojektowany przez Dominikusa Böhma

Zabrze, stadion Górnika

Gliwice, Arena

Gliwice, Politechnika Śląska Wydział Energetyczny, do 1945 budynek gimnazjum państwowego.

Gliwice, Politechnika Śląska Wydział Chemiczny

Gliwice,Politechnika Śląska Wydział Chemiczny, przed wojną Szkoła Budowy Maszyn i Hutnictwa

Gliwice, Politechnika Śląska Wydział Chemiczny, Historyczny herb Gliwic nadany miastu przez cesarza Ferdynanda II

Gliwice, ul. Zwycięstwa

Gliwice, Instytut Onkologii, do 1945 klinika chorób kobiecych

Łabędy, Kanał Gliwicki

Gliwice Łabędy - Śluza Łabędy

Dzierżno - Kanał Gliwicki

Rzeczce, zapora przed wjazdem na wiadukt nad torami kolejowymi Gliwice - Kędzierzyn Koźle

Taciszów

Śluza Dzierżno - na budynku "zamaskowany" ślad po niemieckim orle.

Jezioro Małe Dzierżno

Jeszcze żyją po zimie, choć trochę się już postarzały

Pyskowice, parowóz niedaleko skansenu

Pyskowice, skansen kolejowy

Pyskowice, skansen kolejowy, w przeszłości wagonownia

Pyskowice, rynek

Pola za Pyskowicami

Na trasie między Łubkami a Wilkowicami spotkanie ze szlakiem św Jakuba prowadzącym do Santiago de Compostela

Tarnowskie Góry, Stare Tarnowice stary kościół św Marcina

Tarnowskie Góry, Stare Tarnowice stary kościół św Marcina

Tarnowskie Góry, rynek, Kościół Zbawiciela (luterański) wybudowany w roku1780.

Tarnowskie Góry, rynek, Ratusz wybudowany w 1898 r. na podstawie projektu berlińskiego architekta Hermana Gutha

Tarnowskie Góry, rynek



Bytom., zabytkowy tramwaj nr 38 jeżdżący po ul. Piekarskiej

Relive 'Morning Jul 7th'
Kategoria Wycieczki, Do 150 km
Nadleśnictwo Kędzierzyn - po lasach
-
DST
110.21km
-
Teren
30.00km
-
Czas
04:55
-
VAVG
22.42km/h
-
Podjazdy
396m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Celem były lasy na Gliwicami mniej więcej między Ujazdem, Kędzierzynem-Koźlem i Kotlarnią, więc początkowy odcinek do Gliwic starałem się pokonać jak najszybciej bez zbędnych komplikacji i dlatego pojechałem głównymi ulicami przez Rudę Południową, Zabrze, Gliwice Sośnicę do centrum Gliwic. Na szczęście z uwagi na majówkę i wczesną porę ruch był minimalny. W Gliwicach na rynku zrobiłem krótką przerwę i po krótkim odpoczynku ruszyłem w dalszą drogę ul. Kozielską w kierunku Brzezinki. Po drodze przy ul. Kozielskiej minąłem drewniany kościół p.w. Wniebowzięcia NMP, który został wybudowany w Zębowicach koło Olesna w 1493 r. i w 1925 r. przeniesiony do Gliwic.

Gliwice Rynek, w tle wieża kościoła p.w. Wszystkich Świętych z krzyżem na szczycie

Kościół p.w. Wniebowzięcia NMP

Widok z ambony na lasy między Łączą a Starą Kuźnią

Widok z ambony na lasy między Łączą a Starą Kuźnią

Lasy między Łączą a Starą Kuźnią


Siedziba Nadleśnictwa Kędzierzyn w Starej Kuźni

Zabytkowy parowóz przy Kopalni Piasku Kotlarnia

Między Kotlarnią a Trachami



Smolnica

Gliwice Ostropa wieża ciśnień

Gliwice Ostropa kościół Ducha Św.

Droga serwisowa wzdłuż A4

Relive 'Morning May 1st'
Kategoria Wycieczki, Do 150 km
Do Rybnika i nazod
-
DST
116.27km
-
Teren
35.00km
-
Czas
05:37
-
VAVG
20.70km/h
-
Podjazdy
817m
-
Sprzęt Haibike
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiaj celem wycieczki miał być
Rybnik. Dwie trasy zostały wcześniej zaplanowane na bikemapie (dłuższa
planowana – 76 km i krótsza na wszelki wypadek– 50 km). Zapowiadało się lekko, łatwo i przyjemnie, na początek sezonu
Zdecydowałem się pojechać dłuższą a z powrotem wrócić pociągiem KŚ z Rybnika do
Katowic.
Ruszyłem dobrze mi znaną trasą
prowadzącą przez Zgodę, Kochłowice do Halemby. Trochę po gruncie ale większość
asfaltem. Po dojechaniu do Halemby przejechałem krótki odcinek wzdłuż Kłodnicy,
którą wkrótce przekroczyłem, a następnieul. Solidarności i lasem do Paniówek i przez Chudów do Ornontowic. W
Ornontowicach wjechałem na leśną ścieżkę prowadzącą w kierunku autostrady A1.
Po drodze zrobiłem sobie krótką przerwę
przy leśnym stawie.
Ornontowice staw
Ornontowice
Po dojechaniu do autostrady
pojechałem wzdłuż niej w stronę Rybnika. Niestety początkowy ok 500 m gruntowy odcinek drogi był pełen
dziur i kolein wypełnionych wodą- jednym słowem błoto. Potem zaczął się asfalt i
było równo i sucho. Tak dojechałem do Góry Ramza, gdzie przy kapliczce i
kamieniu zrobiłem kolejny postój.
Góra Ramza - kamień pamiątkowy z okazji50-lecia Koła Łowieckiego Szarak i kapliczka
Następnie dojechałem do Czerwionki, gdzie
przejechałem ulicą wzdłuż której stały zabytkowe familoki stanowiące osiedle
patronackie Kopalni Dębieńsko.
Familoki w Czerwionce
Familoki w Czerwionce
Z Czerwionki pojechałem wzdłuż
torów kolejowych do Książenic i dalej
przez Rybnik Grabownię dojechałem w okolicę jeziora Rybnickiego. Potem wzdłuż torów
kolejowych i jeziora dojechałem do
zapory, ale niestety brama na koronę
zapory była zamknięta – podobno otwierają ją od 1 kwietnia. Trzeba było zawrócić i
inną drogą dojechałem do Stodół . W Stodołach zatrzymałem się przy byłym
niemieckim domie celnym, gdyż przez Stodoły latach 1922-1939 biegła granica
polsko-niemiecka. Tu zmieniłem plany i postanowiłem zrezygnować z objazdu do
Orzepowic przez Zwonowice.
Stodoły - niemiecki dom celny
Stodoły - punkt celny
Ze Stodół ścieżką rowerową prowadzącą
wzdłuż jeziora i widokiem na Elektrownię Rybnik dojechałem do Orzepowic a potem
dalej wzdłuż Nacyny dojechałem do centrum Rybnika na rynek. Jadąc wzdłuż Nacyny
zauważyłem, że żyją tam prócz kaczek także nutrie. Najpierw widziałem jedną
pływającą w rzece, a potem następie dwie, które siedziały na brzegu i czyściły futro nie zwracając uwagi na
przechodzących ludzi. Na rynku niestety jeszcze było pusto, nie było ogródków,
w których można by było posiedzieć i wypić coś orzeźwiającego, więc musiałem
się zadowolić siedzeniem na ławce i bułką z izotonikiem.
Jezioro Rybnickie i Elektrownia
Nutria w Nacynie
Rybnik - pomnik św. Jana Nepomucena na rynku
Rybnik- rynek
Po przerwie ruszyłem do dworca kolejowego,
gdzie miał być koniec mojej wycieczki . Miałem wsiąść do pociągu i wrócić do
Katowic. Ale niestety …. Okazało się, że z powodu prac na torach pomiędzy
Leszczynami a Mikołowem pociąg jedzie tylko do Leszczyn, a potem jest ZKA do
Mikołowa i możliwość przesiadki na pociąg do Katowic. Doszedłem do wniosku, że
nie ma sensu czekać 45 minut na pociąg, którym mógłbym przejechać tylko 8 km, a
potemi tak jechać rowerem, bo do
autobusu z rowerem raczej by mnie nie wpuścili, więc zdecydowałem się wracać do
domu rowerem bezpośrednio z Rybnika. W taki oto sposób przydała mi się druga
krótsza zaplanowana trasa. Minąłem Ryfamę i po przejechaniu na torami
kolejowymi przez Piaski wzdłuż torów kolejowych i rzeki Rudy wjechałem w las,
przez który prostą drogą dojechałem do autostrady i później do Szczejkowic.
W lesie między Piaskami a autostradą - w kierunku Piasków
W lesie między Piaskami a autostradą - widok w stronę autostrady
Przeprawa przez autostradę do też była przygoda. Z mapy wynikało, że przejazd
jest na wysokości drogi, którą jechałem, ale okazało się, że żadnego przejazdu
tam nie ma. Porozglądałem się i zauważyłem, że kilkanaście metrów dalej jest
jakaś konstrukcja pod autostradą podjechałem tam i zauważyłem jakiś przepust, w którym ledwo mi
się rower mieścił a ja musiał być bardzo pochylony. Na szczęście na głowie
miałem kask, bo kilka razy udało mi się walną głową w strop. Ale niezależnie
jak było niewygodnie udało mi się przedostać na drugą stronę autostrady. Ze
Szczejkowic dotarłem do Palowic, gdzie zatrzymałem się pooglądać zrujnowany
choć wyglądający na remontowany dwór w Palowicach i kapliczkę Jana Nepomucena.
Dwór został wybudowany w latach 1860-1880 w stylu klasycystycznym i należał do końca
1945 r. do rodziny Tiele-Wincklerów posiadającej dobra w Miechowicach,
Katowicach i Mosznej.
Palowice - dwór
Palowice - kaplica pw. św. Jana Nepomucena
Z Palowic
pojechałem w kierunku Orzesza i przez Zazdrość i Zawiść dojechałem do Bujakowa. Przed Zawiścią zauważyłem lecącego bociana -co potwierdza,że zima się skończyła, skoro boćki już wracają z "ciepłych krajów" Po drodze, przed Bujakowem, przejechałem przez najwyższy punkt na trasie – Górę
św. Wawrzyńca. Za Bujakowem skręciłem do Paniów, gdzie minąłem drewniany
kościół p.w. Piotra i Pawła.
Paniowy - kościół pw. św. Piotra i Pawła
Z Paniów dojechałem do Borowej Wsi, gdzie przejechałem przez
DK44 i dalej lasem dojechałem do Starej Kuźni w Halembie. Ze Starej Kuźni asfaltem
pojechałem do Kochłowic, gdzie czekał mnie jeszcze podjazd ul. Tunkla do Zgody,
ze Zgody już było „z górki” Metalowców, Korea, Magiera, Piaśniki i dom.
Ostatecznie wyszło mi wg Endomondo ponad 116 km a wg. sports-trackera prawie 115 km, a w planach było początkowo tylko
76. Mimo przejechania znacznie dłuższej odległości niż pierwotnie planowałem
wycieczka była udana i przyjemna, a przy okazji zobaczyłem kilka ciekawych miejsc.
Relive 'Morning Mar 24th'
Kategoria Wycieczki, Do 150 km